- Moi znajomi śmieją się, że zamieniłem kapelusz na klatkę, ale dalej występuję na scenie - opowiada 21-latek.
Wszystko zaczęło się od karate, które Paweł Żygliński zaczął trenować już w wieku siedmiu lat. Tak było aż do czasów gimnazjum, kiedy to w telewizji i internecie zaczęto transmitować pierwsze walki MMA, wtedy też zmieniły się jego sportowe zainteresowania.
- Na początku z kolegami zaczęliśmy wynajmować małe sale, na których trenowaliśmy elementy MMA, później był Ostrowski Team, gdzie złapałem podstawy, a potem klub Ber-serkers Team Bielsko-Biała - opowiada Paweł Żygliński, który obecnie trenuje już w klubie Veto Team Bielsko-Biała i w międzyczasie, wspólnie z swoim trenerem Darkiem Kudzią, prowadzi jeszcze Żywiecką Akademię MMA. A chętnych do uprawiania tego sportu nie brakuje. Zdarza się, że na małej salce trenuje nawet 40 osób, wśród nich są zarówno gimnazjaliści, jak i mężczyźni około czterdziestki, którzy mają ochotę rekreacyjnie się poruszać.
- Wszechstronność. Nie ma ograniczeń i zasad. MMA sprowadza się do konfrontacji zapasów, boksu i kickboxingu. To jest piękne - mówi Paweł Żygliński, kiedy pytam, co takiego pociągającego jest w tym sporcie.
Na swoim koncie ma już ponad dwadzieścia walk amatorskich oraz pięć zawodowych. Jeśli chodzi o te ostatnie, to dwie zakończyły się jego zwycięstwami, a trzy porażkami.
- Nie zamartwiam się nimi, bo one także dodają doświadczenia, a ja mam 21 lat, więc przyszłość stoi przede mną otworem. Myślę, że będzie dobrze - przekonuje.
Każda z walk to ogromne emocje.
- Największa walkę toczy się w środku ze swoim słabościami. Chodzi o to, aby pokonywać je i iść do przodu. To dobry sport. Tak jak w życiu trzeba sobie zapracować, aby coś osiągnąć - zauważ Paweł Żygliński.
Kolejne starty nie byłyby możliwe, gdyby nie wsparcie wielu osób i instytucji.
- Podziękowania dla sponsorów Kanik Roofing, Bank Spółdzielczy w Węgierskiej Górce, WIBA, POWER BODY, Grępielnia Fitness Club, NRG-EX, PRO-Reha Sport oraz firmy Eurofirany Żywiec - wylicza Paweł Żygliński, który do listy podziękowań dodaje jeszcze swoją mamę oraz dziewczynę.
- Chciałbym podziękować im za to, że muszą znosić moje humory przed walką i moje wymyślania co do diety, bo musi ona być inna, dlatego muszą one dla mnie specjalnie gotować - mówi zawodnik, który codzienne treningi oraz starty łączy z pracą zawodową.
- Zachęcam wszystkich czytelników do aktywnego trybu życia i zdrowego odżywiania, zwłaszcza młodzież do "wylogowania się do życia" i złapania sportowej zajawki - mówi na koniec Paweł Żygliński.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?