Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kapitan Wrona wylądował w rodzinnym Żywcu. Przyjęto go jak prawdziwego bohatera [ZDJĘCIA]

ŁUG
Kapitan Tadeusz Wrona z mamą Ludwiką, która mieszka w Wieprzu koło Żywca.
Kapitan Tadeusz Wrona z mamą Ludwiką, która mieszka w Wieprzu koło Żywca. fot. Łukasz Gardas
Bardzo uroczyście witano dzisiaj w Żywcu znanego w całej Polsce, a nawet na świecie kapitana Tadeusza Wronę, który na zaproszenie władz Żywca po wielu latach znów przyjechał do swojego rodzinnego miasta, w którym urodził się 58 lat temu.

W Ratuszu czekali na niego między innymi żywczanie w pięknych strojach mieszczan żywieckich, tak zwana Asysta Żywiecka. Witało oraz pozdrawiało go także wielu mieszkańców powiatu i całego naszego regionu. To właśnie ten pilot wykazał się dużą odwagą, a także spokojem podczas poważnej awarii samolotu, do której doszło w ubiegłym roku.

Przypomnijmy, że w listopadzie 2011 roku, w dramatycznych okolicznościach pilot Tadeusz Wrona, kapitan boeinga 767 lecącego z Newark z 220 pasażerami i 11 członkami załogi na pokładzie, zmuszony był do awaryjnego lądowania na warszawskim Okęciu. Kapitan Wrona bezpiecznie posadził samolot "na brzuchu" i uratował dzięki temu wszystkie osoby, które były na jego pokładzie.
– To nasz wyjątkowy gość, który ma wiele wspólnego z naszym miastem – przyznał na spotkaniu Ratuszu, burmistrz Żywca, Antoni Szlagor.

Podczas uroczystej Sesji Rady Miejskiej, która zorganizowana została z okazji Dni Żywca, bohaterski pilot wpisany został do Złotej Księgi Miasta.
– Bardzo się cieszę i dziękuję. To dla mnie duże wyróżnienie – powiedział kapitan Wrona.
W Złotej Księdze upamiętnia się przede wszystkim doceniane osoby lub instytucje, które przyczyniły się do rozwoju kulturalnego, gospodarczego i społecznego miasta.
– W poprzednich latach do księgi trafili już miedzy innymi Jan Paweł II, ksiądz biskup Tadeusz Rakoczy, ordynariusz diecezji bielsko - żywieckiej, jak również żywiecka arcyksiężna Maria Krystyna Habsburg – przypomina Tomasz Terteka, rzecznik żywieckiego magistratu.

Podczas pobytu w Żywcu bohaterski pilot wspominał czasy swojego dzieciństwa. Mówił też, że co jakiś czas zjawia się w rodzinnych stronach. Przyznał jednak, że nie bywa zbyt często na Żywiecczyźnie, ponieważ obowiązki zawodowe mu na to nie pozwalają, ale jak tylko ma trochę wolnego czasu, to stara się przyjeżdżać w te piękne okolice.
– Szusuję na nartach, a tutaj przecież są wspaniałe trasy do uprawiania tego sportu – przekonywał.
Dodał, że kolejnym z jego ulubionych miejsc jest Góra Żar w Międzybrodziu Żywieckim, gdzie działa Górska Szkoła Szybowcowa.

Oprócz tego, na specjalnej konferencji prasowej, kapitan Wrona opowiadał także o ubiegłorocznym dramatycznym lądowaniu.

– Wracam do tego zdarzenia głownie podczas wywiadów z dziennikarzami, którzy ciągle dopytują mnie o wiele różnych szczegółów – przyznał pilot.
Twierdził, że pomimo trudnych okoliczności zachował zimną krew, choć strach też mu towarzyszył, bo - jak twierdził - w takich sytuacjach nie da się go uniknąć.

– Najważniejsze było wtedy, aby przezwyciężyć strach i dostosować się do wszelkich procedur, które w takich przypadkach trzeba zastosować – mówił lotnik.

Dużo więcej na ten temat można przeczytać również w sobotnio-niedzielnym, głównym wydaniu Dziennika Zachodniego. Udało się nam również porozmawiać z mamą lotnika, która mieszka obecnie w Wieprzu koło Żywca. Zachęcamy do lektury!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto