Poranna msza w małym drewnianym kościółku na skraju lasu, potem zbiórka na dźwięk rogu, instrukcje łowczego i prezesa koła. W świętego Huberta w łowisku Kiełbasów (gmina Świnna) Koło Łowieckie Groń rozpoczęło sezon polowań.
Prawie 30 myśliwych, dwóch naganiaczy i pięć myśliwskich psów ruszyło w las. Pokot, czyli podsumowanie łowów wyznaczono na 15.00. Przy ognisku zebrali się znów wszyscy polujący, obok ogniska leżały sarna i lis. Po dzika wyruszył do lasu samochód.
— Całkiem nieźle — przyznał prezes koła Wojciech Motyka. — Pogoda była wymarzona, widoczność bardzo dobra.
Wręczył odznaczenia królowi strzelców, królowi pechowców i królowi pudlarzy, odtrąbiono koniec polowania i odstawiono na bok zabezpieczone strzelby. W odnowionej siedzibie koła w Kiełbasowie przygotowano biesiadę. Z bigosem, dziczyzną, w otoczeniu myśliwskich trofeów na ścianach. Panowie biesiadowali długo, w dniu święta swojego patrona, który w ostatnim czasie przeżywa renesans. Doświadczeni myśliwi mawiają, że nic co dzieje się w kniei i polu a dotyczy łowiectwa nie uchodzi jego uwadze. Dzień św. Huberta to prawdziwe święto myśliwych, przyjaciół dzikiej zwierzyny.
— Myśliwy musi zasłużyć na odstrzał zwierzyny. Cały rok na to pracuje. Dokarmia zwierzynę, buduje i napełnia paśniki, wykłada sól, robi lizawki, pilnuje łowisk przed kłusownikami, uprawia poletka łowieckie — wylicza łowczy Kazimierz Wiewióra. — Strzelamy zgodnie z zatwierdzonym planem łowieckim. W ten sposób eliminujemy słabsze sztuki. Dawniej robiły to wilki lub rysie.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
