Konfliktowi parafianie

Ksiądz biskup postawił na swoim i parafia w Strącznie ma nowego proboszcza. Nowy proboszcz ks. Andrzej Sagunnie może jednak wejść do kościoła.
Konflikt zaczął się w czerwcu, kiedy to biskup wydał dekret odwołujący wieloletniego proboszcza ks. Adama Mizierskiego, powodem miała być rzekoma choroba alkoholowa księdza. Duchowny miał więc przejść na emeryturę z dniem 1 lipca. Wówczas to mieszkańcy rozpoczęli okupację świątyni, którą to zamknęli na kłódkę. Biskup uchylił dekret, zaznaczając, że proboszcz może być na parafii do końca lipca. 1 sierpnia parafię miał objąć nowy proboszcz. Protestujący mieszkańcy Strączna cały czas łudzili się, że wywalczą u biskupa zmianę decyzji.

Mieszkańcy Strączna twierdzą, że proboszcz przeszedł odpowiednie badania, które nie potwierdziły takowej choroby. Wierni sa jednak podzieleni w opiniach.
Część była za pozostawieniem proboszcza, część za jego odwołaniem. 1 sierpnia w kościele odprawiona została przez ks. Adama Mizerskiego ostatnia msza święta.
Po zakończeniu nabożeństwa przed kościołem grupka wiernych, zastanawiała się, co zrobić, aby proboszcz pozostał. Plebania ma ponoć 12 pokoi, sądzili, że będzie księdzem pomocniczym. Kiedy nadszedł czas opuszczenia parafii ks. Adam Mizerski zabrał swoje rzeczy osobiste i opuścił plebanię zamykając drzwi. Klucze odebrali mu protestujący. Proboszcz wraz z dwoma mężczyznami udał się do księdza dziekana Jerzego Sławińskiego do Wałcza. Tam odbyła się rozmowa bez świadków. Parafianie nie oddali jednak kluczy od plebani ks. dziekanowi. Nie mógł wejść na plebanię. Ksiądz dziekan postanowił powiadomić policję. Funkcjonariusze szukali mężczyzny, który zabrał klucze. Znaleźli go na polu. Klucze odebrali. Nie wiadomo jednak, co teraz wymyślą zbuntowani parafianie.