Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasza historia: Ślady przemysłu hutniczego [ZDJĘCIA]

Jakub Marcjasz
Nasza historia. Przemysł oraz rewolucja przemysłowa zwykle kojarzy się z wielkimi miastami. Niesłusznie. Przykładem jest Żywiecczyzna, gdzie rozwój przemysłu także odcisnął swoje piętno. Jeden z najnowocześniejszych zakładów w XIX w. powstał w Węgierskiej Górce.

Jego początki nie były łatwe. W 1838 roku Adam Wielopolski, właściciel Państwa Żywieckiego, założył w Węgierskiej Górce hutę żelaza. Jednak jeszcze tego samego roku (w nocy z 16 na 17 października 1838 roku) powódź zniszczyła jaz, urządzenia do transportu drewna opałowego i kanał doprowadzający wodę dla huty. Straty oszacowano na 15 tys. guldenów. Ponieważ Wielopolski nie dysponował już środkami ani na naprawę szkód, ani na kontynuowanie budowy huty, zmuszony był do jej sprzedania. Zakupił ją arcyksiążę Karol Ludwik Habsburg, który dokończył budowę i uruchomił pierwszy piec w 1840 roku.

- Funkcjonowanie huty żelaza spowodowało wcale niemałe zmiany w krajobrazie nie tylko Węgierskiej Górki - zauważa dr Michał Sobala, który zajmuje się badaniem tego terenu.

Po pierwsze tereny folwarku Węgierskiej Górce zostały w znacznej części przekształcone na cele przemysłowe. Wybudowano dwa wielkie piece hutnicze, hale odlewnicze i inne obiekty służące do produkcji. Powstały kwatery robotnicze Na Sole poniżej dopływu Żabniczanki powstały urządzenia techniczne służące do spławu drewna, m.in. jaz spiętrzający wodę, jaśle oraz system kanałów spławnych. Urządzenia te przebudowane zostały w 1913 roku. Powstał wówczas betonowy jaz na Sole, którego pozostałości można obserwować do dzisiaj.

- Szkoda, że nie doczekały się odpowiedniej tablicy informacyjnej, bo to nie lada atrakcja, zwłaszcza dla turystów chcących dowiedzieć się czegoś o miejscu wypoczynku - mówi badacz, dodając, że urządzenia spławne na potrzeby huty powstały też w Ujsołach.

Przekształcenia środowiska związane były także w wydobyciem surowca. W wielu miejscach na Żywiecczyźnie powstały wyrobiska w postaci odkrywek (jeśli ruda zalegała płytko) lub sztolnie o głębokości 18-19 m (gdy surowiec znajdował się nieco głębiej). Rudę eksploatowano w Kamesznicy, Szarym, w rejonie Lipowej, Słotwiny i Radziechów, na terenie Jeleśni i Przyborowa, w Rychwał-dku, Mutnem, Żabnicy, Sopotni Wielkiej, Pewli Wielkiej, Zarzeczu, czy na Grojcu w Żywcu.

- Dzisiaj trudno odnaleźć ich ślady, choć dociekliwi pewnie potrafiliby jeszcze odczytać ich ślady w terenie - mówi dr Michał Sobala.

Uruchomienie w 1884 roku linii kolejowej umożliwiło sprowadzanie bogatszej rudy z innych kopalń zlokalizowanych na ziemiach polskich.

Największe jednak przekształcenia związane były z pozyskiwaniem drewna na potrzeby huty. Lasy Beskidu Żywieckiego i Śląskiego dawały możliwość wykorzystania surowca energetycznego w postaci węgla drzewnego. Drewno zwęglano w mielerzach zlokalizowanych między kanałami w Węgierskie Górce, choć zdarzały się lata, że czynności te prowadzono w lasach (kiedy warunki atmosferyczne uniemożliwiały spławianie całego pozyskanego drewna do Węgierskiej Górki). Duże zapotrzebowanie na drewno przyczyniło się do rozwoju gospodarki leśnej. Gospodarcze wykorzystanie lasów polegało na tworzeniu wielkoobszarowych zrębów całkowitych, które następnie obsadzano wyłącznie świerkiem, który charakteryzował się szybszym przyrostem, co było ważne z ekonomicznego punktu widzenia. Przyniosło to jednak znaczne konsekwencje ekologiczne, których skutki obserwujemy do dzisiaj! Sadzenie wyłącznie świerka doprowadziło do zupełnej zmiany gatunkowej i wiekowej drzewostanów - powstały monokulturowe lasy świerkowe.

- Fragmenty naturalnego lasu zachowały się jedynie na trudno dostępnych stokach i w najwyższych partiach gór, za wyjątkiem otoczenia hal pasterskich - opowiada badacz. W II poł. XIX w. zaczęto stosować metody przerębowo-zrębowe lub tylko przerębowe, gdyż zauważono, że dotychczasowy sposób prowadzenia gospodarki leśnej wywoływał zbyt duże szkody (wiatrołomy, wiatrowały, wzrost zagrożenia powodziowego). Gospodarka leśna prowadzona na skalę przemysłową wymagała sprowadzenia fachowców, głównie z Austrii, Czech i Niemiec, którzy zostali zatrudnieni jako gajowi i dla których organizowano siedziby zwane koloniami.

- Monokulturowy charakter lasów oraz niezgodność ich składu gatunkowego z siedliskiem i brak adaptacji do lokalnego klimatu były przyczynami osłabienia drzewostanów. W konsekwencji doszło do masowego rozwoju szkodników i chorób grzybowych, a w efekcie zamierania lasów i konieczności wycinki drzew, co możemy obserwować w lasach naszego regionu od kilku lat - podsumowuje dr Michał Sobala.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto