Przez dwa dni gminne święto przyciągało sporą rzeszę mieszkańców, turystów, lokalnych władz i gości. Niektórzy musieli zrezygnować z zabawy ze względu na obowiązki.
- Trzeba krowy wydoić, w obejściu oporządzić, nie można na chwilę zostawić gospodarstwa - mówiła Zofia Sordyl z Korbielowa, która współczuła swojej siostrze bliźniaczce, że nie mogła przyjść na obchody. - W przyszłym roku będzie moja kolej, ona się wybawi.
Kramy z regionalnymi potrawami, odzieżą z wełny, sztuką ludową, bukietami z bibuły, haftami i koronkami, wypełniały obrzeża ogromnego placu przy Urzędzie Gminy. W centralnym jego punkcie na dużej podwyższonej scenie występowały kapele, zespoły regionalne z gminy i zaproszone grupy rockowe. Całą imprezę uświetniał kabaret U Bacy.
Przeprowadzano konkursy w parasportowych dyscyplinach i rozdawano nagrody. Zawodnicy na czas pili mleko z butelek, cięli drewno, rzucali też do celu. Duże owacje zebrały kapele i zespoły z zaprzyjaźnionego powiatu namestowskiego na Słowacji, a drużyna słowackich leśników przegrała z jeleśniańskimi fachowcami od drzew iglastych i liściastych 4-1. Popis dali też jeleśniańscy strażacy i ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR, którzy pomagali rowerzyście poszkodowanemu w symulowanej wywrotce w górach. Nikt nie wspiął się na tradycyjny słup szczęścia, wysoki na kilka metrów śliski pionowy drąg, na którego szczycie dotychczas zawieszano pęto swojskiej kiełbasy i półlitrowe co nieco z procentami.
- Słup wysechł na pieprz i powychodziły z niego sęki, które mogły być niebezpieczne dla wspinających się - powiedzieli nam organizatorzy.
Pogoda nie załamała się w sobotę, a w niedzielę z nieba lał się istny żar. Wszyscy wyczekiwali Andrzeja Bieguna i gości, których przywiózł ze sobą. Koncertowy popis orkiestry symfonicznej z Krakowa pod batutą Piotra Sułkowskiego uświetniły solowe i w duecie arie operowe w wykonaniu samego Bieguna (śpiewaka operowego rodem z Jeleśni) oraz Bożeny Zawiślak-Dolny. Między utworami bawił publiczność Andrzej Grabowski, który i poza sceną miał pełne ręce roboty, bo fani Ferdka Kiepskiego koniecznie chcieli otrzymać pamiątkowy autograf. Kolejna gwiazda pojawiła się na scenie po 20.00. Kuba Sienkiewicz i Elektryczne Gitary zagrali w Jeleśni same przeboje, które zgromadzonych poderwały z ławek i krzeseł do tańca. Bawiących się uczestników XXI Dni Jeleśni zastały noc i gwiazdy, niektórzy łapali oddech po imprezie jeszcze w poniedziałek.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?