Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małe szkoły walczą o przetrwanie. Są pomysły, co zrobić, by nie zamknąć placówek.

ŁUG
Jest niż demograficzny, więc ciągle ubywa uczniów. Samorządy coraz częściej zamykają małe placówki. Pojawiły się pomysły, jak zmienić tę trudną sytuację

Niedawno pisaliśmy, że małe szkoły mieszczące się na terenach wiejskich są coraz częściej zamykane przez lokalne samorządy, bo - jak twierdzą gminy - nie opłaca się ich utrzymywać. Dzieci i młodzież trafiają wtedy do dużych szkół, gdzie trudno im się odnaleźć. Wiąże się to także z dalekimi dojazdami.
Goszcząca kilka miesięcy temu w Rajczy wiceminister edukacji Krystyna Szumilas miała okazję zwiedzić kilka takich placówek. Wójtowie oraz działacze Związku Nauczycielstwa Polskiego zadawali jej wiele pytań, m.in. o to, czy MEN ma zamiar ratować takie szkoły (obok obszerny wywiad na ten temat z wiceszefową resortu edukacji).
- Zaproponowaliśmy wiele rozwiązań, które mogłyby poprawić system edukacji w naszym kraju - podkreśla Marian Jeleśniański, szef ZNP w Rajczy.
Dodaje, że na funkcjonowanie małych szkół, można pozyskać pieniądze z różnych źródeł.
Kilka lat temu Szkoła Podstawowa w Soli-Kiczorze została zamknięta samorządu. Przejęła ją jednak katowicka fundacji "Elementarz". Okazuje się, że mała placówka świetnie sobie radzi.

Z Krystyną Szumilas, wiceminister Edukacji Narodowej rozmawia Łukasz Gardas

Czy na małe szkoły, znajdujące się na terenach wiejskich, mogłyby być przekazywane większe subwencje oświatowe niż na duże placówki mieszczące się w miastach?
Obecnie, uwzględniając dodatkowe wagi stosowane w algorytmie podziału części oświatowej subwencji ogólnej (P1, R), kwota subwencji oświatowej przypadająca na jednego ucznia szkoły zlokalizowanej na terenie wiejskim jest średnio o
ok. 50 proc. wyższa od kwoty subwencji przypadającej na jednego ucznia szkoły zlokalizowanej w mieście powyżej 5 tys. mieszkańców. Oznacza to, że gminom wiejskim przekazywana jest na jednego ucznia małej szkoły wiejskiej znacznie wyższa subwencja oświatowa od tej kierowanej do miast, gdzie liczebności uczniów w oddziałach są wyższe.

Działacze Związku Nauczycielstwa Polskiego z Rajczy, a także z całej Żywiecczyzny i województwa śląskiego proponują, aby to dyrektorzy poszczególnych szkół zarządzali finansami oraz kadrami swoich placówek, jak ma to miejsce w tej chwili, tylko by wszystkie te zadania przejęły gminy, w których kilka lat temu stworzono specjalne wydziały do obsługi szkół. Zdaniem samorządowców oraz związkowców gminy mogłyby wtedy postarać się o pozyskiwanie środków zewnętrznych z różnych źródeł, m.in. unijnych, czy z puli wojewodów.

Planujemy stworzyć samorządom mechanizmy umożliwiające skuteczne i efektywne zarządzanie oświatą.

Zdaniem przedstawicieli ZNP z naszego terenu, dyrektorom indywidualnie dużo trudniej jest bowiem zabiegać o pieniądze z zewnętrznych źródeł. Zdaniem uczestników spotkania można byłoby w taki sposób zaoszczędzić środków, które mogłyby zostać przeznaczone na zatrudnienie pedagogów i psychologów do szkół oraz wiele różnych dodatkowych zajęć pozaszkolnych. Czy jest to możliwe, aby wprowadzić taką zmianę? Jeżeli tak to, jak według MEN, miałoby to wyglądać? Proszę o krótkie wyjaśnienie.
Projektowana nowelizacja ustawy o systemie oświaty umożliwi przede wszystkim grupowanie szkół i placówek tych samych typów, czyli tworzenie grup przedszkolno-podstawówkowych i gimnazjalno-licealnych oraz centrów zawodowych. Zakłada się, że ustawa ma dać możliwość tworzenia różnych grup. Pierwsza to przedszkolno-podstawowa, mogąca zawierać po kilka przedszkoli, innych form przedszkolnych i szkół podstawowych. Organy prowadzące grupy przedszkolno-podstawowe otrzymywaliby dodatkową wagę subwencyjną na zorganizowane grupy, w celu zorganizowania koordynowania zaspokajania specjalnych potrzeb edukacyjnych uczniów. Mogłyby powstawać również grupy gimnazjalno-licealne mogące zawierać po kilka gimnazjów i liceów. W tym przypadku organy prowadzące otrzymywałyby dodatkową wagę subwencyjną na zorganizowane grupy, w celu zorganizowania doradztwa edukacyjno-zawodowego i innej oferty dodatkowej. Tutaj organem prowadzącym może być - zależnie od porozumienia - gmina, powiat lub jeszcze inny organ.

Niedawno miała pani okazję zwiedzić górskie szkoły na Żywiecczyźnie, gdzie uczy się po kilkadziesiąt osób. Niestety samorządy często zamykają takie placówki. Czy pani zdaniem takie niewielkie placówki powinny funkcjonować czy też powinno się je zamykać i tworzyć duże placówki?

Zgodnie ze zmianami w projekcie ustawy, zamiast likwidować małe placówki i przenosić dzieci do większych szkół, chcemy dać możliwość grupowania placówek. Dzięki temu dzieci będą mogły się uczyć w dotychczasowych budynkach szkół i przedszkoli, a szkoły będą wspólnie zarządzane, czyli będą miały wspólną kadrę pedagogiczną oraz wspólnych specjalistów. Łatwiej będzie przez to zapewnić dzieciom w całej grupie na przykład opiekę logopedy, psychologa oraz zapewnić pełen etat nauczycielom rzadszych przedmiotów.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto