Gmina Jeleśnia przejmie dworzec PKP. Będzie tam świetlica i obsługa ruchu turystycznego

- Dogadamy się z korzyścią dla PKP i dla gminy - zapewnia Roman Nowacki, dyrektor projektu z Centralnego biura Nieruchomości PKP w Warszawie, zajmujący się przekazywaniem samorządom nieczynnych obiektów PKP.

Takie nieruchomości to dla PKP balast, a dla samorządów obciążenie w postaci szpecących krajobraz, zaniedbanych obiektów.
- Gmina Jeleśnia przejmie dworzec do połowy przyszłego roku, najpóźniej w pierwszym kwartale 2014 roku. Wdrażamy odpowiednie procedury. Chodzi też o komercyjną działkę przed dworcem oraz drogę dojazdową do dworca. Przekazanie dworca nastąpi na zasadach dogodnych dla stron umowy, grunt i droga zbyte zostaną na zasadzie komercyjnej, ale gmina będzie potraktowana ulgowo - zapewnia Nowacki.

Dworzec w Jeleśni od kilku lat niszczeje. Nieczynna poczekalnia, rdzewiejący dach, wybite szyby w oknach.

Jak zauważa Marian Czarnota, koszt remontu przewyższy wartość obiektu, więc jego zakup przez gminę prawdopodobnie nastąpi za symboliczną złotówkę.
- Mamy zamiar uruchomić w nim świetlicę środowiskową, będzie też zgodnie z ustaleniami z PKP część, wydzielona na poczekalnię i obsługę ruchu pasażerskiego - tłumaczy wójt Czarnota.

Dodaje, że to będą nowe gminne lokale, do wykorzystania na przykład przez stowarzyszenia i organizacje.
- Będziemy się starać pozyskać pieniądze z zewnątrz na remont budynku dworca. Na działce przed dworcem chciałbym zlokalizować centrum przesiadkowe, wygodne przystanki dla busów, które rozwoziłyby pasażerów docierających do Jeleśni od strony Suchej Beskidzkiej i Żywca czy ze Słowacji, w dalszych kierunkach. W planach jest także, o ile wyremontowane zostanie torowisko, by był tu punkt przeładunkowy dla przemysłu wymagającego dużych dostaw i wysyłającego towary, na przykład Żywiec Zdrój. Firma jest tym zainteresowana, a mieszkańcom od Jeleśni po Żywiec nie przeszkadzałby już uciążliwy obecnie ruch tirów na lokalnych drogach. Powstałaby tu platforma przeładunkowa - zdradza wójt Czarnota.

Nowacki zapewnia, że PKP bardzo chce się dogadać z gminą, ale wszystko wymaga czasu.
- Zajmujemy się takimi obiektami w całej Polsce i nie jest to zadanie proste, a do tego jest czasochłonne. Ale można powiedzieć, że sprawa dworca i terenów PKP w Jeleśni, dzięki zaangażowaniu partnerów, trafiła na odpowiednie tory.