Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małego wilczka znaleźli na szlaku turyści w Beskidzie Żywieckim. Ma się dobrze. Niebawem wróci do lasu

Jacek Drost
Jacek Drost
Mały wilczek znaleziony w Beskidzie Żywieckim.
Mały wilczek znaleziony w Beskidzie Żywieckim. FOT. Michał Figura/Stowarzyszenie dla Natury Wilk
Kilkudniowego wilka znaleźli turyści w lesie w Beskidzie Żywieckim. Wilczek został prawdopodobnie porzucony przez spłoszoną przez ludzi matkę. Ludzie nie wiedząc co z nim zrobić, zabrali go ze sobą. Wilk trafił pod opiekę Stowarzyszenia dla Natury Wilk w Twardorzeczce na Żywiecczyźnie.

- Wolałabym, żeby nikt go nie znalazł, żeby cały czas był ze swoją grupą, ale stało się jak się stało - mówi dr Sabina Pierużek-Nowak, prezes Stowarzyszenia dla natury Wilk w Twardorzeczce, które zajmuje się badaniem i ochroną dużych drapieżników w Polsce.

Dr Pierużek-Nowak opowiada, że zostali poinformowani o tym, iż w górach został znaleziony szczeniak wilka. Później te doniesienia potwierdziły się. Z informacji uzyskanych od turystów ustalili, że prawdopodobnie ktoś poszedł w górach z psem, a później spuścił go ze smyczy. Pies penetrując las odnalazł wilczą norę, w efekcie czego wilczyca spanikowała i zaczęła przenosić szczenięta w inne miejsce. Do zdarzenia doszło w niedzielę, kiedy ruch w górach był ogromny. Prawdopodobnie przenosząc zwierzęta z jednego miejsca w drugie natknęła się na ludzi, wystraszyła się i porzuciła tego szczeniaka.

- Niewykluczone, że kiedy po niego wróciła, natknęła się na ludzi, którzy zaczęli się z ciekawości gromadzić przy tym szczeniaku, więc się wystraszyła i go porzuciła. Ktoś wpadł na pomysł, żeby tego malca wziąć na dół i zawieźć do weterynarza. Ostatecznie wilczek trafił do nas - mówi prezes Stowarzyszenia dla Natury Wilk.

Członkowie stowarzyszenia bardzo szybko zawieźli wilczka z powrotem, podkarmili go, założyli monitoring, ale mimo upływu dwóch dni matka nie przyszła po niego.

- Teraz będziemy walczyć o to, żeby wrócił do lasu. On jest na tyle mały, że nie do końca rozpoznaje środowisko, więc - oprócz karmienia - izolujemy go od ludzi, a jak tylko znajdziemy w terenie jakieś ślady aktywności tej wilczej grupy, to go tam podrzucimy - mówi dr Sabina Pierużek-Nowak.

W przeszłości członkom stowarzyszenia udawało się zwracać młode wilczym rodzinom, ale były nieco starsze. Do takiej sytuacji doszło np. w latach 90. ub. wieku w Ujsołach, gdzie szczeniak wilka podszedł do zabudowań i podczas ulewy schował się w psiej norze. Został trochę podchowany, a później zostawiony w miejscu, gdzie przebywała wilcza rodzina.

- Nie winimy turystów, że postąpili jak postąpili. Nie mieli żadnych przesłanek, żeby podejrzewać, że to szczeniak wilka, bo wygląda jak szczeniak owczarka. Zrobili to, co wydawało się najbardziej słuszne. Pretensje mamy do tych turystów, którzy w górach puszczają psy luzem. Wracając z tym wilczkiem na to miejsce, spotykaliśmy ludzi, których musieliśmy upominać, żeby zapinali psy na smycze. To powszechne, że ludzie puszczają psy luzem. A to jest problem, bo jak pies się przyplącze do wilczej nory, to samice są w dramatycznej sytuacji. Nie są w stanie nic zrobić, zaczynają panikować, przenosić małe. A w środku dnia, kiedy bywa dużo ludzi, to karkołomne zadanie - mówi dr Sabina Pierużek-Nowak, apelując o trzymanie psów na smyczy, zwłaszcza, że teraz z młode mają także rysie.

Jeśli więc już znajdziemy w lesie porzucone małe zwierzę, to powinniśmy zrobić zdjęcie, ustalić współrzędne geograficzne i poinformować o tym stowarzyszenie. Może się zdarzyć, że zwierzę leży na szlaku. Wówczas wykorzystując chusteczki higieniczne powinniśmy przenieść je ustronne miejsce, najlepiej poniżej szlaku, położyć przy jakiejś kłodzie, żeby się nie stoczyło niżej i zostawić w spokoju. Taki sposób postępowania dotyczy każdego małego zwierzęcia, niekoniecznie tylko wilka.

- Dziękujemy wszystkim osobom, które pomogły nam doprecyzować miejsce, gdzie znaleziono wilcze szczenię. Informacje te bardzo nam pomogą podczas działań zmierzających do zwrócenia go grupie rodzinnej. Maluch jest w doskonałej kondycji i jest szansa, że akcja się uda. Jeśli jeszcze ktokolwiek ma np. zdjęcie z miejsca zdarzenia lub informację, proszę bez obaw dzwonić na nr 606 110 046 - podkreślają na swoim profilu na FB członkowie SdN Wilk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto