– Martwi nas, że tak mało mieszkańców chce się angażować. Liczyłem na większe zainteresowanie – mówił Andrzej Maciejowski, dyrektor Gminnego Ośrodka Kulturalnego w Milówce.
W tym roku władze postawiły na promocję rodzimych tradycji i zespołów, która jednak nie wszystkim się podobała.
– Tu nie ma nic ciekawego dla takich jak my. Czekamy na sierpniowe dni Węgierskiej Górki. Ma być Dżem – komentowała grupa młodych ludzi, stojąca na placu przy gimnazjum, gdzie odbywały się główne imprezy.
Z kolei organizatorzy tłumaczyli, że przy skromnych funduszach, jakie mieli do dyspozycji na tegoroczne imprezy, przygotowali atrakcyjny program dla mieszkańców i turystów.
– Być może spotykamy się z krytyką, ale wiemy, że to, co robimy, jest dobre. Lepiej wydać pieniądze na kilka dużych imprez niż zapłacić znanemu artyście za 2 godziny grania – przekonuje dyrektor.
Zarzuty mieszkańców dotyczyły również miejsca, gdzie zorganizowano zabawę. To mały plac przy miejscowym gimnazjum. Nowo wyremontowany stadion LKS w Milówce i otaczający go piękny kompleks Parku Linowego podczas koncertów stały puste. Dlaczego?
Szef GOK-u wyjaśnił: – Boimy się o zniszczenia tych obiektów podczas dużych imprez.
Obiecał jednak, że w przyszłym roku dni Milówki będą odbywać się w nowym amfiteatrze, który jest w trakcie budowy. Nowy budynek pomieści znacznie więcej mieszkańców i przyjezdnych, co z pewnością dodatkowo zwiększy atrakcyjność gminy.
Dyrektor dodał również, że nie wyklucza zaproszenia kogoś „znanego” na scenę w kolejnym roku.
A JAK WAM PODOBAŁY SIĘ DNI MILÓWKI? ZAPRASZAMY DO KOMENTOWANIA
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?