Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spór o transport kolejowy na Żywiecczyźnie. Kolej Beskidzka oskarżyła władze gminy Jeleśnia

Jacek Drost
Stacja kolejowa w Jeleśni. Można  odnieść wrażenie, że tutaj czas się zatrzymał
Stacja kolejowa w Jeleśni. Można odnieść wrażenie, że tutaj czas się zatrzymał arc
Brak działań na rzecz rozwoju transportu kolejowego, co mogłoby się m.in. przełożyć na większą liczbę turystów odwiedzających Korbielów zarzucili przedstawiciele Stowarzyszenia Kolej Beskidzka władzom Jeleśni. Wójt gminy Anna Wasilewska uważa, że oskarżenia są bezpodstawne.

Z naszych doświadczeń jawi się wyjątkowo smutny wniosek, że władze gminy nie tyle nie dostrzegają roli, jaką linia Żywiec - Sucha Beskidzka może odegrać w jej rozwoju, ale im ta linia ewidentnie przeszkadza. Innym wytłumaczeniem zaistniałej sytuacji może być wyłącznie niewiedza dotycząca kierunków rozwoju regionalnego - napisali w liście otwartym przedstawiciele Stowarzyszenia Kolej Beskidzka, który zamieścili na swoim profilu na Facebooku.

Członkowie Kolei Beskidzkiej stwierdzili, że przez ponad rok interweniowali w Urzędzie Gminy w Jeleśni w sprawie rozwoju transportu kolejowego - zgłaszali kolejne propozycje, słali pisma, ale zostały one zignorowane przez samorząd.

Podkreślili również w swoim liście otwartym, że zwiększenie dostępności turystycznej gminy Jeleśnia to ich priorytet. Dlatego udało im się przekonać właściwe instytucje do tego, żeby w Jeleśni zatrzymywały się pociągi regionalne i dalekobieżne. Od urzędu oczekiwali, że wspomoże uruchomienie np. busów, które dowoziłyby turystów do ośrodka Pilsko czy innych zakątków gminy.

- W lipcu br. ponownie, tym razem do Rady Gminy w Jeleśni, skierowaliśmy petycję dotyczącą organizacji komunikacji dowozowej do stacji PKP. Opracowaliśmy rozkład jazdy, przedstawiliśmy model finansowania i podstawy prawne, które takie rozwiązanie umożliwiają. Pomimo obowiązku wynikającego z przepisów - nasza petycja nie została nawet upubliczniona, nie mówiąc o jej rozpatrzeniu - napisali. I dodali, że postulowali także m.in. modernizację dworca i zrobienie w jego pobliżu parkingu, składali wnioski o udzielnie informacji publicznej w zakresie powstającej obecnie na terenie dworca PKP myjni samochodowej. Jednak - jak twierdzą - na żaden z poruszonych tematów nie dostali z urzędu odpowiedzi.

- Nie możemy pozwolić na takie traktowanie naszej organizacji oraz wszystkich osób, które z jej celami się identyfikują - stwierdzili członkowie KB, którzy zdecydowali się wystąpić przeciwko gminie na drogę sądowo-administracyjną.

Anna Wasilewska, wójt gminy Jeleśnia twierdzi, że list Kolei Beskidzkiej jest skandalicznym przekłamaniem, bo urzędnicy utrzymywali kontakt z członkami stowarzyszenia. Zapewnia, że zależy jej na rozwoju transportu w gminie, bo wie, że to przełoży się na rozwój turystyki, ale nie da się w krótkim czasie nadrobić wieloletnich zaległości, poza tym wszystko rozbija się o pieniądze, a raczej ich brak. Stwierdziła, że na przykład pojawił się chętny przewoźnik, ale w ciągu dwóch miesięcy przewiózł raptem jednego turystę, biznes okazał się nieopłacalny, a gminy nie stać na dopłacanie przewoźnikowi.

- Chętnie wyremontowałabym dworzec, gdybym miała w budżecie pieniądze. Musielibyśmy wyłożyć na to jako gmina 1,4 miliona złotych. Skąd to wziąć? Boli mnie to wszystko. Wiem, co trzeba zrobić, ale nie naciągnę budżetu - mówi Wasilewska. I wylicza, że brakuje w gminie m.in. chodników, przystanków, ale także atrakcji, które mogłyby przyciągnąć turystów. - Wszystkiego od razu się nie da się zrobić - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto