Zagraliśmy najlepszy mecz na wyjeździe. Niestety, zabrakło nam trochę szczęścia - powiedział po spotkaniu w Jaworznie Alfred Gazda, trener piłkarzy Koszarawy Żywiec. Jego podopieczni nie sprostali niżej notowanej Victorii. Po ostatniej kolejce nastąpiły przetasowania w czołówce II grupy IV ligi. W meczu na szczycie Jastrzębie przegrało na własnym boisku z Przyszłością Rogów i ten ostatni zespół wysunął się na prowadzenie. Koszarawa, przegrywając z Victorią Jaworzno 1-2, nie straciła wprawdzie dystansu do Jastrzębia, ale do Rogowa zespół z Żywca traci już pięć punktów.
Początek spotkania w Jaworznie nie wskazywał, że podopieczni Gazdy zejdą z boiska pokonani. W 18. minucie Marszałek wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Od tego momentu jednak piłkarze z Żywca grali w piłkę, ale to miejscowi strzelali bramki. Najpierw w 34. min. Szymalę pokonał Suwaj, a na dwie minuty przed przerwą podwyższył Chwalibogowski. W czasie przerwy trener Gazda powiedział do swoich zawodników: Gracie fantastyczny futbol, powinniśmy wygrać.
Chociaż w drugiej odsłonie na bramkę Kominiaka sunął atak za atakiem, wynik do końca nie uległ zmianie. Cieszy natomiast kolejne zwycięstwo Czarnych-Górala. Po dwunastu kolejkach podopieczni Jana Laburdy zajmują 8 miejsce. Biorąc pod uwagę, że wszystkie mecze piłkarze byli zmuszeni zagrać na wyjeździe, liczby zdobytych punktów i bramek są powodem do radości. Z drugiej strony piłkarze nie rozwinęli jeszcze do końca skrzydeł. W sobotę przed południem zawodnicy z Zabłocia podejmowali na boisku w Cięcinie ostatni w tabeli Beskid Skoczów. Boisko, na którym na co dzień grają piłkarze A-klasowego Świtu, do pięknych i utrzymanych nie należy, ale nie ma co narzekać. Wystarczy wybrać się do Bielska na stadion BKS, żeby zobaczyć, w jakich warunkach rozgrywają mecze piłkarze drugoligowego Podbeskidzia. Na domiar złego w sobotę przed spotkaniem nad Cięciną mocno polało i piłkarze obu ekip grali w bardzo trudnych warunkach. Niewiele brakowało, żeby mecz zakończył się sensacją. Jego wynik mógł wypaczyć sędzia, który zdaniem gospodarzy gwizdał wyraźnie w kierunku Skoczowa. Bielski arbiter nie uznał dwóch goli, nie podyktował także dwóch rzutów karnych. Czarni-Góral grali także bardzo pechowo. Piłka po uderzeniach Sandoka, Sołtyska i Koniecznego lądowała na poprzeczce. Sprawiedliwości stało się zadość dopiero w 85. minucie. Najskuteczniejszy w drużynie Laburdy Trzop posłał piłkę na pole karne, do dośrodkowania, najwyżej wyskoczył Pawlus i głową ustalił wynik spotkania na 1-0. Zespół zadedykował bramkę Kłusakowi, który w weekend zmienił stan cywilny.
echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?