Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek konia w Beskidach. Policjanci i weterynarz dotarli do woźnicy z Korbielowa. Okazało się, że...

JAK
Policjantom i weterynarzowi udało się dotrzeć do woźnicy, którego koń przewrócił się na górskim trakcie w Korbielowie. Filmik z tego zdarzenia pojawił się w internecie. Oburzył wiele osób. Wiele wskazuje, że zwierzęciu nie działa się krzywda, a jego przewrócenie się to raczej nieszczęśliwy wypadek.

W ostatnich dniach w internecie pojawił się kilkuminutowy filmik, na którym widać jak koń ciągnie wóz wypełniony workami. W pewnym momencie na oblodzonym górskim trakcie zwierzę upadło i wraz z wozem zaczęło zsuwać się w dół.

PISALIŚMY O TYM TUTAJ

Sytuację obserwowali i nagrali kamerką samochodową przejeżdżający w pobliżu mieszkańcy Orawy. W pewnym momencie jeden z nich, pan Dariusz z Piekielnika, wyszedł z samochodu i ruszył, by pomóc zwierzęciu. Jak później stwierdził, zrobił to po tym, jak zauważył, że furman bije batem konia, który nie mógł wstać. Pan Dariusz odepchnął furmana i wyrwał mu lejce, a później zajął się koniem. Filmik opublikował na Facebooku. Po jakimś czasie autor ograniczył do niego dostęp.

Sprawa wywołała olbrzymie oburzenie i lawinę komentarzy w internecie. Na portalu dziennikzachodni.pl internauci nie szczędzili ostrych słów wobec furmana.

Sprawą zajęła się Komenda Powiatowa Policji w Żywcu. Jak wyjaśniła Mirosława Piątek, rzecznik prasowy żywieckiej policji, dzielnicowemu szybko udało się ustalić, kto powoził furmanką. Policjanci wraz z weterynarzem zjawili się u właściciela konia.

- Weterynarz stwierdził, że koń nie odniósł żadnych obrażeń, był dobrze odżywiony i podkuty. Ustalono również, że wóz nie był przeciążony. Prawdopodobnie doszło do nieszczęśliwego wypadku, koń się poślizgnął i upadł - informuje DZ Mirosława Piątek, podkreślając, że policja chce dotrzeć do osób, które były świadkami tego zdarzenia.

W ostatnim czasie to kolejny wypadek z udziałem konia. Przypomnijmy, że pod koniec lutego podczas kuligu w Wiśle padł koń, który ciągnął sanie z 14 osobami. Z relacji świadka wynikało, że konie uczestniczące w kuligu mogły ciągnąć ogromne sanie z turystami, od rana. Na saniach każdorazowo jechało kilkanaście osób.

- Zwierzęta były mocno zmęczone i spocone. Jeden z koni tuż po zjeździe na dół upadł i już nie wstał. Zmarł na miejscu - relacjonowali świadkowie zdarzenia.

Prokuratura Rejonowa w Cieszynie wszczęła śledztwo w tej sprawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto