Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwardoń: Czwarty przetarg na sprzedaż byłego terminalu granicznego

Łukasz Gardas
Starostwo zastanawia się, co zrobić z tym kolosem
Starostwo zastanawia się, co zrobić z tym kolosem Łukasz Gardas
Już czwarty przetarg na sprzedaż byłego terminalu granicznego w Zwardoniu ogłosiło żywieckie starostwo. Dla mieszkańców regionu zastanawiający jest fakt, że samorząd nagle podwyższył (!), i to znacznie, cenę obiektu w stosunku do tej oferowanej podczas ubiegłorocznej próby sprzedaży.

- To kpina. Obiekt od kilku lat stoi i niszczeje, więc jego wartość raczej spada, a nie wzrasta? - uważa Beata Kłusak, która ma w Zwardoniu domek letniskowy i na bieżąco przygląda się sytuacji kolosa po pogranicznikach. Zaznacza, że skoro w zeszłym roku nie było chętnych na nabycie za niższą kwotę, to teraz nikt nie wyłoży za obiekt jeszcze więcej pieniędzy.

Rok temu nieruchomość o powierzchni ponad 5,7 hektara (w jej skład wchodzą nie tylko same budynki, ale także przyległe do niego niezabudowane jeszcze działki) można było kupić za niecałe 21 milionów złotych. Natomiast teraz nieruchomość... zdrożała, bo jeżeli ktoś byłby nią zainteresowany, musiałby zapłacić ponad 31,5 miliona złotych.

Zarządca obiektów przekonuje, że tak naprawdę cena wcale nie wzrosła.

- Na nasze zlecenie rzeczoznawcy wykonali kolejną, aktualną wycenę terminalu. W tej chwili jego wartość rynkowa wynosi nieco ponad 31 milionów 576 tysięcy złotych - tłumaczy Krzysztof Fiołek, rzecznik żywieckiego starostwa. Dodaje, że pierwsza wycena była na poziomie około 41,5 miliona złotych i początkowo właśnie za taką kwotę chciano sprzedać nieruchomość.

Z powodu braku zainteresowania ofertą, zdecydowano się przydzielić specjalną 50-procentową bonifikatę i dlatego druga oraz trzecia próba sprzedaży odbywała się za kwotę 20 milionów 750 tysięcy złotych.

- Ciągle szukamy jakiegoś dobrego rozwiązania, tym bardziej że już ktoś interesuje się tymi obiektami - zdradził Fiołek.
Od ubiegłego roku wojewoda nie chce już w całości płacić za utrzymanie tego obiektu.

- Zaproponował nam przekazywanie 200 tysięcy złotych w skali roku, a utrzymanie terminalu kosztuje nas rocznie przeszło cztery razy tyle - wyliczyła Zofia Barcik, pełnomocnik starosty żywieckiego ds. zarządzania obiektami byłego przejścia granicznego.

Samorząd musi więc dużo dopłacać do interesu.

- To jeden wielki generator kosztów - komentuje Mariusz Bury, sołtys Zwardonia. Twierdzi, że w tym miejscu mogłoby powstać nawet kilkaset nowych miejsc pracy dla mieszkańców aż trzech sąsiednich gmin. W ich utworzeniu może pomóc jedynie uwolnienie Specjalnej Strefy Ekonomicznej, o której mówi się już od lat, ale niewiele robi się w tym zakresie - mówi Bury.

Po co budowali?

Budowa platformy odpraw granicznych od początku wzbudzała sporo kontrowersji.

Decyzja o jej powstaniu zapadła, gdy jeszcze nikt nie spodziewał się, że Polska i Słowacja wejdą do Unii Europejskiej. Obiekt oddano do użytku w styczniu 2006 roku. Służył jednak tylko do grudnia 2007 roku, bo Polska przystąpiła wtedy do układu z Schengen. Teraz starostwo próbuje pozbyć się niepotrzebnego majątku Skarbu Państwa, który ciągle traci na wartości. ŁUG


*ZOBACZ LISTĘ ZAWODÓW DO DEREGULACJI
*Hans Kloss powrócił FILM, ZDJĘCIA, RECENZJE, czyli HISTORIA PRAWDZIWA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto