Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żywiec: "Z powodu budowy nas zalało"

Jakub Marcjasz
Mieszkańcy są rozgoryczeni. Mówią, że ich problemy pojawiły się z chwilą budowy szpitala. Obawiają się, że kolejna woda może przyjść w każdym momencie.

Zalane piwnice, woda wybijająca studzienki kanalizacyjne i wylewająca się z przepustów na posesje mieszkańców - to były niespokojne dni na Żywiecczyźnie. Wszystko z powodu intensywnego deszczu, który na początku października przeszedł nad regionem.

„Zalało nas przez nieodpowiednie rury”
Najbardziej ucierpieli mieszkańcy okolic ulic Isep oraz Pola Lisickich w Żywcu oraz sąsiadującej z miastem miejscowości Trzebinia w gminie Świnna.

- To był moment. Pół godziny i potok wylał - mówił nam Marek Stasica, który z żoną i trójką dzieci mieszka obok placu budowy nowego żywieckiego szpitala, gdzie podtopionych zostało kilka domostw. Ich mieszkańcy uważają,że winne są właśnie prace budowlane i zbyt mała przepustowość kanalizacji deszczowej, która została położona w tym miejscu, bo wcześniej takich problemów nie mieli.

- Gdzie tę wodę chcecie zmieścić? - irytował się Stanisław Owsianka, zwracając się do członków komisji, która w poniedziałek pojawiła się na miejscu. - Kiedyś była rura „setka”, a teraz jest „sześćdziesiątka”. Był dwumetrowy rów, a teraz jest taki, że żaba go przeskoczy - mówił Owsianka, którego zalało już trzeci raz w ostatnim czasie. Tym razem „wybiło” mu kanalizację. - Przy takiej ilości wody kanalizacja nie wszystko odbierze, ale jest przynajmniej szansa, że woda nie spiętrzy się u nas - dodał. Krytycznych głosów dotyczących prowadzenia prac melioracyjnych jest więcej. - Miałem wczoraj przed domem wody po kolana. Dwa lata temu woda wdarła się do domu. Pisaliśmy wówczas wiele pism. I co zrobili? - pytał bezradnie Tomasz Mrowiec. - Podchodzę do sprawy emocjonalnie, bo wtedy uciekałam z sześciomiesięcznym dzieckiem przez rwącą rzekę, dlatego jestem przewrażliwiona na tym punkcie - dodała jego żona Agnieszka.

Woda, która podtopiła domy mieszkańców Żywca-Sporysza, wystąpiła z brzegów potoku Sporysek. Spływała także z pól i okolicznych wzgórz. Według mieszkańców, sytuację pogorszyła dodatkowo budowa tartaku, który - ich zdaniem - powstał poniżej koryta tego potoku.

- Kiedy inwestycja będzie skończona, na pewno będzie dobrze - przekonywał mieszkańców Antoni Szlagor, burmistrz Żywca, według którego cały problem spowodował właśnie potok Sporysek.

Zapytaliśmy Starostwo Powiatowego w Żywcu, które jest odpowiedzialne za tę część inwestycji, czy obecna instalacja jest tą docelową, a także, czy w przyszłości będą tam prowadzone jeszcze jakieś prace, mające na celu zmniejszenie ryzyko powtórzenia ostatniego zdarzenia.

- Zaprojektowane odwodnienie działki i drogi do szpitala jest zupełnie wystarczające, niestety w chwili obecnej jesteśmy zmuszeni przejąć wodę z niezabezpieczonego terenu Sporysza. Szkody spowodowane wylaniem potoku Sporysek byłyby o wiele większe gdyby nie prace, które wykonaliśmy na rowie odwadniającym otaczającym działkę szpitala. Prace polegały na udrożnieniu rowu na całej jego szerokości, aż do rzeki Koszarawy - odpowiedział Dariusz Szatanik, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Żywcu.

Mało prawdopodobne, że ta odpowiedź przekonuje mieszkańców, bo w poniedziałek z ich strony pod adresem projektantów leciały gromy.

- Kto rozmawiał z prostym chłopem, aby się zorientować, co i jak?! - pytał jeden z mężczyzn. - O czym mądry będzie z głupim rozmawiać? Oni są najmądrzejsi! - wtórował drugi. - Czemu „deszczówka” (rura - przyp. red.) nie idzie z drugiej strony drogi, a trzy rowy ograniczono do jednego? - pytali mieszkańcy.

Cieki i wielu ich właścicieli
Po ostatniej nawałnicy trwało wycinanie zarośli w korycie potoku Sporysek, dzięki czemu udrożniony miał zostać przepływ. Do działanie doraźne. Zdaniem burmistrza Żywca brakuje rozwiązań systemowych. I nie chodzi tylko o brakujące pieniądze na ten cel. Problemem są także kwestie własnościowe.

- Część rowów należy do RZGW, część do Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, część do miasta, część do prywatnych właścicieli, część do powiatu - wylicza burmistrz Szlagor na przykładzie dzielnicy Sporysz, która ucierpiała podczas ostatnich deszczy. - Jak trzeba czyścić rowy, to nikt nie chce się do nich przyznać, ale kiedy trzeba wydać jakieś uzgodnienie, to wtedy każdy robi problemy - dodaje gorzko burmistrz Szlagor.

Czy ten chaos w najbliższym czasie zostanie uporządkowany? Jest na to szansa, ale czas pokaże, czy tak się stanie.

- Wielość podmiotów zarządzających wodami w Polsce będzie poddana zmianie w związku z procedowaną ustawą Prawo wodne, która - pośród wielu nowości - przewiduje też scalenie wojewódzkich zarządów melioracji i urządzeń wodnych z regionalnymi zarządami gospodarki wodnej w jedno wielkie super-przedsiębiorstwo państwowe „Wody Polskie”. I to ono ma odpowiadać za rowy, cieki, wały i tak dalej - mówi Konrad Myślik, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, który dodaje jednak, że w samej wielości podmiotów zarządzających nie ma nic zdumiewającego. Takiemu podziałowi kompetencji poddany jest na przykład system dróg w Polsce.

Nawet jeśli problem potoku Sporysek zostanie rozwiązany, to nie ma gwarancji, że problem i tak się nie powtórzy.

- Póki przepusty były szerokie, to woda siłą rozpędu sama znajdowała sobie miejsce, nawet kiedy rowy były średnio udrożnione - mówi Marek Stasica. - Tutaj ma być rondo, parkingi, lądowisko. Wszystko będzie zabetonowane. Dzisiejszej nocy woda jeszcze sobie drążyła miejsce, a kiedy wybudują to wszystko, to gdzie woda znajdzie ujście? - pyta mężczyzna

- Ta inwestycja na pewno wpłynie na stosunki wodne w tym miejscu, bo mechanika spływu wody jest inna, ale nie musi to oznaczać szkód - komentuje rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto