DZ: Co pan wie w tej chwili o zespole?
Krzysztof Zagórski: Dopiero będę się przypatrywał wszystkim zawodnikom. Kilku z nich znam. Na przykład Przemka Plutę. Kiedy ja byłem podstawowym zawodnikiem w Odrze Wodzisław, on wchodził do drużyny. Z niektórymi grałem na boisku w przeciwnych drużynach. Pracując cały ubiegły rok w IV lidze, obserwowałem Koszarawę. Ale to za mało. Muszę zobaczyć swoich zawodników „w praniu”. Decydując się przyjść tutaj, przeanalizowałem skład. To bardzo dobry zespół. Moim zadaniem jest poskładanie wszystkiego w całość. Czasu mam bardzo mało. Zdaję sobie sprawę, że wchodzę na cienki lód.
DZ: Cel postawiony przed sezonem Markowi Piotrowiczowi, a więc awans do III ligi, jest nadal aktualny?
KZ: Nie po to przyszedłem do Żywca, żeby zachować to, co jest. Awans jest możliwy do uzyskania. Jestem w Koszarawie, żeby walczyć o pierwsze miejsce, a potem zwycięstwo w barażu.
DZ: Najgroźniejszymi rywalami w walce o pierwsze miejsce będą...
KZ: Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że Rybnik i Rogów.
DZ: Dla trenera nie ma chyba gorszego momentu na objęcie zespołu, jak środek sezonu?
KZ: To prawda. Dlatego wcześniej nigdy tego nie praktykowałem. Jeśli przejmowałem zespół, to w przerwie zimowej albo letniej. Wtedy, jak każdy trener, miałem więcej czasu na ułożenie zespołu. Trzeba podejmować nowe wyzwania, stawiać sobie nowe cele. W końcu nie mam nic do stracenia. Do zyskania za to bardzo dużo.
DZ: Związał się pan z klubem tylko do końca sezonu, czy też będzie to dłuższa przygoda?
KZ: O to proszę pytać prezesa. Póki co, zostałem zatrudniony do końca czerwca. Co będzie dalej, czas pokaże.
DZ: Koszarawa była rewelacją Pucharu Polski. Jest to dla pana zaskoczenie?
KZ: Raczej nie. Tak jak powiedziałem, zespół ma ogromny potencjał. Trzeba tylko go wyzwolić. To zadanie należy właśnie do mnie.
DZ: Kibice w Żywcu znają pana głównie z Górnika Jastrzębie, który rywalizował rok temu z Koszarawą. Jak wcześniej przebiegała pana kariera szkoleniowca?
KZ: Zacząłem w trzecioligowej Concordii Knurów, gdzie byłem grającym trenerem. Później przejąłem Piasta Gliwice, który wyprowadziłem z 10 miejsca na 2. Potem było Jastrzębie, z którym awansowaliśmy do III ligi.
Karuzela z trenerami
Koszarawę Żywiec wprowadził na salony czwartoligowe duet trenerski Stanisław Kondrat i Jan Satława. Dziś obaj szkolą zespoły w A klasie. Na dobry początek w IV lidze zespół
prowadził Eugeniusz Kulik. Po kilku kolejkach został zastąpiony przez Alfreda Gazdę. Przez kilkanaście tygodni w klubie gościł także Wojciech Borecki, który pomagał w prowadzeniu pierwszej drużyny Kondratowi. Zanim drużynę
objął we wtorek Krzysztof Zagórski, trenowali ją także Zdzisław Podedworny, Andrzej Orzeszek, a ostatnio Marek
Piotrowicz.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?