Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Żywca o tym, co dało się zrobić i co będzie robione w mieście w najbliższym czasie

Jacek Drost
Jacek Drost
Burmistrz Żywca Antoni Szlagor
Burmistrz Żywca Antoni Szlagor Materiały Prasowe
O mediach społecznościowych, oszczędnościach, strefach płatnego parkowania, tym co udało się zrobić i co jest w planach mówi burmistrz Żywca Antoni Szlagor.

Jest pan aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych. Na swoim profilu na Facebooku na bieżąco informuje mieszkańców, co dzieje się w Żywcu. Jak pan ocenia taka formę kontaktu z mieszkańcami?
Faktycznie cały czas informuję mieszkańców o wszystkim, co dzieje się w mieście, podejmowanych decyzjach; tym, co udało się zrobić. Media społecznościowe traktuję jak jeszcze jedno źródło informacji. Tak samo jak stronę Urzędu Miejskiego. Mieszkańcy mają możliwość wyrażenia swoich opinii. Choć - nad czym ubolewam - czasami niepotrzebnie odpisują do siebie w sposób mało kulturalny. Wolałbym, żeby dyskusja była zawsze merytoryczna i kulturalna.

U progu nowego roku pojawiło się na pana profilu sporo podsumowań z różnych jednostek podległych Urzędowi Miejskiemu.
Każda szkoła, każde przedszkole, spółka miejska czy inna jednostka podległa miastu przygotowuje podsumowanie roku, które składa mnie. Te podsumowania zamieszczam na swoim profilu na Facebooku, żeby mieszkańcy sobie przypomnieli, a niektórzy dowiedzieli się, ile przez dany rok udało się zrobić.

Na przykład sporo inwestycji w minionym roku zostało poczynionych w placówkach oświatowych...
Było ich bardzo dużo, w tym rozpoczęliśmy dużą inwestycję w Przedszkolu nr 10 w Sporyszu, gdzie powstaje piękne przedszkole z oddziałem żłobkowym. Ale prowadziliśmy także sporo inwestycji drogowych, modernizowaliśmy Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, prowadziliśmy budowę strażnicy w Moszczanicy, powstała ścieżka rowerowa nad Jeziorem Żywieckim. Mimo że są takie, a nie inne środki finansowe, to cały czas działamy, nie przejadamy pieniędzy, tylko staramy się tak je wykorzystać, żeby poczynione inwestycje służyły mieszkańcom.

Jak już jesteśmy przy oświacie, to w tym roku planujecie jakieś duże inwestycje?
Tak, rozbudowę szkoły podstawowej w Moszczanicy na co uzyskaliśmy z Polskiego Ładu dość znaczne pieniądze, bo prawie 10 milionów złotych. Będziemy tam m.in. nadbudowywać piętro i modernizować instalacje.

To jedyna inwestycja prowadzona z funduszy pochodzących z Polskiego Ładu?
Absolutnie nie. W tym roku będziemy prowadzili przebudowę ulicy Sienkiewicza i ulicy Żeromskiego, planujemy zrobić boisko w parku, choć tutaj mamy problem - otrzymaliśmy na realizację tego zadania kwotę 2,5 miliona złotych, a po przetargu wyszło, że będzie to kosztowało 6,4 miliona złotych. Jeśli nie uda się nam zdobyć dalszego finansowania, to nie wiem czy nie zamienimy tej inwestycji na inną.

Prowadząc te inwestycje odczuwacie wzrost cen materiałów i robocizny?
Bardzo. Wzrosły koszty materiałów i roboczogodzina. W tym roku będziemy robili z funduszy norweskich w ramach programu „Smart Żywiec - (r)ewolucja” ścieżkę pieszo-rowerową przez rzekę Sołę między cyplem a kortami tenisowymi i pod tym względem będzie trudne zadanie.

Jak więc udaje się wam dopinać te budżety inwestycyjne?
Cały czas staramy się szukać pieniędzy gdzie tylko się da. Jestem przerażony jedną rzeczą - w nowej perspektywie finansowej na lata 2021 - 2027 będzie bardzo dużo pieniędzy unijnych dla samorządów, ale - jak rozmawiam z innymi samorządowcami- wszyscy obawiają się, że środków będzie dużo, ale gminy nie będą miały pieniędzy na wkład własny. Podam przykład - nasze trzy gminy, czyli Żywiec, Łodygowice i Czernichów na zagospodarowanie Jeziora Żywieckiego mogą dostać 160 milionów złotych, ale trzeba mieć 15 procent wkładu własnego, a to ogromne pieniądze, które samorządom będzie ciężko wygospodarować. Liczę więc na to, że państwo z tych 15 procent dołoży nam jeszcze 10 procent. Najgorsza sprawa, że wydatki bieżące bardzo rosną. Podam przykład: za energię elektryczną w Urzędzie Miejskim w styczniu ubiegłego roku płaciliśmy 15 tysięcy złotych, a teraz przyszedł mi rachunek za styczeń na 25 tysięcy złotych. Najwięcej energii biorą wszystkie urządzenia informatyczne - serwery, komputery, monitory. Na tym nie da się zaoszczędzić, bo coraz więcej tych urządzeń musimy mieć, coraz bardziej rozbudowane są serwery i cała infrastruktura teleinformatyczna. Tutaj ciężko jest cokolwiek ograniczać.

A wprowadziliście jakieś oszczędności?
Oszczędzamy energię elektryczną, bo wymieniliśmy oświetlenie na energooszczędne, wprowadziliśmy także kompensację mocy biernej, staramy się, żeby w czasie przerw na przykład śniadaniowych wyłączane były komputery. Zastanawiamy się czy nie wprowadzić późniejszej obsługi interesanta i wcześniejszego kończenia, ale nad tym będziemy się jeszcze zastanawiać. Coś musimy zrobić, bo zgodnie z ustawą musimy ograniczyć zużycie energii o 10 procent. A to nie jest takie proste. Całe oświetlenie w urzędzie już wcześniej wymieniliśmy na energooszczędne. Jeśli ktoś tego nie zrobił, to łatwo zaoszczędzi, bo powymienia zwykłe żarówki na energooszczędne. A my jak już kiedyś je wymieniliśmy, więc na czym mamy zaoszczędzić?

A wzorem innych samorządów także zaczęliście oszczędzać na oświetleniu ulicznym?
Zaczynamy wyłączenia oświetlania ulicznego. Planujemy, że wyłączenia zaczną się o godzinie 0.15 i zakończą o godzinie 3.45. Będzie to dotyczyło całego oświetlenia ulicznego, ale w newralgicznych miejscach zostawimy jakieś światła. Muszę jednak powiedzieć, że na przykład w osiedlach każda klatka schodowa ma oświetlenie na czujnik - światło się zapala jak ktoś przechodzi, więc to już gdzieniegdzie funkcjonuje.

Można powiedzieć, jak duże to będą oszczędności czy trudno to tak wprost wyliczyć?
Może uda nam się osiągnąć stan sprzed podwyżki cen.Płaciliśmy wówczas ponad 400 złotych za megawatogodzinę, a teraz z VAT-em mamy płacić prawie tysiąc złotych. Może uda nam się utrzymać poziom kosztów taki jak był w tamtym roku za oświetlenie.

Jak według pana mieszkańcy przyjmują te wszystkie działania? Ze zrozumieniem czy niekoniecznie?
W czasie epidemii COVID-u przez dwa lata mieliśmy już wyłączone oświetlenie, które później zostało włączone. Jednak nikt nie spodziewał się wojny na Ukrainie i tego, że tak się porobi z energią elektryczna i cieplną. Jako jeden z niewielu samorządów wprowadziliśmy bardzo niskie podwyżki ciepła. Na dodatek porozkładaliśmy je na cały poprzedni rok, więc podwyżka ciepła jest odczuwalna, ale nie tak jak w innych samorządach, że ceny wzrosły pięciokrotnie.

Problem wysokich cen ciepła pewnie rozwiązałby temat budowy instalacji na biomasę i odpady RDF, który w Żywcu został podjęty, ale nie doczekał się realizacji.
To było jedyne rozwiązanie. Ostatnio premier Mateusz Morawiecki pojechał do Szwecji, gdzie nie ma problemów energetycznych. Tam mają przy każdej miejscowości, gdzie jest składowisko odpadów, instalację RDF, produkują ciepło, produkują energię elektryczną. I co? Szwedzi są krajem, który swoich ludzi truje, jak nam zarzucano w Żywcu? To była polityka. Polityka, żeby przeszkodzić, żeby coś się nie powiodło. Co jest lepsze: mieć jeden komin pod kontrolą czy tysiąc bez kontroli? Odpowiedź nasuwa się sama.

Wraz z innymi samorządowcami z Żywiecczyzny na zaproszenie z ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudy był pan na konferencji „Inauguracja perspektywy finansowej funduszy europejskich dla Polski na lata 2021-2027” . Jakie wnioski?
Już o tym wspominałem. Ogromne pieniądze Polska otrzyma, samorządy także, ale... wkład własny. Jesteśmy nim przerażeni, bo gminy są pozadłużane, nie mają na bieżące wydatki. Mam nadzieję, że rząd w jakiś sposób nas wspomoże. Nie chodzi o to, żeby wynegocjować dobre pieniądze w Unii Europejskiej, które później nie zostaną zagospodarowane. Z tych pieniędzy ponad 50 procent ma zostać zagospodarowane przez samorządy, więc jeśli ich nie weźmiemy, to co? Zwrócimy je? Wszystkie te problemy sygnalizujemy.

Czy można już powiedzieć, jakie pieniądze w tej perspektywie finansowej otrzymałby Żywiec?
To zależy od tego, co będziemy chcieli robić. A chcielibyśmy między innymi skupić się na zagospodarowaniu brzegów Jeziora Żywieckiego, stworzyć kolejne odcinki ścieżek rowerowych. Chcielibyśmy także zrobić kanalizację deszczową, wyremontować kolejne odcinki dróg i wybudować basen, którego koszt wynosi prawie 70 milionów złotych, może udałoby się też zrobić halę sportową. W Żywcu i na Żywiecczyźnie poszliśmy w uzbrojenie terenów - zrobiliśmy sieć kanalizacyjną i wodociągową. Powstało ponad 1400 kilometrów sieci kanalizacyjnej i 200 wodociągowej w całym powiecie, 180 przepompowni, trzy jedne z najnowszych oczyszczalni. Jezioro Żywieckie stało się czyste, więc możemy rozmawiać teraz na temat jego zagospodarowania.

A jak pan ocenia funkcjonowanie stref płatnego parkowania?
Bardzo dobrze. Mam dużo głosów od mieszkańców, że zdaje to egzamin, bo ktoś potrzebuje załatwić jakąś sprawę, więc przyjeżdża i nie ma problemu ze znalezieniem miejsca postojowego. Natomiast przedsiębiorcy, właściciele obiektów, które wynajmują, muszą sobie uporządkować podwórka, tam mogą zrobić również parkingi dla siebie. Cały czas analizujemy sytuację i w niektórych miejscach wprowadzimy modyfikację.

Ostatnio dużo się mówi o funduszach norweskich jakie pozyskał Żywiec?
W ramach tych funduszy otrzymaliśmy ponad 16 milionów złotych będziemy realizować program „Smart Żywiec - (r)ewolucja”, z czego 60 procent to będą projekty twarde, a 40 procent - miękkie. Zrobimy m.in. - o czym już wspominałem - kładkę pieszo-rowerową nad Sołą, ale będzie też dużo działań, które aktywizują mieszkańców.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto