W Sejmie rozpoczęła się batalia o utrzymanie winiet dla ciężarówek. Rząd chce je znieść od 1 lipca i przywrócić opłaty autostradowe. Mieszkańcy gmin położonych przy autostradzie A2 zbierają podpisy pod protestem, bo nie chcą powtórki z drogowego horroru.
Ale rząd jest głuchy na głos prowincji. Rząd chce ratować budżet, bo już w tym roku w Krajowym Funduszu Drogowym zabraknie 154 mln zł na rekompensaty dla koncesjonariuszy prywatnych autostrad.
- Wszystko idzie w złym kierunku. Nikogo tu nie obchodzi interes społeczny. Walczymy bez nadziei, ponieważ w Sejmie nikt nie rozumie tego problemu. A dotyczy on wyłącznie Wielkopolski - ocenia poseł Elżbieta Streker-Dembińska (SLD) z Konina.
Pierwsze czytanie projektu nowelizacji o drogach publicznych odbyło się w nocy z 11 na 12 czerwca. Nazajutrz głosami koalicji PO-PSL Sejm zdecydował, że ustawa trafi do Komisji Infrastruktury. Jedynym posłem Platformy, który wstrzymał się od głosu, był Tomasz Nowak z Konina. Na wypracowanie stanowiska komisja ma 12 dni.
O odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu wnioskowała Lewica, PiS i koło SdPl-NL. Z ław Lewicy padł również wniosek o wysłuchanie publiczne ustawy, a więc z udziałem wszystkich zainteresowanych stron - między innymi samorządów i transportowców, z którymi jak się okazuje nikt obecnego kształtu nowelizacji nie konsultował.
Likwidując winiety, rząd chce przywrócić zasadę odpłatności za realnie przejechane kilometry, powołując się na konieczność wprowadzenia w 2011 roku elektronicznego poboru opłat na autostradach i drogach ekspresowych. Ale fachowcy twierdzą, że ten termin to mrzonka.
Również posłowie kwestionowali konieczność wprowadzenia poboru elektronicznego.
- Kto stoi za tą ustawą? Czy firma, która już dziś zaciera ręce i czeka na kontrakt na produkcję i montaż urządzeń rejestrujących przejechane kilometry w systemie satelitarnym, czy też osoby mające zająć lukratywne stanowiska w spółce bądź spółkach specjalnego przeznaczenia, które będą pobierać opłaty? - pytał poseł Wiesław Szczepański z Lewicy.
Prawdziwym powodem likwidacji winiet jest brak pieniędzy w Krajowym Funduszu Drogowym, z którego koncesjonariusze autostrad A2 i A4 otrzymują od 2005 roku rekompensaty za przejazd ciężarówek. Wskutek decyzji Sejmu sprzed 3 lat, wpływy z winiet uprawniających do poruszania się po 18 tysiącach km dróg krajowych, nie starczają już na wypłaty dla zaledwie dwóch operatorów 200 km autostrad.
Opozycja, a także koniński poseł Tomasz Nowak z PO, zaproponowała, by podnieść cenę winiet i obniżyć rekompensaty dla koncesjonariuszy, tak aby zrównoważyły się wpływy i wydatki z KFD. Zapobiegłoby to ucieczce tirów na lokalne drogi. Jednak strona rządowa argumentowała, że naprawa dróg będzie mniej kosztowna niż płacenie koncesjonariuszom, a negocjacje z nimi są bezowocne. Tymczasem, jak twierdzą przedstawiciele Autostrady Wielkopolskiej, nikt z nimi na ten temat nie rozmawiał, chociaż rząd ma prawo renegocjować umowy.
24 czerwca w Sejmie odbędzie się drugie czytanie ustawy, a 25 czerwca - trzecie, po którym posłowie zdecydują o przyjęciu bądź odrzuceniu zmian. Konińscy posłowie nie mają wątpliwości, że koalicja postawi na swoim.
Samorządy już typują drogi, na których postawią znaki ograniczające tonaż, a ponieważ tiry nie pojawią się na lokalnych drogach wcześniej niż za rok, kiedy stracą ważność winiety, na razie nikt nie myśli o blokadach.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?