Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś Okiem sceptyka o hospicjach, śmierci i Krystynie Pohoskiej.

Krzysztof Imielski
Dziś Okiem sceptyka o hospicjach, śmierci i Krystynie Pohoskiej.

O hospicjach słyszał dziś każdy. To wciąż nie my umieramy - przypominają mi się słowa z ulotki, propagującej ruch hospicyjny, którą czytałem dobre ćwierć wieku temu. Nasza kultura wyparła zjawisko śmierci poza margines świadomości. Wiemy, że istnieje, ale w dobrym towarzystwie się o niej nie mówi. Kiedy przed laty poruszano w cieszyńskich gremiach kwestię hospicjum, jeden z radnych obruszył się: wolałby zająć się sprawą przedszkoli, zamiast wspierać cywilizację śmierci. Skwapliwe używanie zasłyszanych pojęć bywa ryzykowne. Mniejsza o lapsus, władze miasta zawsze udzielały wsparcia cieszyńskiemu Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty. Pierwsza w regionie placówka tego typu, była i jest hospicjum domowym - pomaga chorym w ich własnych domach. Najczęściej są to pacjenci, chorujący na nowotwory, którym możemy już tylko łagodzić cierpienia. Nigdy nie wiemy, kto będzie następny. Cicely Saunders, założycielka pierwszego na świecie hospicjum, po latach sama w nim zmarła na raka. Krystyna Pohoska była współtwórcą cieszyńskiego Hospicjum św. Łukasza, całkiem niedawno pomagała mi w opiece nad chorym ojcem. Początkiem stycznia poczuła się źle, poszła na badania. Wykryto raka. Choroba była tak zaawansowana, że nie wróciła już do domu. Odeszła za chorymi, którym przez tyle lat pomagała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto