Bardzo duże bezrobocie w pow. żywieckim. Praca jest... ale chętnych brak

Statystyki dotyczące bezrobocia na Żywiecczyźnie zaczynają spędzać sen z powiek samorządowcom i pracodawcom.

Jeśli spojrzymy na suche liczby, to wynika z nich, że na koniec grudnia ubiegłego roku w powiecie żywieckim zarejestrowanych było 3039 bezrobotnych, z czego 1599 stanowiły kobiety. Prawo do zasiłku przysługiwało 566 osobom, pozostałe 2473 osoby nie mogły liczyć na zasiłek. Najwięcej osób bez pracy było w Żywcu (533), Jeleśni (386) i Węgierskiej Górce (327). Sytuacja staje się na tyle poważna, że przyczyny wysokiego bezrobocia były omawiane podczas piątkowego spotkania Powiatowej Rady Rynku Pracy w Żywcu.

- Przyczyny wysokiego bezrobocia są złożone - stwierdził Stanisław Kucharczyk, wicestarosta żywiecki.

Podczas posiedzenia rady nie potwierdziły się podejrzenia, że wzrost bezrobocia może być spowodowany grupowymi zwolnieniami, ich skala na koniec roku nie była duża.

Na wzrost bezrobocia niewątpliwie duży wpływ ma niepewna sytuacja w branży turystycznej, a na Żywiecczyźnie sporo osób żyje z turystyki.

Z jednej strony skończyły się prace sezonowe w hotelach czy pensjonatach, z drugiej właściciele bazy noclegowo-gastronomicznej nie wiedzą, jak będzie się rozwijała pandemia koronawirusa i jakie obostrzenia zostaną wprowadzone.

- Kiedy spotykamy się z przedstawicielami branży turystycznej, to słyszymy, jak bardzo są wystraszeni, co się stanie, jakie będą dalsze kroki - podkreślał wicestarosta Kucharczyk na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej.

O tym, jak sytuacja w branży turystycznej jest niepewna niech świadczy fakt, o czym pisaliśmy przed kilkoma dniami na łamach „Dziennika Zachodniego”, że na dwa tygodnie przed rozpoczęciem ferii przez uczniów z województwa mazowieckiego (31 stycznia - 13 lutego) i miesiąc przed śląskimi feriami (14 - 27 lutego) na turystów czekało jeszcze sporo miejsc noclegowych. Wojciech Rozkoszny z wiślańskiej Rezydencji Pod Ochorowiczówką oceniał, że obłożenie wynosiło mniej więcej 50 procent.

- To, że ludzie nie zarezerwowali miejsc wynika z różnych przyczyn. Jedni czekają, bo dzieci chodzą jeszcze do szkoły i w ostatniej chwili - mówiąc kolokwialnie - mogą do domu przynieść kwarantannę. Drudzy patrzą na prognozy pogody. Dla jeszcze innych nie bez znaczenia jest sytuacja gospodarcza w kraju - komentował Wojciech Rozkoszny.

I w końcu - co mocno wybrzmiało na Powiatowej Radzie Rynku Pracy - na bezrobocie w powiecie żywieckim wpływ ma wysokie bezrobocie strukturalne. Przedsiębiorcy zwracali uwagę, że cały czas szukają chętnych do pracy, ale chętnych brakuje.

- Problemem jest wysokie - to się tak ładnie nazywa - bezrobocie strukturalne, ale krótko mówiąc jest stała grupa bezrobotnych, którzy nie chcą pracować i są w ewidencji tylko dlatego, by opłacać składkę zdrowotną. I to rzeczywiście jest potężny kłopot. Na Żywiecczyźnie większy niż w innych regionach. Szacuje się, że wynosi ono nawet 4 procent - stwierdził Stanisław Kucharczyk.

Sytuacja będzie szczegółowo analizowana i Powiatowy Urząd Pracy ma pomóc tym osobom wrócić na rynek pracy.

- Trzeba także jasno powiedzieć, że jest taka tendencja, iż ludzie nie chcą pracy sezonowej, z ofertami pracy sezonowej jest coraz gorzej. Szukają pracy stałej, dobrze płatnej, gwarantującej na przykład zdolność kredytową - ocenił wicestarosta Kucharczyk.

To z kolei wyzwanie dla pracodawców.