– To alternatywa do znieczulenia przewodowego do kręgosłupa – tłumaczy Krystyna Plucińska, oddziałowa oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu w Żywcu.
Urszula Tarka z Leśnej o gazie dowiedziała się od personelu placówki zaraz po przyjęciu na oddział.
– Chciałam spróbować jak to jest – mówi.
Teraz poleca nową metodę także innym paniom.
– Warto skorzystać, bo łagodzi to ból podczas porodu – podkreśla.
Pacjentki nic nie płacą za zastosowanie gazu. Szpital kosztuje to tylko około 1600 zł miesięcznie.
Gaz jest bardzo prosty w użyciu. Kobieta sama go sobie dozuje przez jednorazową maseczkę. Zaczyna działać przeciwbólowo po 4-5 wdechach. Maksymalne efekty osiąga się w ciągu 2-3 minut. Potem działanie ustępuje, więc w przypadku bólu potrzebny jest kolejny wdech.
Specjaliści uspokajają, że gaz jest absolutnie nieszkodliwy dla nowo narodzonego dziecka, a nawet wręcz przeciwnie. Korzystnie wpływa na jego poziom dotlenienia.
O gazie
Potocznie nazywany gazem rozweselającym, jednak nie jest niczym więcej jak tlenem, wzbogaconym o podtlenek azotu. Gaz jest już powszechnie stosowany w położnictwie w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Skandynawii, teraz czas na Polskę i Pomorze. W najmniejszym stopniu nie wpływa źle na stan zdrowia przyszłej matki i dziecka, bo jak mówią specjaliści, gdyby tak było, nie zostałby dopuszczony do użytku.
Dzięki zastosowaniu gazu kobieta jest zrelaksowana, rozluźniona. Nie niweluje co prawda bólu całkowicie, ale znacznie ułatwia poród i zmniejsza odczuwanie bólu.
Specyfik znano już w XIX wieku, lecz do tej pory nie brano pod uwagę jego zastosowania na oddziałach porodowych. Używano go jedynie w stomatologii.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?