Kradzieże sprzętu narciarskiego – butów, nart, gogli czy kasków – zdarzały się już w Beskidach, a policja apelowała do narciarzy o ostrożność. Ale żeby kraść buty trekkingowe? Tymczasem kilka takich przypadków miało miejsce w ostatnim czasie w beskidzkich schroniskach.
– Generalnie w góry chodzą ludzie pozytywnie nastawieni do życia i innych, ale chyba ktoś wyczuł, że jest okazja i bez skrupułów ją wykorzystał – wszedł nad ranem i ukradł turystom buty. U nas zginęło siedem par. Na pewno nie była to jedna osoba, bo skoro zginęły buty także w innych schroniskach, to musiało to być bardziej zorganizowane - stwierdził Mateusz Kreczmer prowadzący bacówkę PTTK na Krawcowym Wierchu w Beskidzie Żywieckim.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że jeśli idziemy w góry, to tam ze strony innych ludzi raczej nie grozi nam nic złego, a niepisane zasady panujące wśród turystów, jak na przykład pozdrawianie się na szlaku, możliwość otrzymania w schronisku darmowego wrzątku czy tzw. spanie na glebie, dodają górskim wyprawom niepowtarzalnego klimatu.
Niestety, kradzieże drogich butów do trekkingu, do jakich doszło w schroniskach w Beskidzie Żywieckim, mogą mocno podkopać ten nieco wyidealizowany obraz. –To świadczy o nas. Tracimy na tym – podkreśla Mateusz Kreczmer.
Kradzieże w górach zdarzały się już wcześniej, ale zazwyczaj dochodziło do nich zimą w stacjach narciarskich, gdzie łupem złodziei padały narty, deski snowboardowe, kijki czy inne element wyposażenia narciarskiego. W schroniskach górskich praktycznie nie miały miejsca. Nic dziwnego, że ich gospodarze są zszokowani „wyczynami” złodziei.
Jakub Szupieńko, menedżer w schronisku PTTK na Hali Lipowskiej przyznał, że turyści zostawili buty w szafce, która stoi przed częścią noclegową (żeby nie wnosić błota) i stąd zostały skradzione.
– Nic skomplikowanego dla złodzieja. Teraz uczulamy ludzi, żeby bardziej pilnowali obuwia – mówi Szupieńko.
Według Kreczmera, złodziej lub złodzieje musieli grasować między godz. 4.00 a 5.00, bo wcześniej jeden z turystów zszedł, żeby wyjąć wkładki z butów i wtedy jeszcze były.
– Turyści wrócili z gór na bosaka i w klapkach. Wyglądało to trochę komediowo. Jakieś tanie buty kupili w najbliższym sklepie – mówi Kreczmer. I dodaje, że schroniska otwarte są 24 godziny na dobę. Nie mogą ich zamykać, bo nie wiadomo, o której godzinie zjawi się jakiś zagubiony turysta. – Dlatego teraz, głównie w weekendy, informujemy, żeby ludzie brali obuwie do swoich pokoi – mówi Kreczmer.
Sprawą skradzionych butów zajmuje się teraz żywiecka policja. – Odnotowaliśmy trzy kradzieże w schroniskach na Krawcowym Wierchu, Hali Rysianka i Hali Lipowskiej, zginęło kilkanaście par butów – poinformowała asp. szt. Mirosława Piątek, rzeczniczka żywieckiej policji.
Dodała, że do kradzieży doszło na przełomie września i października. W ostatnich dniach pojawiły się informacje o kradzieży butów trekkingowych, ale na Podhalu.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
TOP 10: Jaki prezent dla mamy pod choinkę?
TOP 10: Jaki prezent dla taty pod choinkę. Zobacz poradnik
TOP 10: Jaki prezent dla babci i dziadka pod choinkę?
Śmieszne i oryginalne prezenty pod choinkę [TOP 20]
Prezenty pod choinkę 2017 - sprawdź promocje w sklepach [gazetka BIEDRONKA, AUCHAN, TESCO...]
tyDZień - informacyjny program Dziennika Zachodniego [ODC. 12 - 01.12.17 - 8.12.17]
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?