Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzynastego - to dobra data

Oskar Berezowski
Otylia Jędrzejczak jeszcze kilka razy wystąpi w mistrzostwach Europy, więc możemy być pewni, że niebawem znów usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego. Fot. Arc DZ
Otylia Jędrzejczak jeszcze kilka razy wystąpi w mistrzostwach Europy, więc możemy być pewni, że niebawem znów usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego. Fot. Arc DZ
Rozmowa z Otylią Jędrzejczak, nową rekordzistką świata w pływaniu na 200 m delfinem (2.03,53) Czy w specjalnej sali, w której zawodnicy oczekują na start, koncentrują się, rozgrywają w myślach wyścig, pomyślała ...

Rozmowa z Otylią Jędrzejczak, nową rekordzistką świata w pływaniu na 200 m delfinem (2.03,53)

Czy w specjalnej sali, w której zawodnicy oczekują na start, koncentrują się, rozgrywają w myślach wyścig, pomyślała Pani: powalczę o rekord świata?
No jasne. Ja tu przyjechałam po rekord! Żartuję. Nie, nie przeszło mi to nawet przez myśl. Naprawdę nie zakładałam w ogóle, że mogę tego dokonać.

W "last call room" zawodnicy słuchają muzyki, mówią do siebie. Pani coś sobie chociaż nuciła pod nosem?
Śpiewałam sobie: "Pokaż, na co cię stać".

W radio często grany utwór to tzw. power play. To jest taki Pani power play ostatnich dni?
Nawet tygodni. Niedawno spotkałam w programie "Dzień dobry TVN" Piotra Kupicha i pochwaliłam mu się, że tego słucham. Byłam podekscytowana cały dzień.

Muzyka dodaje Pani skrzydeł?
Pozwala mi się odciąć od różnych niepotrzebnych myśli i uspokaja mnie.

Ten sukces motywuje jakoś do dalszych startów? Przed Panią jeszcze trzy wyścigi. Z jednego zamierzała Pani zrezygnować, może po pobiciu rekordu świata łatwiej będzie porwać się w sumie na cztery starty?
Nie poddaję się tak łatwo emocjom. Muszę myśleć tylko o następnym wyścigu jutro.

W piątek miała Pani nie startować…
Trenerze, jutro jest 400 kraulem? [z boku Paweł Słomiński kręci głową i pokazuje rozkład sobotnich i niedzielnych startów - red.]. O rany! Jutro mam wolne… Ale się naćkało tych wyścigów w weekend. Z tego wszystkiego myślałam, że w piątek muszę się ścigać. W każdym razie będę miała co robić. W kraulu czeka mnie walka z Laure Manaudou. Francuzka jest bardzo mocna i trudno będzie z nią wygrać.

To chyba lepiej, że ma Pani dzień oddechu, bo poprawianie rekordu świata kosztuje trochę zdrowia?
Teraz nie czuję zmęczenia. Euforia, adrenalina skutecznie koją zmysły. Pewnie jutro poczuję to w mięśniach. Choć muszę przyznać, że płynąc nie zdawałam sobie sprawy z mojej prędkości. Przeszło mi nawet przez myśl, że jestem za wolna.

Dopiero rzut oka na tablicę wyników rozwiał te wątpliwości?
Nawet nie. Jestem dalekowidzem i nie byłam pewna, co jest napisane na tablicy wyników.

Rekordziści mówią o kumulowaniu w sobie energii, która ma eksplodować podczas startu. Pani też jest taka energooszczędna przed ważnym wyścigiem?

Staram się dużo spać. Zdrzemnęłam się przed finałami. Dzień wcześniej także sporo spałam. Ja potrzebuję tego przed ważnymi zawodami. Ponadto od mistrzostw Polski [skończyły się 2 grudnia - red.] też miałam dużo odpoczynku.

Część kadry przygotowywała się w wysokich górach. Pani z trenerem Słomińskim i Pawłem Korzeniowskim zrezygnowała z tego. Obawialiście się, czy to nie błąd?
Przede mną złoty medal zdobył "Korzeń" i wtedy poczułam ulgę. Wiedziałam, że przygotowania musiały być dobre, że wszystko zrobiłam najlepiej, jak potrafiłam, został tylko start, który musi się udać.

Jednak od początku ostro ruszyła 16-letnia Węgierka Emese Kovacs.
Wiedziałam, że nie mogę za szybko zacząć. Po pierwszych 25 metrach czułam, że nogi mam lekkie. To oznacza, że mam w sobie sporo sił. Po drugiej dwudziestce piątce przemknęła mi przez głowę myśl, że Kovacs za daleko uciekła, ale i tak trzymałam mocne tempo. Finisz już był mój. Płynęłam wtedy praktycznie własnym tempem, bo Węgierki już nie widziałam.

Jaki smak ma ten rekord świata? Przecież zakosztowała już Pani jednego na długim basenie.
Gdy wskakiwałam do basenu, byłam rekordzistką Europy na tym dystansie, dokładnie od roku (w Helsinkach - 2.04,94). Ten ma smak wody mineralnej, bo musiałam się jej sporo napić zaraz po wyścigu, żeby iść na kontrolę antydopingową.

W igrzyskach olimpijskich pływa się na basenie dwa razy dłuższym. Czy ten wynik przekłada się na szansę na 50-tce?
Poprawiłam nawroty. Naprawdę nieźle mi to wychodzi i z tego jestem bardzo zadowolona. Myślę, że reakcję startową też mam lepszą. To zaprocentuje również na długim basenie.

Jessicah Schipper powinna się znów zacząć Pani bać?
To jej sprawa. Przeczyta pewnie wyniki, ale to bardziej jej zmartwienie niż moje. Wolę teraz koncentrować się na kolejnym starcie, niż analizować, jakie mój rekord będzie miał skutki w Australii.

Podczas tegorocznych mistrzostw świata w Melbourne wybuchła afera z kostiumami. Diana dostarczyła wam buble. Teraz w Dianie padł rekord świata. To o tyle istotne, że musicie w nich startować aż do Pekinu, bo taki jest kontrakt z firmą. Złe wspomnienia minęły?
Teraz dostałam dobry kostium. Nie mam na co się uskarżać. W kraju pływam w Arenie i szczerze mówiąc, wolałabym już nie zmieniać tak często drugiej skóry. Na razie trzeba się cieszyć z takiej sytuacji.

Trzynastka to data Pani urodzin, bicie rekordu…
… rocznica stanu wojennego...

... imienin, pierwszego startu w dużych zawodach z trenerem Słomińskim…O, tak! Sześć lat temu w Antwerpii właśnie w mistrzostwach Europy na krótkim basenie. Od razu zdobyłam złoty medal właśnie na 200 m delfinem. Wtedy też zaczynały się 13 grudnia i też pierwszego dnia był mój dystans.

Jest taka piosenka: "Trzynastego wszystko zdarzyć się może. Trzynastego świat w różowym kolorze. Trzynastego nie smucą mnie łzy. Trzynastego piękniejsze mam sny".
Bo trzynastego to dobra data. Serio.

Nieobliczalna
Paweł Słomiński
, trener reprezentacji narodowej w pływaniu:
- Gdy zobaczyłem, jak szybko Otylia rozpoczęła, powiedziałem do siebie: jeśli nie umrze w połowie dystansu, to będzie miała niesamowity czas. I nie padła. Mnie ten wynik cieszy, bo pokazuje, że ona cały czas robi postępy i nasza praca idzie w dobrym kierunku.
Ostatnio wprowadziliśmy bardzo zindywidualizowany trening siłowy. Efekt widać choćby na nawrotach, w odbiciu. Tych malutkich kroczków do przodu jest więcej, a wszystkie one mają doprowadzić nas do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Start na krótkim basenie nie przekłada się w prosty sposób na długi, ale Otylia znów udowodniła, że jest niesamowicie szybka. W jej pływaniu jest też więcej sportowej dojrzałości. Jestem naprawdę szczęśliwy, że pobiła ten rekord.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto