Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa postępowanie przygotowawcze w sprawie wypadku na bungee

Marianna Lach
Po wypadku nad Sołą w Czernichowie oglądać miejsce tragedii przybyło wielu ludzi. Na zdjęciu Zdzisław Danek z Wilamowic. Przyjechał do Czernichowa, gdy z DZ dowiedział się o wypadku. Marianna Lach
Po wypadku nad Sołą w Czernichowie oglądać miejsce tragedii przybyło wielu ludzi. Na zdjęciu Zdzisław Danek z Wilamowic. Przyjechał do Czernichowa, gdy z DZ dowiedział się o wypadku. Marianna Lach
Żywiecka policja bada okoliczności tragedii, do jakiej doszło w sobotę w Czernichowe. Skacząca na bungee Aleksandra G. z Tychów wypięła się z gumowej liny i spadła do rzeki. Leciała z ok.

Żywiecka policja bada okoliczności tragedii, do jakiej doszło w sobotę w Czernichowe. Skacząca na bungee Aleksandra G. z Tychów wypięła się z gumowej liny i spadła do rzeki. Leciała z ok. 15 metrów do niezbyt głębokiej w tym miejscu Soły.


Ustalanie przyczyn

Do tragedii doszło ok. 16.00. 23-letnia mieszkanka Tychów, przyjechała do Czernichowa z chłopakiem. Chciała skoczyć z kosza zaczepionego do dźwigu. W tym miejscu takie skoki organizowane są od ponad dwóch lat.

Dotychczas nikomu nigdy nic się nie stało. Niestety, ona stała się pierwszą ofiarą ekstremalnego sportu. Prawdopodobnie odpiął się karabinek zabezpieczający uprząż. Poturbowaną kobietę karetka zawiozła do szpitala w BielskuBiałej. Na miejscu policja wstępnie przesłuchała osoby zajmujące się organizacją skoków. O sprawie na bieżąco informowaliśmy w głównym wydaniu DZ.


Postępowanie

W niedzielę policja przesłuchiwała też właściciela firmy Kamol z Bielska-Białej, Jakuba Jaske, którego w chwili zdarzenia nie było w Czernichowie. Zeznał wtedy, że dostarczy wszystkie wymagane dokumenty. Część okazał funkcjonariuszom. Do środy, do chwili kiedy zamykaliśmy to wydania DZ w Żywcu, nie dowiózł na policję papierów potwierdzających uprawnienia osób pracujących w firmie Kamol, obsługujących skoczków w feralnym dniu.

Ustalono, że operator dźwigu miał wymagane dokumenty, a urządzenie było odebrane przez Urząd Dozoru Technicznego. W rozmowie z DZ Jaske przyznał, iż podejrzewa, że błąd w sztuce był winą instruktorów obsługujących skoki. Aleksandra G. nadal przebywa w szpitalu. Ma zwichnięty w odcinku szyjnym kręgosłup, poturbowaną twarz i wielomiejscowy uraz czaszki.

Policja przygotowuje się do przesłuchań osób związanych z zagrożeniem jej życia. Być może w tej sprawie powołany zostanie biegły. Sprzęt, z którego urwała się kobieta, badają specjaliści. Po ustaleniu dokładnej przyczyny tragedii będzie można sformułować zarzuty. Za spowodowanie narażenia bezpieczeństwa życia lub zdrowia grozi do 3 lat więzienia. Jeżeli jest to wywołane działaniem nieumyślnym, do roku pozbawienia wolności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trwa postępowanie przygotowawcze w sprawie wypadku na bungee - Żywiec Nasze Miasto

Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto