Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzinna tragedia w osiedlowym bloku

Mirosław Łukaszuk
Zarzut spowodowania pęknięcia wątroby 50-letniej żony postawiła prokuratura w Żywcu 54-letniemu mieszkańcowi tego miasta. Kobietę znaleziono powieszoną.

Zarzut spowodowania pęknięcia wątroby 50-letniej żony postawiła prokuratura w Żywcu 54-letniemu mieszkańcowi tego miasta. Kobietę znaleziono powieszoną. Tragedia rozegrała się kilka dni temu w bloku na jednym z żywieckich osiedli. Było po dziewiątej wieczorem, gdy mąż wrócił do domu od sąsiadki mieszkającej piętro wyżej. Chwilę później sąsiadka usłyszała krzyk swojego niedawnego gościa. Pobiegła do jego mieszkania.
Już z korytarza przez uchylone drzwi dostrzegła, że w łazience mężczyzna próbuje przytrzymać swoją żonę. Kobieta zwisała na sznurze zaczepionym w łazience. Sąsiadka odcięła sznur. Oboje wraz z innymi sąsiadami próbowali reanimować 50-letnią kobietę, wezwali pogotowie. Na próżno.

Ciało zmarłej poddano rutynowej w takich wypadkach sekcji zwłok. I wtedy okazało się, że samobójstwo nie musi być takie oczywiste. Lekarz odkrył bowiem, że niedługo przed śmiercią kobieta doznała potężnego urazu. Jej wątroba miała aż 12-centymetrowe pęknięcie. Z tego powodu nastąpił obfity krwotok do jamy brzusznej. Lekarz odkrył też uszkodzenie trzustki i dwunastnicy.

- Na zewnątrz nie było żadnych urazów, nic, co by wskazywało na użycie jakiegoś ostrego narzędzia. Lekarz wykluczył też, że tak poważne obrażenia, dokonane z dużą siłą, mogłyby powstać przez uderzenie się. A więc można wnioskować, że ktoś ją uderzył - mówi Małgorzata Strzelec-Szymik, p.o. prokuratora rejonowego w Żywcu.

Prokuratura zarzuca to mężowi. Obrażenia były tak duże, że istniało co najmniej zagrożenie życia. Prokuratura stawia też ekspertom medycyny sądowej pytanie: czy z tak wielkim urazem człowiek jest w ogóle w stanie powiesić się? - Doświadczenie życiowe uczy, że byłoby to trudne, ale też nie niemożliwe - mówi prokurator Strzelec-Szymik.

Podejrzany nie przyznaje się do winy. Zeznaje, że nie wie, co się stało, jak doszło do urazów. Ma alibi: to popołudnie całe spędził u sąsiadki, z którą, według ustaleń prokuratury, łączyły go jedynie czysto sąsiedzkie relacje. Ale były dwie krótkie przerwy, gdy mężczyzna wychodził.

- Wszystko wyglądało na ewidentny czyn samobójczy. Ale musimy ustalić, czy nie powstał na tle nieporozumień rodzinnych, czy jakaś osoba nie doprowadziła kobiety do depresji - wyjaśnia komisarz Sławomir Adamus, szef sekcji kryminalnej żywieckiej policji. - Nigdy nie otrzymywaliśmy stamtąd wezwania do interwencji w sprawie awantury domowej, czy sygnały o maltretowaniu - dodaje kom. Adamus.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto