Wieczorem, 3 listopada, z sufitu mieszkania 90-letniej Krystyny Piosik zaczęła kapać woda. Kobieta zadzwoniła po syna, który zareagował dość szybko.
- W mieszkaniu nad nami przeprowadzany jest remont. Zadzwoniłem do kierownika, który się nim zajmuje, żeby otworzył drzwi i usunął awarię. Kilka godzin razem usuwaliśmy wodę z podłogi, żeby przestała kapać do naszego mieszkania - opowiada Janusz Piosik.
Przyczyną awarii był cieknący grzejnik. Sufit w mieszkaniu jest wilgotny i powoli pojawia się na nim grzyb. Odpada też tapeta. Krystyna Piosik w kamienicy przy ul. Kasprzaka mieszka od 1957 roku.
- Odkąd tu mieszkam, ani razu nie doszło do podobnej sytuacji. Tamtego wieczora (3 listopada - dop. red.) woda kapała niemiłosiernie. Teraz całe mieszkanie jest zamoknięte i bez przerwy mamy okręcony grzejnik, żeby wszystko wyschło - mówi Krystyna Piosik.
Mieszkanie Krystyny Piosik nie było ubezpieczone, ale za szkodę powinien zapłacić sprawca. 8 listopada przedstawiciel firmy Ergo Hestia (ubezpieczyciel sprawcy - dop. red.) wykonał w mieszkaniu Krystyny Piosik wizję lokalną. Zrobił też zdjęcia powstałych szkód oraz dokumentów wymaganych od poszkodowanego.
Po długim czasie bez decyzji, 28 listopada Janusz Piosik zwrócił się z pytaniem do Ergo Hestii o postępy w sprawie. Dostał odpowiedź, że sprawca nie dostarczył jeszcze kompletu dokumentów oraz że decyzja zostanie przekazana w ciągu 14 dni od dostarczenie kompletu dokumentów przez sprawcę.
Zobacz też: Ofiary wypadków tracą renty, bo kończą się pieniądze
- To znaczy, że likwidacja szkody może nastąpić np. za kolejne 30 dni albo i później. Dlaczego poszkodowana ma dodatkowo cierpieć, bo Hestia czeka jeszcze na dokumenty swojego klienta? - pyta się ironicznie Janusz Piosik.
Ubezpieczyciel tłumaczy, że dopóki nie dostanie dokumentów, nic nie może zrobić.
- Zawsze występujemy do sprawców, żeby jak najszybciej złożyli dokumenty. Kontaktujemy się z nimi pisemnie i telefonicznie - tłumaczy Dorota Seredyńska, referent ds. likwidacji szkód w firmie Ergo Hestia.
Firma, która montowała grzejnik, dostała zwrot pieniędzy z reklamacji. Poszkodowana Krystyna Piosik nadal jednak jest zdana sama na siebie.
- Dystrybutor kaloryferów wciąż nie dostarczył nam dokumentu o przyczynie wady. A tego wymaga ubezpieczyciel - tłumaczy Przemysław Motyl, kierownik remontu mieszkania, w którym wystąpiła awaria.
Jak mówi jeden z prawników, firmy ubezpieczeniowe stosują takie praktyki, żeby odłożyć w czasie wypłatę odszkodowania.
- Ubezpieczyciele zawsze dążą do przedłużania terminu wypłaty. Można to przerwać, składając wezwanie do natychmiastowej wypłaty odszkodowania - mówi Zbigniew Karasiewicz, poznański prawnik.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?