Do zdarzenia doszło w czwartek (4.11) ok. godz. 17.30, tuż przed wieczorną mszą. Proboszcz, ks. Piotr Sadkiewicz po tradycyjnej modlitwie za zmarłych i zakończeniu spowiedzi, udał się na plebanię.
Gdy wyszedł z kościoła zauważał, że ktoś stoi na przystawionej do budynku drabinie oraz usiłuje wyważyć okno w jadalni. Zaczął więc krzyczeć na cały głos, a także wołać o pomoc. W tym momencie sprawca się spłoszył i zaczął uciekać. Jednak ksiądz zagrodził mu drogę. Wtedy ten zaczął wymachiwać łomem, którym wcześniej starał się wyważać okno. W pewnym momencie chciał nawet uderzyć nim duchownego. O mały włos proboszcz nie został ranny.
– Chciał mnie obezwładnić. Metalowy przedmiot przeszedł dosłownie kilka centymetrów nad moją głową – opowiada ks. Sadkiewicz.
Wezwanym policjantom z komisariatu w Łodygowicach, którzy po kilkunastu minutach przyjechali na miejsce nie udało się niestety zatrzymać sprawcy. Stróże prawa wciąż go poszukują.
– Prosimy wszystkie osoby, które mogą pomóc w wyjaśnieniu tej sprawy o kontakt z policją – mówi Barbara Lorek, zastępca rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.
Trudno na razie powiedzieć, czy ktokolwiek z mieszkańców widział całe zajście. Ze świadkami zdarzenia może być zatem problem. Wiadomo jedynie, że po kilku chwilach od momentu, gdy ksiądz zaczął krzyczeć, z sąsiadującego z kościołem domu wyszli ludzie, ale wówczas złodzieja nie było już widać nigdzie okolicy.
Nieznane są także motywy działania osoby chcącej bezprawnie dostać się na plebanię.
– Myślę, że chodziło o pieniądze – twierdzi ks. Sadkiewicz, który zaraz dodaje, że parafia ma swoje konto, na jakie wpłacana jest gotówka.
Zapytany jednak o to, czy domyśla się, kim mógł być sprawca, proboszcz odpowiada tak: – Ustaliliśmy z policją, że nie będziemy informować o takich szczegółach – mówi.
Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że był to najprawdopodobniej młody, wysoki, szczupły i wysportowany mężczyzna.
– Był bardzo sprawny, bo przeskakiwał przez płoty jak kozica – przekonuje ks. Sadkiewicz.
Ubrany był na czarno, a na głowie miał założoną czapkę przypominającą kominiarkę. Dlatego jego twarzy w ogóle nie można było rozpoznać.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?