Od stycznia do końca września śląscy celnicy przechwycili prawie 12 ton tytoniu bez akcyzy. To osiem razy więcej niż w całym ubiegłym roku (równocześnie ilość przechwyconych "lewych" papierosów zmniejszyła się 16 razy). Podobną tendencję zauważyli także pogranicznicy - o ile przed rokiem przejęli ponad sześć milionów papierosów i dwa kilogramy tytoniu, to w tym sezonie zatrzymali milion papierosów i 111 kilogramów tytoniu.
- Coraz częściej likwidujemy też nielegalne, domowe wytwórnie tytoniu. Prowadzące je osoby skupują liście w biedniejszych rejonach Polski, a następnie prymitywnymi metodami siekają, suszą i sprzedają. Niedawno taki punkt wykryliśmy w jednej z kamienic w Pyskowicach - mówi Aldona Węgrzynowicz, rzeczniczka śląskiej Izby Celnej.
Nabywców takiego towaru nie brakuje - trudno się zresztą dziwić, skoro wytworzenie jednej paczki papierosów z nielegalnego tytoniu kosztuje ok. 2,5 zł. Jak podkreślają celnicy, Śląsk jest jednym z największych krajowych rynków zbytu dla tytoniu. Produkowany w domowym zaciszu surowiec coraz częściej trafia również poza granice Polski.
- Wywożony jest do regionów, gdzie mieszkają duże skupiska Polaków - tłumaczy Aldona Węgrzynowicz.
To również nie jest niespodzianką. Na Wyspach Brytyjskich paczka papierosów kosztuje ok. 5 funtów (czyli 22 zł). Za taką kwotę w Polsce można nabyć nielegalnego "surowca" na dziesięć paczek! Bilans zysków i strat jest oczywisty.
Jest tylko jedno poważne zastrzeżenie - o ile producenci legalnego, sprzedawanego w sklepach tytoniu przed wypuszczeniem go na rynek muszą sprawdzić, czy oferowany przez nich produkt spełnia obowiązujące w Polsce normy, to domowi producenci nie podlegają takim wymogom. Jakość oferowanego przez nich produktu niespecjalnie zresztą budzi zainteresowanie jakiejkolwiek instytucji kontrolnej.
- Jeśli dotrą do nas skargi na jakość produktu lub informacje, że klient źle się poczuł, to prześlemy je do sanepidu - tłumaczy Katarzyna Kielar, rzeczniczka Inspekcji Handlowej w Katowicach. Jak jednak ustaliliśmy, w katowickim sanepidzie takich zgłoszeń nie było. Nic do powiedzenia nie ma też Zbigniew Solarz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanepidu w Łodzi, która bada wyroby tytoniowe. A szkoda, bo badania zlecone przez celników wskazują, że tani tytoń ma swoje "wady ukryte".
- Znaleźliśmy w nim domieszki odpadów tytoniowych, czyli resztki łodyg, a nawet pleśnie - przyznaje Węgrzynowicz.
Gdyby nie wysoka akcyza, nikt by nie chciał kombinować
Rozmowa z Robertem Gierałą, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego
Dlaczego palacze nagle rzucili się na nielegalny tytoń?
To wina rosnącej akcyzy. W ubiegłym roku wzrosła ona dwukrotnie i dziś kilogram legalnego tytoniu kosztuje ok. 280 złotych, z czego większość to podatek. Gdyby cena tytoniu po staremu wynosiła około 100 złotych, to nikomu by się nie chciało kombinować. A tak ponad połowa rynku tytoniowego w Polsce stanowi szara strefa, a sprzedaż legalnych producentów spadła o 60-70 procent.
Dla klienta liczy się jednak cena, a ta przemawia na rzecz nielegalnego tytoniu...
Ale on nie jest przecież taki sam, jak ten w sklepach! Aby tytoń został dopuszczony do sprzedaży, muszą z niego zostać usunięte zanieczyszczenia, musi przejść fermentację oraz badania, które potwierdzą jego jakość. A taki nieprzetworzony tytoń zawiera różne domieszki, słyszałem nawet, że w jakiejś partii wykryto arszenik.
2,5 zł kosztuje paczka papierosów z nielegalnego tytoniu
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?