Trzech mieszkańców gminy Węgierska Górka i ich kolega z Białej Podlaskiej wrócili niedawno z niezwykłej wyprawy do Tadżykistanu. Udało się im pokonać pustynię, jak też własne słabości. Można powiedzieć, że pokonali też... śmierć!
- Był taki dzień, gdy na środku pustyni dostałem chyba udaru słonecznego. Jedyne, co zmuszało mnie do tego, żeby iść dalej, to świadomość, że pozostanie w tym miejscu grozi śmiercią, tym bardziej, że podążały za nami pantery śnieżne - opowiada Marek Kamiński.
Przygoda życia
To była niezwykła, ale też pełna strachu wyprawa do Tadżykistanu. Wszyscy jej uczestnicy podkreślają jednak, że warto było podjąć się tego wyzwania!
Wyprawa odbywała się końcem lata tego roku, a trwała dokładnie od 26 sierpnia do 15 września. Wzięły w niej udział cztery osoby: Cezary Łuszczewski z Białej Podlaskiej i trzech mieszkańców gminy Węgierska Górka. To Łukasz Szczotka i Maciej Smolicki z Ciśca oraz Marek Kamiński Węgierskiej Górki.
Celem było przejście na nogach przez Wysoki Pamir z zachodu, z doliny rzeki Bartang, przez pustynny płaskowyż leżący na wysokości ponad 4000 m n.p.m., aż do jeziora Kara Kol na wschodzie.
Już dzisiaj (3.12) o godz. 17.00 w hali widowiskowo- sportowej w Węgierskiej Górce, w ramach cyklu pod hasłem "Spotkania z ludźmi z pasją", odbędzie się właśnie spotkanie z młodymi podróżnikami, którzy dotarli do Tadżykistanu. Nie zabraknie również projekcji zdjęć z tej interesującej wyprawy. Spotkanie ma charakter otarty, więc każdy może wziąć w nim udział i to bezpłatnie.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?