MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Silna burza i podtopienia na Żywiecczyźnie: W Rajczy wylały potoki. Zalały drogę oraz domy [ZDJĘCIA]

Łukasz Gardas
W czwartek (3 maja) w godzinach popołudniowych przez Żywiecczyznę przeszły gwałtowne burze, niektóre były nawet z gradobiciem. Wylały potoki, wyrządziły sporo szkód i doprowadziły do podtopień domów.

Najgorzej było na granicy gmin Rajcza oraz Milówka, gdzie spadł grad.
– Na ziemi była warstwa gdzieś od 15 do 20 cm – przekonuje Kazimierz Jaszczurowski, jeden z mieszkańców.

Z kolei Aleksandra Legierska opowiada, że okolicę nagle nadciągnęła ciemna, a także gęsta mgła.
– Następnie zaczęło się mocne gradobicie, które trwało około pół godziny – twierdzi rajczanka.

Później zrobiło się cieplej, a wszystko zaczęło się gwałtownie topić.

Lokalne potoki, które spływają między innymi z Suchej Góry szybko zaczęły występować ze swoich koryt.
– Woda zaczęła się wylewać na drogi i domy, bo wcześniej naniosła z lasów pełno ziemi oraz kamieni, przez co potworzyły się zatory – tłumaczy Krzysztof Piecuch, mieszkaniec Rajczy Dolnej.

– Zalało nam piwnicę. Mamy około 20 cm wody – mówi Przemysław Jaszczurowski.

W sumie woda dostała się do ponad 20 budynków (w tym 14 na terenie gminy Rajcza, a pozostałe w gminie Milówka). Zalała też wiele prywatnych posesji.
– W jednym z domów woda zalała nawet część mieszkalną – informuje Kazimierz Fujak, wójt Rajczy.

Strażacy z lokalnych jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych zaangażowani zostali do pompowania wody z piwnic, domów, dróg oraz ogrodów.

Najwięcej strat odnotowano właśnie na terenie gminy Rajcza. Oprócz prywatnych domów, woda zalała również wiele prywatnych posesji.

Burza zniszczyła ponadto mienie gminne oraz powiatowe. Uszkodziła brzeg rzeki Soły i podmyła jeden pas głównej drogi powiatowej w Rajczy Dolnej, która łączy Milówkę z całą gminą Rajcza i Ujsoły. Oprócz tego zniszczyła także kilka odcinków lokalnych dróg gminnych, między innymi w rajczańskim przysiółku Nickulina.

W paru miejscach w górskich potokach utworzyły się zatory, bo woda naniosła spore ilości żwiru, co spowodowało kolejne zagrożenie. Przy kolejnych intensywnych opadach deszczu, potoki mogą bowiem wystąpić ze swoich koryt i doprowadzić do kolejnych podtopień.
– Do udrażniania części potoków zaangażowaliśmy pracowników Urzędu Gminy, między innymi osoby z prac interwencyjnych – wyjaśnia wójt Fujak.
Dodaje, że dopiero trwa dokładne szacowanie szkód, ale wstępnie można wyliczyć, że roboty związane z ich usuwaniem kosztować będą samorząd gdzieś kilkaset tysięcy złotych.
– Dlatego będzie chcieli prosić wojewodę o pomoc finansową – podkreśla.

Dyżurny z Państwowej Straży Pożarnej w Żywcu przekazał nam jedynie tyle, że w piątek strażacy nie byli wzywani do żadnych podtopień na terenie powiatu. Powiedział, że interweniowali za to kilka razy w czwartek po południu w Milówce, czyli tuż po ulewach.
– Co do szczegółów to nie będą nic mówił, bo ja wczoraj nie pracowałem, a nie będą teraz tego odszukiwać. Mam inną pracę, nie mam czasu. Dziś jest dzień strażaka, więc wszyscy oficjele, łącznie z rzecznikiem prasowym są na uroczystościach – podsumował dyżurny żywieckiej PSP.

Byłeś na miejscu? Czekamy na Wasze fotografie - wysyłajcie zdjęcia na adres [email protected] - opublikujemy je w naszej galerii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto