Ba! Pierwsze zmiany już widać... i można się nieźle zdziwić. Konkretnie - w Pogórzu, gdzie stara "cesarska" szosa przecina wieś, zamiast standardowych tablic obszaru zabudowanego, wisiały znaki "60". Rozsądnie - bo droga prosta, szeroka, piesi mają gdzie się podziać. Słowem - pozytywny przykład, jak mogłoby to wyglądać w innych miejscowościach. I oto pewnego dnia widzę zmiany: zamiast "60" - obszar zabudowany (czyli 50). Pomiędzy górną a dolną częścią miejscowości obszar zabudowany jest odwołany... ale zaraz widzimy znak "50". Nie wiem, po co nawet tam takie ograniczenie, a jeśli już ma być - czy nie prościej było całość oznaczyć jako jeden obszar zabudowany? Można odnieść wrażenie, że drogowcy pogniewali się na wiecznie niezadowolonych kierowców i chcieli ich oduczyć narzekania na niepotrzebne znaki. A może ktoś chce tam ustawić radar? Na wszelki wypadek zwalniam i mam cichą nadzieję, że nie tak będzie wyglądać porządkowanie oznakowania naszych dróg. Nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być jeszcze gorzej.
Pogórze ma jeszcze jedną osobliwość, jeśli chodzi o znaki drogowe. Przejazd na linii kolejowej do Bielska co pewien czas zostaje obstawiony znakami STOP. Od strony Pogórza widać tor jak na dłoni, za to jadąc od Skoczowa, dokąd auto nie powącha szyny, kierowca nie ma szans dostrzec pociągu. W budce od dawna nie ma już dróżnika, za to szczelnie obsadzono ją tujami. Widok iście cmentarny.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?