Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Antoni Szlagor kopnął mnie w cztery litery

Jacek Drost
Do wyzwisk i rękoczynów doszło wczoraj w żywieckim Ratuszu. Jerzy Mikocki z Żywca, który zamierza w najbliższych wyborach samorządowych ubiegać sięo fotel burmistrza, utrzymuje, że obecny włodarz miasta Antoni Szlagor zwyzywał go, pobił, a nawet - jak się wyraził - "kopnął w d...".

Szlagor twierdzi z kolei, że to Mikocki przyszedł do urzędu, zaczął grozić jemu oraz urzędnikom i napadł ich.

- Około godz. 10.30 poszedłem do urzędu wyjaśnić pismo dotyczące wywozu śmieci. Za-anonsowałem się w sekretariacie. Czekałem na burmistrza na korytarzu. Wtedy wypadł ze swojego gabinetu burmistrz, niczym byk na corridzie, i zaczął mnie wyzywać, m.in. od gnoi, że nie będę mu bruździł. Kilka razy uderzył mnie w klatkę piersiową, później chciał mnie uderzyć"z główki", obrócił mnie i kopnął w d... - opowiada Mikocki. Dodaje, że następnie Szlagor - być może bojąc się reakcji Mikockiego - wpadł do swojego gabinetu i zaczął wołać o pomoc. Zareagował na to komendant Straży Miejskiej, który przybiegł i chwycił Mikockiego.

- Nic nie zrobiłem burmistrzowi, byłem nadzwyczaj spokojny, a on mnie zaatakował - twierdzi Mikocki, który złoży doniesienie w tej sprawie do prokuratury w Żywcu.

Wersja Szlagora jest zupełnie inna: - Facet przyszedł do urzędu i napadł na urzędników. Zaczął się odgrażać, że mnie załatwi, miał jakieś pretensje, wymachiwał rękoma, wreszcie zaczął krzyczeć, że go uderzyłem. Zgłosiłem sprawę policji i złożyłem doniesienie do prokuratury o czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. Przyszedł mnie sprowokować, żeby była sensacja - mówi burmistrz Szlagor.

Komendant Straży Miejskiej Tadeusz Olejnik, podwładny burmistrza, o wczorajszej awanturze w sekretariacie mówi bardzo lakonicznie.

- Doszło do takiego incydentu. Nie będę jednak wypowiadał się na ten temat, bo pewnie będę przesłuchiwany w tej sprawie - mówi Olejnik.

Mikocki twierdzi, że Szlagor był poirytowany tym, że dzień wcześniej odbyły się wybory do Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Gronie, w których startował Szlagor. Pojawili się na nich protestujący mieszkańcy. To - według Mikockiego - sprawiło, że wczoraj burmistrz był podenerwowany. Burmistrz utrzymuje, że to Mikocki był poirytowany, bo Szlagor ponownie wszedł do RN.

Dla każdego, kto choć trochę interesuje się Żywcem, nie jest tajemnicą, że Mikocki i Szlagor działają na siebie jak czerwona płachta na byka. Mikocki od dawna mierzy w fotel burmistrza. Nie przepuści żadnej okazji, żeby wytknąć ratuszowym urzędnikom błędy, dziennikarzom podsuwa coraz to nowe tematy dotyczące niekompetencji w Ratuszu, uważa, że Żywiec pod rządami Szlagora idzie na dno. Szlagor nie pozostaje mu dłużny. Mówi, że "facetowi zamarzyło się, żeby być burmistrzem", że jest niepoważny, szuka dziury w całym i jest arogancki. Na pewno łączy ich to, że - jak to z góralami bywa - potrafią być zapalczywi, mściwi, działają pod wpływem emocji i często nie przebierają w słowach.

Paweł Roczyna, rzecznik prasowy policji w Żywcu, potwierdza, że podczas zajścia interweniowali funkcjonariusze.

- Sprawą będzie się zajmowała prokuratura - podkreśla Roczyna.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto