Finanse Jerzego Widzyka, ministra transportu i gospodarki morskiej, znowu stały się sprawą publiczną. Generalny inspektor informacji finansowej skierował w ubiegłym tygodniu zawiadomienie do ministra sprawiedliwości o podejrzeniu popełnienia przez wysokiego urzędnika państwowego finansowego przestępstwa.
W Prokuraturze Okręgowej w Opolu, która będzie zajmowała się tą sprawą, poinformowano nas, że chodzi o Jerzego Widzyka.
Zaledwie miesiąc temu Urząd Skarbowy w Żywcu umorzył postępowanie w sprawie Widzyka, gdy media poinformowały, że ministra nie stać na spłatę kredytu zaciągniętego na kupno domu, gdyż miesięczne raty wynoszą 11 tys. zł, a jego dochody tylko 10 tys. Urząd Skarbowy w Żywcu stwierdził jednak, że w finansach ministra nie ma żadnych nieprawidłowości i umorzył postępowanie. Z informacji przekazanej przez Jerzego Widzyka wynika, że razem z żoną zarabia miesięcznie 13 tys. zł, a raty kredytu wynoszą 5 tys. zł.
Stanisław Białek, naczelnik Urzędu Skarbowego w Żywcu poinformował nas, że nie otrzymał jeszcze żadnej informacji, aby ponownie zająć się finansami ministra. - Jeżeli jednak zajdą odpowiednie okoliczności, to uchylimy decyzję o umorzeniu tamtego postępowania - stwierdził. Nie podał jednak, o jakie okoliczności chodzi.
Zarzuty generalnego inspektora informacji finansowej dotyczą inwestowania pieniędzy pochodzących z nielegalnych lub nieznanych źródeł. Jerzy Widzyk złożył inspektorowi odpowiednie wyjaśnienia i ma nadzieję, że cała sprawa zakończy się tak, jak poprzednia.
Pytany, co będzie robił po dymisji rządu, Jerzy Widzyk stwierdził, że jeżeli nie w Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie znajdzie pracę gdzie indziej. Nie odpowiedział jednak na pytanie, czy wróci do Żywca.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?