Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedie w Szczyrku i Gilowicach. Ich nie da się pojąć, wymazać z pamięci. Ani się z nimi pogodzić

KLM, JAK
Znicze przy ul. Leszczynowej w Szczyrku, jakie zapłonęły tuż po katastrofie
Znicze przy ul. Leszczynowej w Szczyrku, jakie zapłonęły tuż po katastrofie JAK
Znicze płonące przy ul. Leszczynowej w Szczyrku oraz te, jakie są ułożone na poboczu przy ul. Zakopiańskiej w Gilowicach przy okazji Wszystkich Świętych, już zawsze będą poprzypominały o tragediach, których nie sposób pojąć. Ani się z nimi pogodzić.

Środa, 4 grudnia 2019 r. Barbórka, jeszcze bez śniegu, do południa czuć jesień, ale wieczorem nadchodzi przejmujące zimno, nawet lekki mróz. Tego wieczoru w Szczyrku na ul. Leszczynowej dochodzi do potężnej eksplozji, która powoduje niewyobrażalną tragedię. Wybuch gazu w domu rodziny Kaimów rozsadza potężny, trzykondygnacyjny dom. Zostają tylko zgliszcza.

Pod gruzami zginęła rodzina Kaimów. Czworo dorosłych i czworo dzieci. Anna i Wojciech wraz z dziećmi (Michaliną, Marceliną i Stasiem) oraz Jolanta i Józef wraz z wnukiem Szymonem.

- To najczarniejszy dzień w historii Szczyrku - mówi jeszcze na miejscu katastrofy burmistrz miasta Antoni Byrdy. A dwa tygodnie później na pogrzebie ofiar, który był wielką manifestacją solidarności, stwierdził, że w obliczu tej okropnej tragedii żadne słowa nie są w stanie wyrazić, ukoić bólu i cierpienia.

- Jest nas tu bardzo wielu. Z naszego miasta. I z bliższych, i dalszych zakątków naszego kraju. Młodzi i starsi. Wierzący i niewierzący. I wszyscy zadają sobie to pytanie: dlaczego? - mówił burmistrz Antoni Byrdy.

Zaapelował wtedy, żeby z tej tragedii wypłynęła jakaś nauka. - Ta tragedia musi nas czegoś nauczyć. Aby ta ofiara nie poszła na marne. Trzeba zadać sobie pytanie, gdzie tak pędzimy? Co chcemy osiągnąć tą pogonią? Wszystko na wczoraj... Wszystko za późno... Na nic nie ma czasu... - mówił burmistrz Szczyrku, apelując, by otworzyć się na innych ludzi - rodzinę, znajomych, sąsiadów, bo -jak mówił - nadzieja do człowieka przychodzi wraz z drugim człowiekiem.

Wspominał więc Jolantę, która kochała kwiaty i robiła najlepsze na świecie śledzie. Józefa – wieloletniego reprezentanta kraju w narciarstwie alpejskim, człowieka pracowitego i towarzyskiego. Szymona – wzorowego ucznia, zawsze uśmiechniętego, wszechstronnie zdolnego młodego sportowca. Anię – wspaniałą, ciepłą, wiecznie uśmiechniętą mamę, która na przedostatnim roku studiów wygrała walkę z rakiem, ale przegrała z przeznaczeniem. Wojciecha – wyjątkowego przyjaciela, wyjątkowego trenera narciarskiego, który troszczył się o każdego małego narciarza, jak o swoje dziecko, uwielbianego przez dzieci. Marcysię, która z błyskiem w oku szusowała na rekord świata, zawsze modną i elegancką. Michalinkę - marzycielkę i wrażliwą artystkę, która potrafiła zatrzymać się na stoku, kiedy zobaczyła wystający spod śniegu kwiatek. I Stasia , który ledwo nauczył się chodzić, a już szusował na nartach.

- Z tym światem jest coś nie tak. Zatrzymał się 4 grudnia i nigdy nie będzie już taki sam. Świat stracił tyle kolorów… - mówił burmistrz Byrdy.

Świat zatrzymał się nagle także w ostatnich dniach dla rodziny R. w Gilowicach, gdy 68-letni kierowca przyjeżdzający ul. Zakopiańską w tej podżywieckiej miejscowości, stracił panowanie nad samochodem, wpadł do rowu, a potem siłą odrzutu staranował stojące przy drodze 36-letnią kobietę w widocznej ciąży oraz jej 3-letnią córeczkę. Małgorzata R., która wraz z córeczką wyszła na chwilę z domu. Szła do koleżanki na kawę. Tragedia rozegrała się na oczach jej męża, Andrzeja R.

36-letnia kobieta zginęła na miejscu. Jej 3-letnia córeczka zmarła kilka dni później w krakowskim szpitalu, gdzie została przetransportowana śmigłowcem LPR.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tragedie w Szczyrku i Gilowicach. Ich nie da się pojąć, wymazać z pamięci. Ani się z nimi pogodzić - Bielsko-Biała Nasze Miasto

Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto