Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remont ulicy Rudzkiej to dramat sklepikarzy którzy stracili klientów. Wielu mieszkańców nie chce nowej ścieżki rowerowej WIDEO

Redakcja
Od poniedziałku, 24 lutego trwa remont ulicy Rudzkiej w Rybniku. Dla wielu mieszkańców, a szczególnie właścicieli sklepów, które znajdują się przy tej drodze, przebudowa Rudzkiej to coś dużo więcej niż tylko wymiana asfaltu, a prawdziwy dramat. Jednego dnia stracili klientów. Gdy na rondach (przy ul. Obwiednia Północna i Góreckiego) przed wjazdami na remontowany fragment ulicy Rudzkiej ustawiono zakazy wjazdu i bariery obroty spadły im o 60 – 80 procent. W jednym ze sklepów wynoszą nawet 20 zł na dzień. Ale to nie wszystko. Handlowcy i wielu mieszkańców nie chce też ścieżki rowerowej, która zabierze im miejsca parkingowe. - Po co nowa ścieżka skoro jedna już piękna ścieżka z walorami widokowymi biegnie za naszymi domami wzdłuż rzek Nacyny i Rudy – mówią.

Remont ulicy Rudzkiej to dramat sklepikarzy którzy stracili klientów. Wielu mieszkańców nie chce nowej ścieżki rowerowej

Dla kierowców remont Rudzkiej na odcinku od Bulwarów nad Nacyną do ronda Elektrowni Rybnik to jeszcze mały pikuś. Nadłożą trochę drogi, postoją w korku, ale dadzą radę. Prawdziwy dramat przeżywają teraz właściciele znajdujących się tu sklepów, którzy jednego dnia stracili klientów.

- Wcześniej nie narzekaliśmy na klientów, było ich kilkaset dziennie, a teraz może z 50. Obroty nam spadły o 60 – 80 procent. To jest dramat. Boimy się o nasze miejsca pracy. Na pełnym etacie zatrudnionych jest 7 osób. Podatki trzeba płacić, pensje też, a obrotu nie ma. W tej sytuacji mogła by pracować tylko jedna osoba – mówi Katarzyna Kuczera, kierownik Lewiatana, który znajduje się przy Rudzkiej. Dodaje, że są odcięci od świata z obu stron.

Z tego samego powodu pan Marek Stepnowski, który wraz z żoną prowadzi tu sklep wędkarski, jednego dnia ma teraz dochody rzędu kilkudziesięciu złotych.

- Od paru dni klientów ze świeczką szukać. Niektórzy nas znajdują z przyzwyczajenia i przy dużej dawce determinacji – mówi pan Marek, dodając, że wczoraj było super bo były 3 osoby, ale wcześniej była jedna trzy dwie. Tłumaczy, że wszyscy sklepikarze walczą teraz o przetrwanie.

- W specyfikacji istotnych warunków zamówienia była mowa o tym, że ma być zapewniony przejazd do obiektów mieszkalnych i handlowych. Gdy rozmawiałem z pracownikami mówili, że miał być ruch wahadłowy, ale zamknięto drogę. Dla urzędników zmiana niewielka, dla nas decydująca. W pierwszych dniach sklepy spożywcze miały spadek dochodów rzędu 60 procent – mówi pan Marek.

A wszystko przez znaki zakazu jazdy (z dojazdem do posesji) i bariery ustawione przed wjazdem na Rudzką, na rondach przy ul. Obwiednia Północna , a z drugiej strony ulicy Góreckiego. Handlowcy i sklepikarze nie mogą zrozumieć dlaczego znak zakazu jazdy postawiono na całym odcinku przeznaczonym do remontu, skoro jeden fragment – gdzie znajduje się najwięcej sklepów – będzie remontowany dopiero za 4 miesiące!

- Oprócz znaku zakazu jazdy na rondzie przy ul. Góreckiego i Podmiejskiej postawiono też bariery. Chociaż nasz fragment będą remontować za 4 miesiące! Pan naczelnik stwierdził, że musi nauczyć kierowców, że jak będzie remont już tam nie będą mogli wjeżdżać. A można było postawić tylko znak ślepa ulica i nie dawać barier, by można było dojechać do posesji i sklepów, zrobić zakupy – mówi Ewelina Stepnowska.

Po wczorajszym (27 lutego) spotkaniu mieszkańców i właścicieli sklepów przy Rudzkiej w Urzędzie Miasta Rybnika zdjęto przynajmniej jeden znak zakazu jazdy i barierę (barierka ze znakiem stoi teraz odsunięta na chodniku) i w pozostawiono przy rondzie (na skrzyżowaniu ulic Góreckiego/Podmiejska/Rudzka) tylko znak ślepa ulica.

To pewnie trochę polepszy sytuację, ale tak naprawdę dramat mieszkańców i sklepikarzy z ulicy Rudzkiej nie skończy nawet wraz z końcem remontu za 8 miesięcy. Nie chcą oni ścieżki rowerowej, która ma biec pod ich oknami a przede wszystkim zabierać miejsca parkingowe przed sklepami i utrudniać wyjazd z posesji.

Sklepikarze i mieszkańcy nie chcą nowej ścieżki, bo jedną już jest

- Ścieżka zabierze nam miejsca parkingowe. Nikt nie będzie mógł się zatrzymać pod sklepem. Nam Urząd Miasta próbował wmówić w jednym z pism, że tu każdy ma swój plac i osoby prowadzące działalność powinny zapewniać na swoim terenie miejsca parkingowe dla klientów. Ale to nieprawda. My ten dom kupowaliśmy w 2016 roku. Zakup budynku wiązał się z podziałem nieruchomości. Był jeden budynek jeden właściciel, teraz Lewiatan ma jedną część my swoją. My mamy ziemię tylko pod budynkiem. Nie mamy nawet metra ziemi – mówi pan Marek.

Dodaje, że nie chodzi tylko o firmy. Mieszkańcy także mają problem – gdy będą musieli na chwilkę wrócić do domu , będą cały czas popełniali wykroczenia zatrzymując się na ścieżce w celu choćby otwarcia bramy. Będa blokowali ścieżkę. Im też by się przydały zatoki postojowe – zauważa.

Dodaje, że mieszkańcy nie chcą kolejnej ścieżki, bo jedną piękną ścieżkę równoległą – nad rzeką już mają.

- Mam głosy wsparcia nawet od rowerzystów – wszyscy jeżdżą po ścieżce nad rzeką. Po co ktoś wymyślił nową ścieżkę? - pyta pan Marek.

Tak uważa wielu mieszkańców. - Przyjechałem do piekarni po bułki i na dobrą sprawę nie mam gdzie się zatrzymać. A jak będzie ścieżka to już w ogóle. Po co na tym fragmencie nowa trasa rowerowa, skoro jedna równoległa do tej już biegnie nad rzeką? Ścieżkę na tych 300 metrach ze względu na zawężenia powinni sobie darować – mówi pan Zbigniew, którego spotkaliśmy w piekarni.

W podobnym tonie wypowiada się Katarzyna Kuczera, kierowniczka Lewiatana.
- Teraz mamy 3 miejsca parkingowe , od początku był problem a teraz będzie jeszcze gorzej, bo plac przed sklepem zajmie ścieżka rowerowa. Będzie też niebezpiecznie, bo widoczność jest bardzo ograniczona – zauważa Katarzyna Kuczera.

Problem mają mieszkańcy, którzy będą mieli utrudniony wyjazd z posesji. Pani Elżbieta Tkocz, właścicielka piekarni obawia się o wyjazd z posesji.

- Kiedyś tu była linia przerywana na drodze, a potem podczas remontu namalowali linię ciągłą i klienci ode mnie odchodzą bo nie mogą się zatrzymać. Jak będzie ścieżka będzie jeszcze gorzej – mówi pani Elżbieta. - Wyjeżdżamy z placu pod górkę – mamy teraz problem z wyjechaniem gdyż tu jest duży ruch, a teraz będziemy wjeżdżać wprost pod koła rowerzystów – mówi.

Stanowisko Urzędu Miasta Rybnika. Urzędnicy odpowiadają na nasze pytania


W specyfikacji istotnych warunków zamówienia była mowa o tym, że roboty mają być prowadzone w sposób zapewniający dojazd do obiektów mieszkalnych , handlowych i produkcyjnych - tymczasem tak nie jest - na ulicy Rudzkiej (na obu rondach) pojawiły się znaki zakazu wjazdu odstraszające klientów znajdujących się tu sklepów (czy nie można było ustawić znaku ślepa uliczka przed fragmentem który będzie remontowany dopiero za 4 miesiące, a nie już teraz? - pytamy urzędników

- Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia wymaga od wykonawcy robót zapewnienia dojazdu do nieruchomości znajdujących się w obszarze prowadzonych prac budowlanych. Niemniej, zachowania niektórych kierowców (niekoniecznie dojeżdżających do przyległych posesji) wymusiły "szczelne wygrodzenie" miejsca robót budowlanych, dla zachowania bezpieczeństwa pracowników. Przejściowe problemy z dojazdem na chwilę obecną ustały i istnieje dojazd do nieruchomości - informuje Lucyna Tyl z biura prasowego UM w Rybniku.

Dlaczego nie zdecydowano się na prowadzenie remontu najpierw jednego pasa jezdni, potem drugiego - wprowadzenia ruchu wahadłowego?

Decyzja o całkowitym zamknięciu ruchu na każdym z 2 etapów podyktowana jest przede wszystkim skróceniem czasu realizacji zadania. Dodatkowo, mając doświadczenia z wcześniej realizowanych etapów gdzie dochodziło do permanentnego blokowania i niestosowania się kierujących do sygnałów nadawanych przez sygnalizatory, zapadła decyzja o wprowadzeniu rozwiązania które na dzień dzisiejszy funkcjonuje - tłumaczy Lucyna Tyl.

Mieszkańcy i handlowcy z tego fragmentu Rudzkiej nie chcą ścieżki rowerowej pod swoimi oknami - mówią, że piękna ścieżka już jest za ich domami - wzdłuż rzeki Nacyny i Rudy z walorami widokowymi. Dlaczego miasto nie zdecydowało się wykorzystać już istniejącej ścieżki? Wykonać tam nowej nawierzchni albo połączenia z istniejącą infrastrukturą?

Budowa ścieżki rowerowej i chodników jest częścią całościowego projektu związanego z poprawą bezpieczeństwa i płynności ruchu na ul. Rudzkiej realizowanego od 2014 roku. Jednocześnie rozwiązania te wpisują się w politykę transportową miasta, zmierzającą do zrównoważenia transportu kołowego indywidualnego na inne formy transportu, w tym również ruch rowerowy i pieszy. Jeśli chodzi o wykorzystanie istniejących szlaków rowerowych wzdłuż rzeki Nacyny zwracam uwagę, że ten szlak nie znajduje się w całości na terenach miejskich, stąd też jeszcze na etapie prac projektowych podjęta została decyzja o usytuowaniu infrastruktury rowerowej przy ulicy Rudzkiej - odpowiada Lucyna Tyl z UM Rybnik.

Czy po remoncie zapewniona będzie możliwość parkowania pod sklepami ( przerywana linia - zamiast ciągłej, czy przewidziano wykonanie zatoczek dla aut?

Ulica Rudzka jako droga wojewódzka stanowi jedną z głównych arterii miasta. Z tych względów należało zapewnić właściwy poziom bezpieczeństwa dla jej użytkowników projektując normatywnej szerokości pasy ruchu, chodniki i pas dla rowerów. Jednocześnie istniejąca zabudowa ogranicza możliwość rozbudowy ulicy Rudzkiej o kolejne elementy infrastruktury, dlatego też nie było i nie ma możliwości budowy zatok postojowych w obrębie nieruchomości gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto