Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akcja ratunkowa na Babiej Górze. Turystka na żółtym szlaku, trudne warunki i panika

Jacek Drost
Akcja ratunkowa prowadzona byłą w trudnym terenie
Akcja ratunkowa prowadzona byłą w trudnym terenie FOT. GOPR Beskidy/M. Moskwa
Ogromnym brakiem wyobraźni wykazała się turystka, która wczoraj 24 grudnia zdecydowała się iść na Babią Górę. Nie dość, że była źle przygotowana do wyprawy, to na dodatek wybrała najtrudniejszą trasę, jaką można dostać się na Babią. W efekcie w trudno dostępnym i oblodzonym terenie kobieta spanikowała. Konieczna była interwencja ratowników Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Wigilijne popołudnie było pracowite dla ratowników sekcji babiogórskiej. W godzinach południowych zespół dyżurny z Markowych Szczawin prowadził techniczną akcję ewakuacji kobiety, która utknęła w eksponowanym i oblodzonym terenie - poinformowała dzisiaj 25 grudnia Grupa Beskidzka GOPR.

Edmund Górny, ratownik dyżurny z Centralnej Stacji Ratunkowej GOPR w Szczyrku, wyjaśnił, że wczoraj 27-letnia kobieta zdecydowała się sama iść na Babią Górę.

Na dodatek wybrała żółty szlak, najtrudniejszy, jaki prowadzi na szczyt, który ze względu na trudne warunki panujące w górach jest teraz zamknięty.

Na wysokości tzw. Czarnego Dziobu kobieta spanikowała. Nie była w stanie ani zejść, ani iść w górę dalej. Nic dziwnego, bowiem właśnie najtrudniejszym miejscem na tym szlaku jest ośmiometrowej wysokości pionowa ściana o nazwie Czarny Dziób. Przejście to jest zabezpieczone łańcuchem i sześcioma klamrami. Znajduje się na wysokości około 1540 metrów nad poziomem morza.

- Na dodatek kobieta była źle przygotowana do wyprawy. Nie miała rękawiczek - dodał Edmund Górny.

W efekcie turystka poprosiła o pomoc ratowników GOPR.

- Po dotarciu w rejon zdarzenia, poszkodowana została zabezpieczona i przy pomocy technik linowych opuszczona w bezpieczne miejsce, a następnie sprowadzona do dolnego płaju. Działania były prowadzone w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych - dodają ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR.

Edmund Górny stwierdził, że w Beskidach panują bardzo trudne warunki. Widoczność jest bardzo ograniczona, praktycznie zerowa, powyżej 500 metrów pada mokry śnieg, a powyżej 1000 metrów leży kilka centymetrów białego puchy, na szlakach jest bardzo ślisko.

- Odradzam wychodzenie w góry - stwierdził Edmund Górny.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto