Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osuwisko na Żarze nadal czynne. Naukowcy robią odwierty i prowadzą badania

Jacek Drost
Łukasz Gardas
Rok po powstaniu potężnego osuwiska na górze Żar w przysiółku Łazki w Międzybrodziu Bialskim, które uszkodziło kilkadziesiąt budynków, geolodzy zaczęli robić odwierty.

Prowadzone przez nich badania mają dać odpowiedź na pytania: czy osuwisko nadal jest groźne, jak zabezpieczyć teren i czy ewentualnie mogą się tam na nowo wprowadzić ludzie. Na ten moment nie ma dobrych wiadomości.

- Osuwisko nadal jest czynne - przestrzegają naukowcy.

- Nie jest dobrze - nie ukrywa też Jacek Kozak, wicewójt gminy Czernichów, na której terenie doszło do osuwiska. Dodaje, że przez cały rok geolodzy prowadzili monitoring zewnętrzny terenu, robili różne pomiary, korzystali z laserów i stwierdzili, że osuwisko nadal pracuje. Odwierty pozwolą im jeszcze lepiej poznać teren.
Krzysztof Fiołek, asystent starosty żywieckiego, wyjaśnia, że geolodzy mogli zacząć robić odwierty i prowadzić stały monitoring zagrożonego przysiółka, bo Państwowy Instytut Geologiczny w Krakowie otrzymał od resortu środowiska pieniądze na ten cel.

- Wstępny raport powinien być znany z końcem czerwca. Za pół roku ministerstwo chce mieć kompletną wiedzę na temat osuwiska - dodaje wicewójt Kozak.
Nadzór budowlany stoi na stanowisku, że domów, głównie letniskowych, ale i kilkunastu willi, nie da się uratować i prawdopodobnie zostaną rozebrane. Terenu
osuwiska nie pilnują już policjanci, ale wstęp do przysiółka nadal jest mocno ograniczony. Geolodzy nie zgodzili się np., by do Łazek wjechał ciężki sprzęt energetyków, by włączyć prąd w budynkach. Do przysiółka będą się mogli jedynie dostać właściciele domów, by do końca wywieźć swój dobytek. Właściciele domów domagają się również odszkodowań. Gminni urzędnicy codziennie odbierają od nich telefony w tej sprawie. Na razie poszkodowani nic nie otrzymali, bo według obecnych przepisów, nie kwalifikują się do przyznania im pomocy.

- Ten rok jest spokojniejszy, ale procesy, które zostały zapoczątkowane przed rokiem, są kontynuowane - mówi dr Dariusz Grabowski z Zakładu Geologii Środowiskowej Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie.

Tłumaczy, że jeśli ziemia została wzruszona, to nie trzeba specjalnie wielkich deszczy, by dalej się tam coś działo.

- Po ubiegłorocznych zgłoszeniach nie byliśmy w stanie jednoznacznie powiedzieć, czy konkretne osuwisko może się posunąć, czy nie. Trzeba było je obserwować. W tym roku na wiosnę procesy spękania postępowały - dodaje.

Specjalista wyjaśnia ponadto, że nadal nie ma wyraźnego przepisu regulującego, czy można budować się na osuwisku, czy nie lub jakie warunki trzeba spełnić.
- Tworzymy mapy osuwiskowe, dostarczamy je gminom, ale jeśli ktoś zechce budować się na osuwisku czynnym, to urzędnicy nie mają możliwości zablokowania takiej inwestycji - wyjaśnia Grabowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto