- Co do osoby pani Sabiny Szczepanik nie było żadnych zastrzeżeń. Sąd kierował się jednak negatywną opinią wydaną przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Rybniku - mówi sędzia Tomasz Pawlik, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach.
- PCPR wydało negatywną opinię głównie z powodu uwarunkowań rodzinnych, bliskiego zamieszkania pani Sabiny i matki dziecka - tłumaczy Pawlik. Dodaje, że sędzia ze względu na dobrą opinię, jaką cieszy się prababka Wiktorii, zwrócił się nawet do PCPR, czy na pewno podtrzymuje swoje stanowisko, a ponieważ tak było, sędzia miał związane ręce. Prababcia Wiktorii nie może się zgodzić z wyrokiem, więc wniosła apelację. Dziś odbędzie się pierwsza rozprawa apelacyjna w Gliwicach.
W sądzie towarzyszyć będą kobiecie przedstawiciele Terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Katowicach, którzy próbują pomóc prababci.
- Wiktoria jest fajnym dzieckiem, zdrowa, uśmiechnięta, ładniutka. Wcale się nie dziwię, że chcą ją zabrać prababce. Na takie dzieci czeka się w Polsce. Są idealne do adopcji - mówi wprost Anna Michalska z Komitetu Ochrony Praw Dziecka. Pyta, dlaczego Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Rybniku w momencie, gdy Wiktoria pójdzie do obcej rodziny, pozwoliło zostać przy matce 8-letnim bliźniakom. - Bo starsze dzieci nie są już tak poszukiwane? - zastanawia się.
W Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Rybniku są pewni swego. - Wydaliśmy pozytywną opinię, co do umiejętności opiekuńczych pani Sabiny, ale widzimy zagrożenie w bliskości zamieszkania prababci i matki dziecka. Nie możemy narażać dziewczynki na niebezpieczeństwo. Dziecko doznało obrażeń ciała ze strony matki - tłumaczy Ewa Skiba, kierownik PCPR w Rybniku.
W Komitecie Ochrony Praw Dziecka są przekonani, że pani Sabina poradziłaby sobie z niedopuszczeniem matki do dziecka. - Przecież to Pani Sabina uratowała tę małą. Zadzwoniła na policję, gdy dowiedziała się, że matka może bić dziecko. A potem ciągle czuwała przy dziewczynce w szpitalu - zauważa Jerzy Michalski.
- Gdyby machnęła ręką i po cichu zabrała Wiktorię, teraz by ją wychowywała - dodaje. Tłumaczy, że najlepszym środowiskiem dla dziecka jest naturalna rodzina. - Gdyby cała była przesiąknięta patologią, nie mam wątpliwości - trzeba by było "wyrwać" dziecko i przenieść na inną glebę. Ale prababcia jest osobą szanowaną, zaradną i dobrą. Dziecko za nią tęskni - mówi Jerzy Michalski.
Czy adopcja dziecka w Rybniku i na Śląsku jest dużym problemem? Pisz w komentarzach
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?