Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Woda? No, to siup!

Redakcja
Wystarczyło tylko zanurzyć stopy: w morzu, rzece lub strumyku. Po co? Aby pokazać, że chcemy mieć czystą wodę. W całej Europie!

Wielkie wejście do wody, czyli Big Jump wszystkich, którym zależy na czystości naszych jezior, rzek, mórz i najmniejszych strumyków przygotowano na minioną niedzielę 13 lipca. Na Śląsku, w Polsce oraz w całej Europie. I wczoraj brodziliśmy w wodzie. Bo Big Jump to europejska inicjatywa dla czystych rzek, w której mógł wziąć udział każdy. Aby w ten sposób opowiedzieć się za czystą wodą dla naszego kontynentu. W sumie, wiele nie trzeba było zrobić.

- Wystarczyło wejście do wody lub zanurzenie w niej rąk czy stóp, w najbliższym akwenie. I w ten sposób zamanifestować swoje poparcie dla czystych i żyjących rzek, potrzebnych ludziom i zwierzętom - wyjaśnia Jacek Bożek, szef Klubu Gaja, polskiego współorganizatora europejskiego Big Jump.

A czy to jest bezpieczne?
Big Jump zorganizowano w tym roku nie po raz pierwszy. I nie po raz pierwszy główna impreza w Polsce odbywała się w Warszawie, lecz zaproszono na nią chętnych ze wszystkich regionów. I nie trzeba było wcale jechać aż do stolicy, żeby zamoczyć stopy albo dłonie w wodzie. Wystarczyło zgłosić swój udział, wypełniając ankietę znajdującą się na stronie internetowej Klubu Gaja i otrzymać zapewnienie, że wszystkie miejsca z kart zgłoszenia znajdą się na europejskiej mapie Big Jump. Można też było zaprosić na wielkie wejście i do udziału w akcji innych: sąsiadów, znajomych, przyjaciół, rodzinę. Do europejskiego Big Jump ludzie dołączali również poprzez Facebook. I wszyscy, ale to wszyscy dostali z Klubu Gaja wraz z kartą zgłoszeniową prośbę i ostrzeżenie: "Bądź ostrożny, pamiętaj o zachowaniu bezpieczeństwa nad wodą".

Dokładnie o godzinie 15!
Weszli do wody 13 lipca, wszyscy o godz. 15. Kolejnym punktem programu było zrobienie pamiątkowego zdjęcia i przesłanie go razem z opisem na: www. [email protected].

Główne wydarzenie w Polsce odbyło się w Warszawie, na plaży nad Wisłą - przy pomniku Saperów (Płyta Desantu). W programie były gry i zabawy oraz rejsy łodziami pychówkami i - oczywiście - wspólne wejście do Wisły. Na pierwszych uczestników czekały pamiątkowe koszulki i czapki. W Polsce, podobnie jak w innych krajach Europy, wydarzenie koordynowane jest w partnerstwie. "Głównodowodzącym" był więc Klub Gaja, lecz przy współpracy z pomysłodawcą akcji European Rivers Network. Big Jump w Warszawie współorganizowali też: Miasto Stołeczne Warszawa, Stołeczne Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Społeczny Komitet Obchodów Roku Wisły 2017, w ramach programu Klubu Gaja - "Zaadoptuj rzekę", który objęty jest patronatem prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Program dofinansowano zarówno z pieniędzy NFOŚiGW, jak też z katowickiego WFOŚiGW.

Nikt przecież nie musiał wchodzić do tej wody...
Ilu nas wzięło udział w tegorocznym Big Jump? Tego jeszcze dokładnie nie policzono. Zgłoszeń było jednak więcej, niż w ubiegłym roku. A rok temu Polacy zorganizowali Big Jump w ponad 30 miejscach! Bo zdrowe rzeki to lepsze środowisko, ładne trasy spacerowe oraz rowerowe, piękne plaże i miejsca rekreacji. Zgodnie z Ramową Dyrektywą Wodną, do 2015 r. we wszystkich krajach UE, wody powinny uzyskać dobry stan chemiczny i ekologiczny. Big Jump to nic innego, jak nasz głos dla czystej wody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto