Skoki wykonywano z wysokości 400 metrów nad powierzchnią wody na spadochronach desantowych o małej sterowności AD-95. Wykorzystano w nich śmigłowiec W-3 Sokół z 7. dywizjonu lotniczego Nowy Glinnik), który startował z lotniska w okolicach miejscowości Lipowa położonego kilka kilometrów od miejsca zrzutu.
- Skok spadochronowy do wody to jedno z trudniejszych zadań jakie musi umieć wykonać spadochroniarz. Oprócz tych elementów, które są klasyczne w czasie lądowania na ziemię dochodzą także dodatkowe czynności. Polegają one na tym, że żołnierz tuż przed zetknięciem się z powierzchnią wody musi wypiąć się z uprzęży. Ten rodzaj zadania jest obligatoryjny w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej dla instruktorów spadochronowych, żołnierzy pododdziałów rozpoznawczych i zabezpieczenia desantowania - tłumaczą wojskowi.
W czasie wykonywania skoków spadochroniarze wyposażeni byli w kamizelki MLRJ. Napełniają się one automatycznie po zetknięciu z wodą. Zaraz po wylądowaniu spadochroniarze byli wyławiani z wody przez zespół zabezpieczający w skład, którego wchodzili między innymi płetwonurkowie, żołnierze na łodziach a także Straż Pożarna i Policja Wodna z Żywiecczyzny na co dzień działająca na Jeziorze Żywieckim.
Autorami zdjęć, które opublikowane zostały na fecobookwym profilu brygady, są M. Trzebińska, M. Krzystoń, M. Sigmund.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?