Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starosta żywiecki odniósł się do zarzutów postawionych mu przez prokuraturę. Uważa, że są bezzasadne

ŁUG
Starosta żywiecki, Andrzej Zieliński zgodził się w poniedziałek na podawanie pełnego nazwiska, imienia oraz publikację swojego wizerunku.
Starosta żywiecki, Andrzej Zieliński zgodził się w poniedziałek na podawanie pełnego nazwiska, imienia oraz publikację swojego wizerunku. fot. ARC
Starosta żywiecki, Andrzej Zieliński, któremu bielska prokuratura postawiła zarzut niegospodarności, przekroczenia uprawnień oraz działania na szkodę interesu publicznego (pisaliśmy o tym w czwartek), przesłał dzisiaj (16.01) do naszej redakcji krótkie oświadczenie.


– Wobec bezzasadności postawionego mi zarzutu do czasu ostatecznego zakończenia postępowania nie będę udzielał żadnych informacji co do jego przebiegu – napisał Zieliński. Poprosił także o podawanie swojego pełnego nazwiska, imienia, oraz zgodził się na publikację wizerunku.

Staroście żywieckiemu - według prokuratury - grozi od roku do 10 lat więzienia.

Przypomnijmy, że chodzi o sprawę z 2007 roku, a konkretnie inwestycję związaną z budową muru oporowego w Koszarawie na Żywiecczyźnie.

Starostwo najpierw we wrześniu 2007 roku ogłosiło przetarg nieograniczony na wykonanie tej inwestycji, do którego przystąpiły dwie firmy. Jednak odrzucono oferty tych podmiotów, mimo że jedna z nich spełniała prawie wszystkie wymogi. Chodziło tylko o drobny błąd dotyczący nieprawidłowego opisania kategorii gleby. Firma ta proponowała przeszło 130 tysięcy złotych mniej za wykonanie tej samej inwestycji od drugiego podmiotu, który też zgłosił się przetargu.

Półtora miesiąca później przeprowadzono tak zwane zamówienie z wolnej ręki, czyli wybrano firmę bez całego postępowania przetargowego.

Okazało się jednak, że firmę, którą wybrano i zlecono jej wykonanie muru oporowego za ponad 550 tysięcy złotych nie ma sił, ani też środków, by to zrobić, bo jest firmą jednoosobową. Co więcej ustalono też, że firma ta nie zajmowała się nawet budowaniem, tyko... doradztwem.
– Przede wszystkim kwestionujemy sposób wyboru tej firmy – mówi prokurator Krzysztof Piękoś, szef Prokuratury Bielsko - Biała Południe.

W efekcie jednoosobowa firma zleciła wykonanie pracy innej, której właścicielką była żona jednego z ówczesnych radnych powiatu, co również prokuratura uznała za poważną nieprawidłowość, bo jest to przecież kumoterstwo. Zdaniem śledczych wszystko wskazuje bowiem na to, że działania były zaplanowane, by prace mogła wykonać konkretna firma, czyli podwykonawca.

Prokuratura tłumaczy, że postępowanie na wybór wykonawcy tego zadania powinno się to odbywać właśnie w trybie przetargu nieograniczonego lub też ograniczonego, ale na pewno nie w takiej formie, jaką zastosowano w tym przypadku, a więc zamówienia z wolnej ręki.

Oprócz starosty, Andrzeja Zielińskiego, zarzut otrzymał także właściciel jednoosobowej firmy, który w trybie zamówienia z wolnej ręki otrzymał od powiatu zlecenie na przeprowadzenie inwestycji w gminie Koszarawa. Ma on zarzut przedstawienia fałszywego oświadczenia, że jest w stanie wybudować mur oporowy (mimo że nie miał do tego sił ani środków ) i uzyskania dzięki temu zamówienia publicznego.

Pierwsze doniesienie w sprawie muru oporowego w Koszarawie złożył już w 2007 roku radny powiatowy, Jan Jafernik.
– Ja przede wszystkim kwestionowałem jakość wykonania tych prac za taką kwotę – podkreśla radny, który obecnie jest wiceprzewodniczącym Rady Powiatu Żywieckiego.

Radny powtarzał wtedy, że "był to łatwy skok na kasę i partyzantka budowlana".
Do tej pory nie zmienił swojego zdania, bo jak mówi prace zostały wykonane bardzo niesolidnie wycenił je maksymalnie na około 200 tysięcy złotych.
– To, że miałem rację w tej sprawie potwierdziła już pierwsza powódź, która przyszła po zakończeniu tej inwestycji. Zerwany został wtedy przez wodę próg tego muru – przypomina Jafernik.
Dodaje, że później to naprawiono w ramach gwarancji.

W tej chwili trwają jeszcze niezbędne przesłuchania świadków. Prokuratura twierdzi, że sprawa może trafić do sądu już w lutym tego roku.

Mimo postawienia zarzutów, wobec Andrzeja Zielińskiego prokuratura nie zastosowała na razie żadnych środków zapobiegawczych. Nie zabroniono mu też wykonywania obowiązków starosty powiatu żywieckiego, bo jak argumentuje prokuratura wciąż jest on tylko podejrzanym, ponieważ do tej pory nie udowodniono mu jeszcze winy w tej sprawie.

Prokuratura twierdzi, że staroście żywieckiemu grozi od roku do 10 lat więzienia.

O kolejnych ujawnionych wątkach tej sprawy, napiszemy już w najbliższy piątek (20.01) w Dzienniku Zachodnim - tygodniku powiatowym Żywiec. Zachęcamy do lektury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto