Kobang to piękny biały pies bez... połowy pyszczka . Nie wiadomo, jak to się stało. Do „Przystani” trafił ze schroniska dla bezdomnych zwierząt, gdzie kompletnie nie umiał się odnaleźć.
Jest tu też krowa Borutka, której udało się uciec z rzeźni,**są dwa niewidome konie sportowe, Debora i Watson**, których właściciele postanowili się pozbyć, gdy oślepły i nie mogły już startować w zawodach.
Takich i innych zwierząt po przejściach jest tu około pół tysiąca. Tu - znaczy: w Przystani Ocalenie w Ćwiklicach, gdzie mają troskliwą opiekę (także weterynaryjną) dzięki ludziom dobrej woli, ich darom i wsparciu finansowemu.
Nigdy nie było szczególnie łatwo, ale pandemia sprawiła, że Przystań po prostu walczy o przetrwanie. Brakuje pieniędzy na wszystko: na jedzenie, środki czystości, leczenie weterynaryjne czy opłacenie podstawowych rachunków.
„Tyskie Szpilki w biznesie” (stowarzyszenie przedsiębiorczych kobiet) postanowiły coś zrobić, żeby zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację tego wyjątkowego miejsca dla zwierząt. I wymyśliły akcję „Rowerem dla Przystani”, w ramach której zamierzały przejechać 450 km, z Warszawy do Ćwiklic.
Swoją inicjatywą chciały też wyrazić swój kategoryczny sprzeciw wobec krzywdy, jaką wyrządza człowiek zwierzętom.
- Ze względu na sytuację w kraju i związane z nią ograniczenia musiałyśmy jednak wprowadzić zmiany w planie przejazdu. Zdecydowałyśmy się pokonać na rowerach ten dystans lokalnymi trasami. Akcję rozpoczęłyśmy w Ćwiklicach w poniedziałek, 19 kwietnia, pod Przystanią Ocalenie, wyruszając w strugach deszczu. Poza deszczem zmagałyśmy się także z wiatrem, chłodem i błotem. W połowie tygodnia wyszło słońce, ale pojawiły się pierwsze oznaki zmęczenia. Usterki techniczne nas również nie ominęły - niezbędna była wymiana dętki w jednym z rowerów. Pomimo niedogodności „walczyłyśmy” dalej i kręciłyśmy kilometry dla przytuliska - opowiada Justyna Rynkiewicz.
- Nasze zmagania wsparła zaprzyjaźniona grupa rowerowa „O’Rety Team” z Mikołowa, która towarzyszyła nam w ostatnim dniu. W piątek, 23 kwietnia, wspólnie dotarliśmy do celu, czyli do Przystani Ocalenie w Ćwiklicach - mówi.
„Tyskie Szpilki” zrobiły 400 km. - A wszystkie razem łącznie wykręciłyśmy ok. 1010 km - podkreśla.
23 kwietnia w e-skarbonce było 8670 zł. Akcja jednak trwa.
- Wystarczy dołączyć do wydarzenia utworzonego na facebooku „Rowerem dla Przystani - wspieram” i do 3 maja wykręcić dowolną ilość kilometrów na rowerze, wrzucić od siebie złotówki do skarbonki i podzielić się z nami swoją relacją -tłumaczy Justyna Rynkiewicz.
ROWEREM dla PRZYSTANIStrefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?