Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fundacja Mam Marzenie. Natalia chce spotkać się z papieżem [ZDJĘCIA]

Jakub Marcjasz
Fundacja Mam Marzenie. 17-letnia Natalia Kupczak z Żabnicy, która zmaga się z rzadką chorobą, marzy o spotkaniu z... papieżem.

Uśmiech z twarzy Natalii nie schodzi nawet przez chwilę naszego ponad godzinnego spotkania. Optymizmu tej nastolatce mogłoby pozazdrościć wielu. I to mimo tego, że ponad rok temu jej życie zmieniło się o ponad 180 stopni, a głównym celem stała się walka o zdrowie i życie...

Fundacja Mam Marzenie. Szukanie przyczyny

Pod koniec czerwca ubiegłego roku Natalia wspólnie ze swoimi bliskimi wybrała się na wycieczkę w góry. Była to świetna odskocznia po intensywnym roku szkolnym. Dziewczyna kończyła wówczas gimnazjum i przez wiele miesięcy przygotowywała się do egzaminów kończących szkołę.

- W pewnym momencie źle się poczułam, było mi niedobrze, ciężko oddychałam - opowiada nastolatka. Sytuacja wywołała niepokój u najbliższych Natalii.

- Serce waliło jej jak młot, tak głośno, że aż ja to słyszałam - mówi Katarzyna Kupczak, mama Natalii. Dziewczyna dzień później odwiedziła swojego lekarza.

- Kiedy lekarka mnie zobaczyła, to powiedziała, że mam anemię, że natychmiast trzeba pobrać krew do badania - mówi Natalia.

Obawy, że coś jest nie tak, niestety się potwierdziły. Wyniki były bardzo złe, a przeprowadzone jeszcze tego samego dnia powtórne badanie je potwierdziły. Dziewczyna natychmiast została skierowana do żywieckiego szpitala. - Patrząc na mnie nic nie wskazywało, że wyniki mogą być aż tak złe - mówi dziewczyna. - Byłam osłabiona, ale zwaliłam to na naukę, bo były egzaminy gimnazjalne - dodaje Natalia. Czy wcześniej miała już jakieś problemy ze zdrowiem? Tak. W 2013 roku wykryto u niej... guza piersi. Na szczęście okazał się łagodny i wystarczyła tylko operacja jego usunięcia.

Teraz z organizmem dziewczyny znów działo się coś niedobrego. Po południu Natalia została przewieziona do Kliniki Onkologii, Hematologii i Chemioterapii w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Chociaż tam lekarze przeprowadzili kompleksowe badania, to na początku nie potrafili zdiagnozować z jaką chorobą zmaga się mieszkanka Żabnicy. W rozpoznaniu wpisano jedynie: anemia. Dopiero po jakimś czasie zastanowiła ich barwa moczu pacjentki.

- Z rana był ciemny, w południe jasny, pod wieczór znów ciemny - mówi mama nastolatki.
Natalii po raz kolejny pobrano krew, a próbki przesłano na specjalistyczne badania do Warszawy, skąd po dwóch tygodniach przesłano wyniki.

Fundacja Mam Marzenie. Diagnoza

Nocna napadowa hemoglobinuria - brzmiała diagnoza. To rzadkie schorzenie erytrocytów polegające na braku czynników broniących przed ich rozpadem, można dowiedzieć się z internetowej encyklopedii wiedzy.
- Od lekarki usłyszeliśmy, że podczas jej pracy w tym szpitalu po raz pierwszy spotkała się z takim przypadkiem. W Warszawie słyszeli o taki przypadku po raz ostatni 15 lat temu - opowiada pani Katarzyna.

Przy tej chorobie jedynym rozwiązaniem jest przeszczep szpiku kostnego. Kiedy okazało się, że rodzinny przeszczep nie jest możliwy, lekarze powiedzieli, że trzeba czekać. Natalia została wypisana ze szpitala z zaleceniami, że musi co miesiąc przyjeżdżać na kontrolę, w trakcie której przetaczano jej krew.

- Nie dawało mi to spokoju - przyznaje mama dziewczyny, która po kolejnej wizycie postanowiła szukać pomocy także gdzie indziej. I tak trafiła do księdza Piotra Sadkiewicza z Leśnej, który słynie z akcji na rzecz promocji honorowego oddawania krwi, zapisywania się do rejestru potencjalnych dawców szpiku kostnego, czy wypełniania deklaracji gotowości oddania organów do transplantacji. Ten skontaktował ją z prof. Alicja Chybicką, która kieruje Katedrą i Kliniką Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu. Wtedy doszło do przełomu. Tamtejsi lekarze jeszcze raz przeanalizowali wyniki poszczególnych badań. Ponownie postanowili przebadać także brata Natalii, 14-letniego wówczas Kamila. Okazało się, że chłopak może być jednak dawcą szpiku.

Przeszczep miał miejsce 25 listopada.

- Teraz co miesiąc musimy jeździć do kontroli. Córka cały czas musi też przyjmować leki - mówi mama nastolatki. Natalia pokazuje półkę z medykamentami i wymienia ich listę, która jest naprawdę długa. Przyjmowanie leków to jednak konieczność. Przynajmniej jeszcze przez kilka miesięcy.

Fundacja Mam Marzenie. Wizyta wolontariuszy

Kilka tygodni temu z Natalią spotkali się wolontariusze fundacji Mam Marzenie, która spełnia marzenia dzieci i młodzieży z chorobami zagrażającym życiu. Dziewczyna przez dłuższy czas nie mogła zdecydować, które ze swoich marzeń wybrać, ponieważ ma ich całe mnóstwo. Interesuje się praktycznie wszystkim. Spotkanie z Cristiano Ronaldo, Władimirem Putinem, a może papieżem Franciszkiem - zastawiała się dziewczyna, które ostatecznie zdecydowała, że to właśnie spotkanie z papieżem jest dla niej tym wymarzonym.

- Miałam bardzo dużo marzeń, ale pomyślałam, że spotkanie z Franciszkiem to jest takie marzenie, które zapamiętam do końca życia - tłumaczy wybór Natalia.

Niemożliwe? Wolontariusze fundacja udowodnili nie raz, że są w stanie zrealizować nawet najbardziej nieprawdopodobne marzenia. Liczą jednak na wsparcie. Jedną kwestią jest zorganizowanie samego spotkania, ale ważne jest też znalezienie pieniędzy, które pokryją przelot oraz zakwaterowanie w Rzymie.

- Jeśli ktoś w jakikolwiek sposób (materialny lub niematerialny) mógłby pomóc w spełnieniu tego marzenia prosimy o kontak pod adresem e-mail: [email protected] tel.: 515 199 632 - mówi Sebastian Uzar, wolontariusz fundacji.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto