Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy ratują wały, żeby nie doszło do powodzi. Jeśli nie przestanie lać, woda wystąpi z brzegów

Jacek Drost
Strażacy z OSP Dankowice umacniali wczoraj przez kilka godzin wał w Kaniówku Dankowickim.
Strażacy z OSP Dankowice umacniali wczoraj przez kilka godzin wał w Kaniówku Dankowickim. fot. Jacek Drost.
Prawie 600 strażackich interwencji w całym województwie śląskim, dwa zerwane mosty, odcięci od świata ludzie, nadwerężone wały powodziowe i ponad 5,6 tysiąca ludzi pozbawionych prądu to bilans dwudniowych, gwałtownych opadów deszczu w regionie. W pięciu powiatach trwa alarm przeciwpowodziowy. Najgorsza sytuacja panuje na Podbeskidziu.

- O piątej rano zaczęliśmy wzmacniać wał przy ujściu Dankówki do Wisły, bo woda podnosiła się siedem centymetrów na dobę, do przelania brakowało 40 centymetrów, 60 budynków było zagrożonych zalaniem - opowiadał wczoraj bryg. Krzysztof Grygiel, zastępca komendanta miejskiego PSP w Bielsku-Białej, który dowodził akcją w Kaniówku Dankowickim (powiat bielski).

Strażacy ułożyli worki z piaskiem i rękawy przeciwpowodziowe na odcinku 300 metrów, na jakiś czas niebezpieczeństwo wylania zostało zażegnane.
Patrycja Pokrzywa, rzecznik bielskiej PSP, poinformowała, że od wtorku do wczorajszego popołudnia bielska straż interweniowała ponad 160 razy. Dramatycznie było m.in. w Kaniówku, Szczyrku, Rybarzowicach i Kobiernicach.

W Rajczy i Ujsołach na Żywiecczyźnie woda podmyła dwa mosty. W efekcie w Rajczy 50 domów zostało odciętych od świata, a w Ujsołach do stu budynków nie były dojazdu.

- W zlewni Wisły przekroczenie stanu alarmowego odnotowano w 11 miejscach, a przekroczenie stanów ostrzegawczych w pięciu. W zlewni Odry stan alarmowy został przekroczony na dwóch wodowskazach, a ostrzegawczy na czterech. W zlewni Małej Wisły, Soły i ich dopływach spodziewane są dalsze wzrosty poziomu wody do strefy stanów wysokich i przekroczenie stanów ostrzegawczych, a w ciągu nocy lokalnie mogą zostać przekroczone stany alarmowe. Na razie na terenie województwa śląskiego nie doszło jednak do poważnych podtopień - poinformowało Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach.

Intensywne opady połączone z silnymi wiatrami uszkodziły sieci energetyczne i stacje transformatorowe, głównie w powiatach bielskim i cieszyńskim. W pierwszym z nich zasilania zostało pozbawionych ponad 50 stacji transformatorowych, natomiast na Śląsku Cieszyńskim - 18. Prądu nie miało około 5,6 tysiąca mieszkańców. Energetycy dwoili się i troili, by naprawić awarie.

Dzisiaj opady powinny ustąpić

Mówi Krzysztof Ziętarski, dyżurny operacyjny Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach

Czy w związku z intensywnymi opadami wszystkie służby zostały postawione w stan najwyższej gotowości?
Zdecydowanie tak. Poza tym na bieżąco kontrolujemy sytuację, odbywają się spotkania, wszystko jest pod kontrolą.

Jak duże opady deszczu mieliśmy w ciągu ostatnich dwóch dni. Czy były porównywalne do tych, które w maju zakończyły się powodzią?
Służby meteorologiczne zapowiadały i na bieżąco o tym informowaliśmy, że spadnie od 70 do 80 milimetrów deszczu na godzinę. Meteorolodzy trafili z tymi prognozami, bo właśnie tyle wody spadło. Tak samo było w maju.

Czy w najbliższych dniach należy się spodziewać równie intensywnych opadów?
Z ostatniego komunikatu, przesłanego do nas przez Centralne Biuro Prognoz Meteorologicznych w Krakowie, wynika, że przez następne dwa dni opady powinny ustąpić, zagrożenie powinno minąć. W ostanim czasie te prognozy sprawdzają się w stu procentach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto