Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Żygliński jest żołnierzem, nauczycielem, bierze udział w akcjach charytatywnych... a do tego lubi ekstremalne wyzwania!

Adrian Hulbój
Adrian Hulbój
SYLWESTKI. Morsowanie, zimowe wejście na Babią Górę w szortach, organizacja ekstremalnych wypraw... dla Pawła Żyglińskiego z Żywca to chleb powszedni. Kilka lat temu brał udział w profesjonalnych walkach MMA, a dziś jest żołnierzem i wychowawcą klas wojskowych, biorącym udział w wielu akcjach charytatywnych na terenie Żywiecczyzny. W rozmowie z nami opowiedział o roli sportu w swoim życiu, zasadach, jakimi kieruje się na co dzień i wartościach, jakie chce przekazać swoim podopiecznym. Zapraszamy do przeczytania reportażu o chłopaku z Żywca, który codziennie żyje na pełnej petardzie!

Spis treści

Jak żyć to tylko na maksa!

Życie na pełnej petardzie - to hasło jest osobistym mottem Pawła. I trzeba przyznać, że w jego wypadku nie są to słowa rzucone na wiatr. O Pawle głośno zrobiło się w sylwestra 2020 roku, kiedy to wraz z kolegą zdobył Babią Górę. Niby nic wielkiego prawda? No, chyba że weźmiemy pod uwagę ubiór jaki mieli na sobie. Całość ich wyposażenia stanowiły bowiem szorty, buty, rękawiczki i czapka.

Kiedyś usłyszałem o człowieku zwanym ,,Ice Man”, czyli Wimim Hoffie, który miał wiele rekordów Guinnessa związanych z obcowaniem z zimnem. Pomyślałem wtedy ,,on ma do tego predyspozycję, jest do tego stworzony tak jak Usain Bolt do sprintów." Trochę poczytałem, zbudowałem swoją wiedzę i pomyślałem "kurcze, to jest do zrobienia!".

I żeby była tu jasność - to nie tak, że z dnia na dzień postanowiłem wejść sobie na Babią Górę w szortach. Przygotowywałem się do tego stopniowo, powoli podnosząc poprzeczkę i ostrożnie przekraczałem swoje granice - te fizyczne, ale również psychiczne. W trakcie przygotowań, na przykład kiedy morsowałem, musiałem uporać się z myślami w stylu "będziesz chory jak wejdziesz do tej zimnej wody, dostaniesz zapalenia ucha jak zanurzysz głowę pod lodem, skończysz z ciężkim zapaleniem płuc jeśli będziesz biegał bez koszulki w zimie…". .

- mówi Żygliński.

Paweł ma za sobą również 7 skoków spadochronowych. Jak sam przyznaje, wzbicie się w powietrze na wysokość 1000 metrów, spojrzenie w bezkresną przestrzeń pod sobą, a następnie pokonanie własnego strachu i sam skok potrafią zmienić człowieka.

W skokach często towarzyszą mi moi podopieczni. Widzę, jak dzięki pokonaniu strachu nabywają pewności siebie i przechodzą wewnętrzną przemianę.

- dodaje

8 marca 2022 roku w telewizji Polsat mogliśmy również oglądać Pawła podczas nagrać programu Ninja Warrior Polska. Chociaż ostatecznie nie udało mu się pokonać całego toru, dziś wspomina tę przygodę z dużym sentymentem

Fajnie było zobaczyć jak to wszystko wyglądało od środka. Towarzyszyła mi też duża presja, trochę podobna do tej, którą odczuwałem wchodząc do klatki. Jakby nie patrzeć, program z moim udziałem mogło oglądać kilka milionów ludzi, dlatego lekkim obciachem byłoby wpadnięcie do wody przy pierwszej przeszkodzie

- śmieje się Paweł

Pierwszą sportową inspiracją był Bruce Lee

Cofnijmy się w przeszłość o jakieś dwadzieścia lat. To wtedy siedmioletni Paweł zaczął trenować karate, tym samym rozpoczynając swoją przygodę ze sportem. Jak wspomina z uśmiechem, był to czas wielkiej popularności filmów z serii Karate Kid i produkcji z Bruce'em Lee. Niedługo potem rozpoczął treningi mieszanych sztuk walki.

Zaczynałem w trudnych czasach, bo MMA w Polsce dopiero raczkowało. Pierwsze treningi odbywały się na małej salce w Żywcu, a arenę imitowały składane materace. Teraz wszystko wygląda zupełnie inaczej. Mój syn mając dwa latka miał już za sobą pierwsze zabawy treningowe na profesjonalnej sali. W moich czasach można było o takich warunkach tylko pomarzyć.

- wspomina.

Zobacz życie na pełnej petardzie w wykonaniu Pawła Żyglińskiego!

Walka niczym z hollywodzkiego filmu

Swoją pierwszą profesjonalną walkę w MMA stoczył w 2012 roku. W tym momencie jego licznik zatrzymał się na 7 zawodowych starciach, a w trakcie kariery miał okazję skrzyżować rękawice między innymi z obecnym mistrzem KSW, Marianem Ziółkowskim. Najlepiej jednak wspomina swoje starcie z Łukaszem Grochowskim

Po latach muszę przyznać, że okoliczności tego starcia były trochę filmowe. Miałem wtedy 19 lat i w wakacje dorabiałem, pracując fizycznie. Akurat miałem dzień wolny i jechałem ze znajomymi na basen, kiedy zadzwonił trener Damian Herczyk, żeby zaproponować mi zastępstwo w 8-osobowym turnieju MMA w Andrychowie. Było koło 11:00, a turniej miał odbywać się wieczorem tego samego dnia. Szybko więc wróciłem do domu, spakowałem rzeczy i pojechałem walczyć.
Startowałem wtedy w kategoriach wagowych w granicach 66-70 kilogramów, a turniej odbywał się w limicie 77 kilo. Udało mi się zwyciężyć, dzięki czemu awansowałem do finału gdzie mierzyłem się z Łukaszem Grochowskim. Był wyższy, starszy, bardziej doświadczony, ale wyszedłem na walkę w pełni zmotywowany i w drugiej minucie znokautowałem przeciwnika.
Za zwycięstwo zarobiłem 7 tysięcy złotych, co jak na tamten etap było świetną gażą. Cieszę się, że zlekceważyłem wymówki, które mogły się wtedy pojawiać - nie byłem w pełnym cyklu przygotowań, daleko mi było do najwyższej formy, miałem walczyć z cięższymi zawodnikami, a i relaks nad basenem mógł być kuszący. Dzisiaj bardzo cieszę się, że zlekceważyłem te myśli i podjąłem wyzwanie, bo dzięki temu nabrałem mnóstwo wiary we własne możliwości!

- opowiada

Żołnierz, wychowawca, motywator.

W ostatnich latach Paweł znany jest przede wszystkim jako nauczyciel klas wojskowych w szkołach mundurowych w Żywcu, Andrychowie i Wadowicach. Prowadzi również Żygliński Szkołę Przetrwania, organizującą survivalowe wyjazdy dla młodzieży, dzieci i szkół mundurowych oraz sportowych. Jak przyznaje, poprzez sport i aktywność chce zbudować pewność siebie młodzieży, a także nakierować ją na działania, które pomogą jej odnieść sukces w życiu.

Szkoła Przetrwania to suma moich własnych, osobistych przeżyć i doświadczeń. Pamiętam wielu kolegów z podwórka, którzy weszli w złe towarzystwo i nie skończyli przez to najlepiej. Gdyby nie sport i klasa wojskowa, mógłbym pójść w ich ślady. Dlatego chcę budować w dzieciakach te wartości, które pozwoliły mi dojść tu, gdzie dziś stoję. Wierzę, że pokonywanie słabości fizycznej i przełamywanie własnych barier, pozwala radzić sobie z innymi problemami. Poprzez organizację wypraw i wyjazdów chcę pomagać młodzieży w rozwijaniu ich skrzydeł, tak by uwierzyli, że mogą odnieść w życiu sukces

- tłumaczy.

Nie żałuję żadnego dokonanego wyboru!

Paweł jest zadowolony ze swojej dotychczasowej sportowej kariery. Jak przyznaje, nie spełnił wszystkich swoich marzeń - do pełni szczęścia zabrakło mu chociażby debiutu w KSW. Nie rozpamiętuje jednak niepowodzeń i skupia się na kolejnych wyzwaniach.

Stoczyłem 50 walk amatorskich i 7 zawodowych. Przegrywałem z szanowanymi w całym środowisku zawodnikami, miałem okazję sprawdzić się z obecnym mistrzem KSW. Zdobywałem tytuły i medale, z czego jestem dumny. Przede wszystkim jednak, lata treningu pozwoliły mi zachować sprawność i siłę by realizować kolejne cele. Dzięki temu, ile czasu spędziłem na hali mogłem ukończyć bieg komandosa na dystansie 42 kilometrów z 10 kilowym obciążeniem, czy wziąć udział w wojskowych zawodach użyteczno-bojowe. Cały czas jednak ciągnie mnie do MMA. Przez natłok obowiązków, ciężko mi będzie przygotować się do profesjonalnej walki, ale po głowie chodzi mi po udział w zawodach wojskowych

-
dodaje

Paweł jest też aktywny w mediach społecznościowych. Jego profil na Instagramie śledzi ponad 3 000 osób, ma również niemal 70 tysięcy obserwujących na TikToku. Swoją popularność wykorzystuje angażując się w liczne akcje charytatywne, jakie odbywają się na Żywiecczyźnie. Nie tak dawno mogliśmy go spotkać podczas Ekstremalnego Biegu po Rehabilitację w Amfiteatrze pod Grojcem oraz charytatywnego Dnia Dziecka nad Jeziorem Żywieckim, gdzie wraz ze swoją szkołą organizował pokazy walki wręcz.

Dzisiaj mogę powiedzieć, że traktuje siebie jako osobę publiczną. Nie chodzi mi tu jednak o sławę dla własnych korzyści. Dzięki temu, że jestem rozpoznawalny, mogę docierać do większej liczby dzieciaków i przyciągać do siebie kolejnych wychowanków. Chcę, żeby stali się oni przyszłymi kadetami, sportowcami, mistrzami, oficerami i przede wszystkim dobrymi i zdeterminowanymi ludźmi którzy będą potrafili angażować się w swoje życie i wziąć los we własne ręce.

-kończy

Paweł nie zwalnia tempa i obecnie angażuje się w wiele projektów. Jest w trakcie otwierania stowarzyszenia, które będzie działało na rzecz rozwoju młodzieży i wspierało proobronność oraz lokalne działania, organizuje wyjazdy dla młodzieży... a także przygotowuje się do pewnego dużego wyzwania.

Jak sam mówi, w tym momencie nie może jeszcze powiedzieć wprost, o co chodzi, ale osoby śledzące jego media społecznościowe mogą tam znaleźć garść podpowiedzi. My także nie chcemy psuć zabawy, dlatego jeśli jesteście ciekawi, co planuje belfer z Żywca, zajrzyjcie na jego profile!

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto