W zimie kwitną kwiaty, a niedźwiedzie nie śpią. Przyroda na Żywiecczyźnie zwariowała

W zimie kwitną kwiaty, a niedźwiedzie nie śpią. Przyroda na Żywiecczyźnie zwariowała.

– W jednym z ogrodów w Jeleśni widziałam kwitnące żonkile – mówi żywczanka Beata Gołek-Kasprzak pochodząca z Jeleśni.

Nasi Czytelnicy poinformowali nas z kolei, że w żywieckiej dzielnicy Zabłocie zakwitła… kalina koreańska. Twierdzą, że pachnie pięknie, ale nie tak intensywnie jak w kwietniu czy w maju. Wiosenne kwiatki można też podziwiać na łące w Łodygowicach obok Bielska-Białej.
– Byłam w szoku, gdy wybrałam się z dzieckiem na spacer i zobaczyłam tam piękne stokrotki. Przecież powinny rosnąć, ale dopiero w kwietniu lub maju – przyznaje łodygowiczanka, Alicja Gawlik.

W Czernichowie rozkwitły krokusy, a Jerzy Bodzek z Koconia w gminie Ślemień mówi, że niedaleko jego domu pod lasem pojawiły się pierwiosnki.
– W naszym ogrodzie widziałem z kolei azalie. Mają już takie pączki, jak gdyby za tydzień miały zakwitnąć – stwierdza pan Jerzy.

Podobnych przypadków w różnych częściach Żywiecczyzny i całych Beskidach jest jednak znacznie więcej.
Zdezorientowane są także zwierzęta żyjące w lasach.

Dr Sabina Pierużek-Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” w Twardorzeczce, podkreśla, że o tej porze roku niedźwiedzie zwykle śpią, ale tej zimy jest inaczej.
– Trudno powiedzieć, czy w ogóle nie zapadły w sen zimowy, czy przedwcześnie się obudziły, ale są aktywne, bo wskazują na to tropy i odchody – wyjaśnia Pierużek-Nowak.
Dodaje, że w przyrodzie rzeczywiście panuje niecodzienne zamieszanie.
– Nie hibernują nietoperze, tylko wychodzą ze szczelin. Pobudzone są borsuki – zaznacza.

Józef Worek, nadleśniczy z Ujsół, uważa, że jeśli w ciągu trzech najbliższych tygodni nie przyjdzie prawdziwa zima, to niedźwiedzie mogą już nie zapaść w sen zimowy. Wtedy w poszukiwaniu pożywienia mogą zacząć podchodzić nawet pod same domy.
– Lepiej więc nie wyrzucać resztek jedzenia do przydomowego śmietnika, bo taki niedźwiedź może solidnie narozrabiać – radzi nadleśniczy.

Dariusz Janik z koła łowieckiego „Kuna” w Żywcu tłumaczy, że mimo iż zima jest łagodna, myśliwi i tak dokarmiają zwierzęta.
– Dajemy do paśników sól, buraki, marchew, kukurydzę czy owies, bo mimo takiej pogody zwierzętom i tak trudniej jest znaleźć pożywienie w lasach – podsumowuje Janik.

Synoptycy zapowiadają jednak, że jeszcze w styczniu zawita do nas mroźna zima, a dodatkowo spadnie też kilkanaście centymetrów śniegu.