Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak funkcjonowały szpitale podczas pandemii Covid-19. Kontrolą NIK zostały objęte 23 szpitale. Na liście są placówki z Dolnego Śląska, w tym dwa szpitale z Wrocławia:
- Szpital im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy
- SPZOZ MSWiA we Wrocławiu
- Dolnośląskie Centrum Chorób Płuc we Wrocławiu
- WSS w Legnicy
- SPZOZ w Świdnicy
Spis treści
NIK nie ma wątpliwości, szpitale nie były gotowe na pandemię.
Koronawirus sprawił, że szpitale działały w reżimie sanitarnym. Pracę placówek zdrowia trzeba było przeorganizować, co nie wyszło na dobre ani pacjentom, ani pracownikom medycznym. Główne zarzuty:
- Zwiększenie liczby łóżek na oddziałach covidowych nie zawsze odpowiadało faktycznemu zapotrzebowaniu
- Nie zawsze udało się rozdzielić drogi pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 i pozostałych chorych
- Personel medyczny nie był regularnie testowany (przesiewowo) na obecność wirusa SARS-CoV-2
- Nie udawało się uniknąć zakażeń wśród personelu i pacjentów, co zaburzało pracę oddziałów
Łóżka dla covidowców
W okresie 2020-2021 (pierwsze półrocze) w skontrolowanych przez NIK szpitalach było leczonych łącznie 28 tys. 876 pacjentów ze zdiagnozowanym Covid-19, z tego:
- 2781 w Dolnośląskim Centrum Chorób Płuc we Wrocławiu
- 1278 w szpitalu MSWiA
- 873 w szpital św. Jadwigi w Trzebnicy
- 2873 w szpitalu w Legnicy
- 1743 w SPZOZ w Świdnicy.
Sprawdzone przez Izbę dolnośląskie placówki miały od 24 (Świdnica) do 186 łóżek (DCChP/Wrocław) przeznaczonych dla pacjentów z podejrzeniem lub rozpoznaniem koronawirusa. Zapewnienie odpowiedniej liczy miejsc zakażonym pacjentom nakazywał wojewoda. Dolnośląskie Centrum Chorób Płuc otrzymało w okresie pandemii aż 22 takie decyzje, co dla szpitala było ogromnym wyzwaniem logistycznym.
– W trakcie pandemii najważniejszym wyzwaniem Dolnośląskiego Centrum Onkologii Pulmonologii i Hematologii było utrzymanie planowych przyjęć pacjentów do szpitala i w odróżnieniu od innych jednostek to nam się udało. Nie było to łatwe zadanie, bo tak jak każda placówka borykaliśmy się z brakami kadrowymi i zmianami organizacyjnymi, jakie wymusiła na nas pandemia. Tam gdzie było to możliwe, z uwagi na infrastrukturę jaką dysponujemy, zmieniliśmy organizację ruchu pacjentów. Wprowadziliśmy także obowiązkowe testy dla osób przyjmowanych do szpitala. Ograniczyliśmy do niezbędnego minimum liczbę osób towarzyszących pacjentowi – mówi Monika Kowalska, rzecznik prasowy Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii, w ramach którego funkcjonuje dziś Dolnośląskie Centrum Chorób Płuc. – Testowaliśmy też personel – dodaje.
Podczas pandemii Dolnośląskie Centrum Chorób Płuc było jednostką samodzielną, kierowana przez Marcina Murmyło.
Koronawirus ograniczył pracę oddziałów.
“W Dolnośląskim Centrum Chorób Płuc we Wrocławiu nie doszło do zaprzestania przyjęć, wystąpiły jednak ograniczenia w działalności poszczególnych oddziałów” – informuje Najwyższa Izba Kontroli.
Główny powód? Zakażenia chorych i personelu medycznego. Z tej przyczyny chwilowo nie działały trzy oddziały:
- Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii R – zawieszenie działalności od 27 marca do 7 kwietnia 2020 r.
- Oddział Chirurgii Klatki Piersiowej – zawieszenie działalności od 30 marca do 6 kwietnia 2020 r.
- Oddział Chorób Wewnętrznych IV – ograniczenia przyjęć pacjentów od 7 do 14 maja 2020 r. oraz od 21 do 30 października 2020 r.
Na innych oddziałach, decyzją wojewody, byli leczeni wyłącznie covidowcy:
- Oddział Gruźlicy i Chorób Płuc pn. „Szpital Leśne” – wszystkie łóżka zostały przeznaczone na przeciwdziałanie COVID-19 w okresie od 9 marca do 15 lipca 2020 r. oraz od 9 października do 13 grudnia 2020 r.
- Oddział Gruźlicy i Chorób Płuc VIa – wszystkie łóżka zostały przeznaczone na przeciwdziałanie COVID-19 w okresie od 15 października 2020 r. do 18 czerwca 2021 r.
– Dużym wyzwaniem była konieczność izolowania pacjentów z COVID-19, którzy przebywali u nas z powodu chorób współistniejących. Obecna infrastruktura DCOPiH nie daje w pełni możliwości wyodrębnienia węzłów sanitarnych, ścieżek pacjentów, czy tworzenia tzw. stref czerwonych i białych, dlatego tak pilna jest budowa nowej siedziby wrocławskiej onkologii. Projekt Nowego Szpitala Onkologicznego uwzględnia już realia w jakich przyszło nam żyć – tłumaczy Monika Kowalska.
Jakie wnioski wyciągnięto z pandemii?
Najważniejszy wniosek jaki pływnie z pandemii, to fakt że skutki długu zdrowotnego są dużo gorsze od efektów samej epidemii, dlatego kluczowe jest utrzymanie pracy oddziałów specjalistycznych. Tworzone łóżka dla pacjentów z COVID-19 nie powinny wpływać na przyjęcia innych chorych. Konieczna jest poprawa koordynacji pomiędzy placówkami, bo ciężko było uzyskać aktualne informacje, na temat wolnych łóżek dla pacjentów. Konieczna jest także edukacja pacjentów, którzy w czasie epidemii zwlekali z wizytą u lekarza, co zwłaszcza w przypadku pacjentów onkologicznych rodziło katastrofalne skutki.
- Szokujące sceny na Grabiszynie. 68-latek zwabił do mieszkania 13-letnie dziecko!
- Cheerleaderki osłodziły kibicom dotkliwą porażkę Śląska [ZDJĘCIA]
- Sygnalizator świeci się na czerwono, a kierująca autobusem MPK... dodaje gazu
- Cmentarze we Wrocławiu. To nie tylko ten Osobowicki i Grabiszyński. Sprawdź!
- Zabił przechodnia i uciekł. Policja szuka kierowcy tego auta
- Kobieta wpadła do studni. Strażacy nie mogli jej wyciągnąć, bo coś trzymało jej nogę
Komary - co je wabi a co odstrasza?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?