MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa razy 1-3

(two, wot)
Koszarawa Żywiec miała wielkie problemy, żeby strzelić chociaż honorową bramkę.	ZDJĘCIE: WOJCIECH TRZCIONKA
Koszarawa Żywiec miała wielkie problemy, żeby strzelić chociaż honorową bramkę. ZDJĘCIE: WOJCIECH TRZCIONKA
Klęskami zakończyły się spotkania wyjazdowe żywieckich drużyn, grających w IV lidze. Koszarawa i Czarni-Góral "solidarnie" przegrały spotkania wynikami 1-3 z Beskidem Skoczów i Przyszłością Rogów.

Klęskami zakończyły się spotkania wyjazdowe żywieckich drużyn, grających w IV lidze. Koszarawa i Czarni-Góral "solidarnie" przegrały spotkania wynikami 1-3 z Beskidem Skoczów i Przyszłością Rogów. Piłkarze nie załamują rąk, a właściwie nóg, chociaż do optymizmu bardzo daleko. Po 10 kolejkach Czarni-Góral z 11 punktami piastują 11 miejsce w tabeli, Koszarawa jest dwie lokaty niżej.

Spotkanie w Skoczowie przez prawie całe 90 minut toczyło się pod dyktando gospodarzy, choć Skoczów zagrał bez podstawowych zawodników, m.in. obrońców Tomasza Malcharka, Marka Ferfeckiego i napastnika Tomasza Kłębka. Na boisku pojawili się za to młodzi Sławomir Cienciała i Waldemar Bulandra.

Goście grali słabo w obronie i środku pola. Mieli problemy z przejęciem piłki i celnością. Dopiero w 76. min., po szybkiej kontrze i błędach defensywy, klasycznym wślizgiem popisał się Rafał Marszałek. Goście mogli przynajmniej pochwalić się honorową bramką, bo do końca meczu nie pokazali już nic prócz zmęczenia.

Lucjan Niewiarowski z Czarnych-Górala, który jako jedyny wpisał się na listę strzelców w spotkaniu w Rogowie, powiedział, że kolegów podłamały trochę niezrozumiałe decyzję sędziego. Na początku spotkania przewagę mieli miejscowi i udokumentowali ją zdobyciem gola w 9. minucie. Wtedy ostro wzięli się do pracy Górale. Bramkarz gospodarzy z najwyższym trudem wyłapał trzy piłki, zmierzające pewnie do bramki.

- W 22. min. sędzia popełnił błąd. Zamiast podyktować dla nas rzut wolny, przyznał gospodarzom karnego, który został zamieniony na bramkę - powiedział Niewiarowski, który cztery minuty przed zakończeniem pierwszej połowy strzelił kontaktowego gola. Po przerwie przyjezdni mieli także sporo sytuacji, ale żadnej nie udało się zamienić na bramkę. Sędzia nie uznał gola strzelonego przez Niewiarowskiego.
Zdaniem zawodnika, po jego strzale piłka minęła linię bramkową, czego nie zauważył sędzia liniowy i nakazał grać dalej. Wynik spotkania został ustalony w 85. minucie.
Jutro żywieckich piłkarzy czekają kolejne ciężkie spotkania. Czarni-Góral podejmować będą czwarte w tabeli MKS Lędziny, Koszarawa zagra z drugą drużyną Odry Wodzisław, która jest liderem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto