Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Blokada drogi w Węgierskiej Górce. Ludzie mają dość tirów [AKTUALIZACJA]

JM
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w godzinnym proteście na drodze S-1 w centrum Węgierskiej Górki. Przechodząc tam i z powrotem przez przejście dla pieszych zaprotestowali przeciw zwiększonej obecności tirów przejeżdżających przez miejscowość. Tak stało się po otwarciu słowackiej odcinka autostrady D-3.

Ludzie mają dość obecnej sytuacji, dlatego skrzyknęli się na jednym z portali społecznościowych i postanowili zablokować drogę w centrum Węgierskiej Górki. Jeszcze na kilka minut przed rozpoczęciem protestu - polegającego na przechodzeniu tam i z powrotem przez przejście dla pieszych - wydawało się, że weźmie w nim kilka osób. Z każdą kolejną minutą ludzi jednak przybywało. Rodziny z dziećmi, niepełnosprawni, starsi i młodsi. Łącznie kilkadziesiąt osób.

- To jest naturalna akcja ludzi! Chcemy pokazać co się tutaj dzieje, bo bardzo tutaj cierpimy - tłumaczy Maria Wojnar, jedna z uczestniczek protestu.

Liczba samochodów (w tym szczególnie uciążliwego tranzytowego ruchu tirów) przejeżdżających przez Milówkę, Cisiec i Węgierską Górkę znacznie wzrosła po otwarciu drogi D-3 na Słowacji. Wtedy zniesione zostało ograniczenie tonażu do 7,5 tony, które obowiązywało u naszych południowych sąsiadów w tym miejscu. Docelowa autostrady D-3 w 2020 roku ma połączyć Żylinę z polską drogą ekspresową S1. Niestety po polskiej stronie dalej nie rozpoczęła się budowa jej brakującego 8,5 km odcinka.

- Przecież ten problem nie pojawił się dziś, był sygnalizowany od lat - mówi Jacek Romb z Węgierskiej Górki. - Telewizor muszę puszczać tak głośno, żeby zagłuszyć przejeżdżające tiry, żona żeby coś do mnie powiedzieć musi mówić jeszcze głośniej - opisuje mieszkaniec Węgierskiej Górki. - Nie przestaniemy protestować dopóki tiry nie przestaną tędy jeździć, bo fizycznie nie da się już tego wytrzymać - zapowiada Jacek Romb.

Dziś przebiegająca droga S-1 wcześniej była drogą powiatową 1435s, dlatego ludzie mają pretensje do GDDKiA i Starostwa Powiatowego w Żywcu, które według nich całkowicie zbagatelizowali ich problem, a także apele o montaż fotoradarów, lepszego oznakowania przejść dla pieszych, czy ograniczenia prędkości.

- Radni, samorząd i lokalna społeczność od lat zwraca uwagę na potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa, jednak do dziś nie wykonano żadnych prac w tym kierunku. Tworzymy i przesyłamy gotowe projekty do GDDKiA i starostwa, a te podmioty do dziś nie usiadły do wspólnego stołu. Chcemy, aby wreszcie się obudzili i zwrócili uwagę na to, że mieszkańcy się nie godzą na tę sytuację - mówi Marian Pietrasina, radny gminy Węgierska Górka.

Kierowcy, którzy przez godzinę stali w korku (w kulminacyjnym momencie według wskazań GoogleMaps ciągnął się aż od ronda w Przybędzy do miejscowości Cisiec) różnie komentowali blokadę.

- Jesteśmy spokojni. Co możemy zrobić? Taka forma też jest uzasadniona - mówiło dwóch mężczyzn z samochodu, który jako pierwszy się zatrzymał przede przejściem dla pieszych. Inni byli mniej wyrozumiali. - Jesteśmy od 17 godzin w podróży z dwójką dzieci. Jak mamy przyjechać? Czy my jesteśmy za to odpowiedzialni? Gdzie są władze? - denerwowała się jedna z kobiet, która podeszła do protestujących. - Jak pani tutaj pomieszka, to inaczej będzie pani mówić - usłyszała w odpowiedzi od jednej z protestujących. Między kobietami doszło do krótkiej kłótni, w której padły słowa, których zacytować nie możemy. - Była mowa, że na razie te sprawy będą inaczej rozwiązywane, a protest dopiero potem a nie tak nagle. Ulica to na razie nie jest miejsce rozwiązania problemów - mówiła Aneta Żyrek z Cięcina, którą protest zastał w drodze z dzieckiem do lekarza (samochód, którym jechała, był bodaj jedynym, który protestujący przepuścili w czasie blokady). Emocji nie kryli kierowcy tirów, którzy jednak niechętnie rozmawiali z nami. - Niech blokują urzędników. Przywiozłem produkty spożywcze do tutejszych sklepów, a teraz nie mogę wyjechać. Od 18 do 22 jest zakaz, więc nie starczy mi czasu, aby dojechać - powiedział jeden z nich.

Jak protest komentują władze Węgierskiej Górki, które same od dawna zwracają odpowiedzialnym instytucją na problem.

- Mieszkańcy mają prawo protestować i wyrażać w ramach obowiązującego prawa swoją opinię i niezadowolenie – mówi Marian Kurowski, zastępca wójta gminy Węgierska Górka, który przyglądał się z bliska akcji. - Ruch, który się pojawił, jest zdecydowanie większy. Policzyliśmy, że o ponad tysiąc pojazdów więcej – stwierdził Marian Kurowski.

Podkreślił, że gmina Węgierska Górka wspólnie z gminą Milówka podejmują skoordynowane działania w tym temacie.

- Spotkaliśmy się w tym tygodniu i wystosowaliśmy 13 postulatów do GDDKiA, które pomogą w wyeliminowaniu zagrożeń, które mogą się pojawić lub już się pojawiły – mówi Marian Kurowski. Dodał, że samorządowcy zaproponowali GDDKiA otwarte spotkanie, które miałoby się odbyć 28 lipca w hali w Węgierskiej Górce.

Tymczasem w przyszłym tygodniu sprawą budowy tzw. obejścia Węgierskiej Górki ma zająć się sejmowa komisja infrastruktury. A mieszkańcy już teraz planują kolejny protest na przyszły piątek.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto