Niedawno w MOSiR w Żywcu Centralne Biuro Antykorupcyjne przeprowadziło kontrolę, podczas której odkryto coś niepokojącego.
– Kontrola wykazała, że są nieprawidłowości, ponieważ nie był przestrzegany zapis ustawy z 1997 roku o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osobę publiczną – tłumaczy Małgorzata Borowska, szefowa żywieckiej Prokuratury Rejonowej, do której wpłynęło właśnie z CBA doniesienie w tej sprawie.
Innymi słowy CBA zarzuca byłemu już dyrektorowi Mrowcowi, że w oświadczeniach majątkowych za okres od 2006 do 2010 roku nie wykazał, że prowadzi działalność gospodarczą, której nie można mieć sprawując funkcję publiczną, a taką jest również stanowisko szefa MOSiR.
Według wstępnych ustaleń, chodzi o firmę turystyczną zarejestrowaną jako biuro podróży zajmujące się organizacją wycieczek krajowych oraz zagranicznych.
– Wszczęliśmy dochodzenie w tej sprawie. Aktualnie przesłuchujemy świadków, którzy mogli korzystać z usług tej firmy – dodaje prok. Borowska.
Zaznacza jednak, że na razie dyrektorowi nie postawiono żadnych zarzutów, więc jest tylko podejrzanym.
– Musimy ustalić nie tylko czy taka działalność była prowadzona, ale też czy były z niej jakieś przychody – wyjaśnia prok. Borowska.
Sam podejrzany wszystkiemu zaprzecza.
– Nie prowadziłem żadnej działalności gospodarczej – powiedział Marian Mrowiec w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
Z kolei burmistrz Antoni Szlagor przekonuje, że musiał do miesiąca zwolnić dyrektora.
– Nie miałem żadnej innej możliwości, bo otrzymałem pismo z CBA, że złamał ustawę – tłumaczy.
Jednak zdaniem burmistrza było to nieumyślne zaniedbanie.
– Kilka lat temu zrobił wpis do działalności gospodarczej i zapomniał go wykreślić – twierdzi burmistrz.
Zaznacza też, że szkoda mu tego współpracownika.
Okazuje się jednak, że były dyrektor MOSiR odwołał się od decyzji burmistrza do sądu, bu uważa, że jest niewinny i wyrzucono go z pracy bezpodstawnie.
– Będę walczyć o przywrócenie mnie na stanowisko – zapowiada Mrowiec.
W mieście aż huczy od różnych plotek. Ludzie mówią między innymi, że szef MOSiR został zwolniony także dlatego, że podczas jednej z sesji lub komisji Rady Miejskiej odważył się jawnie skrytykować plany dotyczące budowy nowego basenu w okolicach ośrodka Dębina.
Jednak sam zainteresowany zaprzecza tym doniesieniom i ucina wszelkie spekulacje.
– Moje zwolnienie na pewno nie ma związku z basenem – zarzeka się Mrowiec.
Po odejściu Mrowca, burmistrz zdecydował, że do końca maja tego roku pełniącym obowiązki dyrektora MOSiR będzie Paweł Godzieszka, który do tej pory był tam kierownikiem do spraw organizacji imprez. Jeśli się sprawdzi, zostanie szefem jednostki na stałe.
– Jeśli natomiast sobie nie poradzi, będą mógł przesunąć na to stanowisko jakiegoś swojego pracownika samorządowego lub też przeprowadzić konkurs na dyrektora – tłumaczy burmistrz Szlagor.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?